Mama i tata to za mało. Im więcej rodziców, tym lepiej

Nowe badanie pokazuje, że dzieci mogą być "ewolucyjnie przygotowane" do tego, że opiekuje się nimi cała społeczność, a nie jedna czy dwie osoby. Czy to właśnie dlatego współcześni rodzice często zmagają się z wypaleniem?

Nowe badanie pokazuje, że dzieci mogą być "ewolucyjnie przygotowane" do tego, że opiekuje się nimi cała społeczność, a nie jedna czy dwie osoby. Czy to właśnie dlatego współcześni rodzice często zmagają się z wypaleniem?
Dzieci oczekują więcej uwagi, niż mogą im zapewnić rodzice /123RF/PICSEL

Dwoje rodziców to zdecydowanie za mało

Zespół badaczy, kierowany przez antropologa ewolucyjnego Nikhila Chaudhary'ego z Uniwersytetu w Cambridge, sugeruje, że dzieci mogą być "ewolucyjnie przygotowane", aby oczekiwać więcej uwagi i opieki, niż może zapewnić im tylko dwoje rodziców.

Do takich wniosków doprowadził ich rozległy system opieki nad dziećmi we współczesnej społeczności łowiecko-zbierackiej Mbendjele, która żyje w północnych lasach deszczowych Republiki Konga i utrzymuje się z polowań, rybołówstwa, zbieractwa.

Naukowcy zauważyli, że wśród 18 niemowląt i małych dzieci w tej społeczności każde dziecko otrzymuje średnio dziewięć godzin uważnej opieki i kontaktu fizycznego każdego dnia, zwykle od ok. 10 osób, ale czasami od ponad 20. Sama liczba osób zaangażowanych w potrzeby pojedynczego dziecka oznaczała, że reakcja na płacz niemowlęcia trwała zwykle zaledwie 25 sekund.

Reklama

Biologiczna matka każdego dziecka była na posterunku tylko przez około 50 proc. tych epizodów płaczu, przez resztę czasu ktoś inny pomagał w opiece nad dzieckiem, często były to starsze dzieci lub młodzież.

Chociaż ta jedna współczesna społeczność w Afryce może nie być reprezentatywna dla wszystkich społeczności łowiecko-zbierackich w historii ludzkości, jej współczynnik opieki jest podobny do innych współczesnych społeczeństw łowiecko-zbierackich. Co więcej, pomimo że nie są prawdziwymi "reliktami przeszłości", mogą dostarczyć ważnych wskazówek na temat tego, jak struktury społeczne mogły wyglądać ponad 10 000 lat temu.

Rodzice są sami. Kiedyś tak nie było

Przez zdecydowaną większość historii ludzkości nasz gatunek żył w charakterze łowców-zbieraczy, co oznacza, że przez większość ludzkiego istnienia matki i ojcowie prawdopodobnie otrzymywali znacznie większe wsparcie wychowując dzieci niż obecnie w większości zamożnych krajów Zachodu.

Trudno powiedzieć, o ile większe wsparcie. Do tej pory większość badań nad przywiązaniem do dzieci skupiała się wyłącznie na populacjach zachodnich, wykształconych, uprzemysłowionych, bogatych i demokratycznych, więc ​ekspertom brakuje pełnego obrazu ludzkich doświadczeń.

Niemniej w społeczeństwach rozwiniętych rodzice zwykle są sami, gdy reagują na cierpienie dziecka, co może skutkować głębokim wyczerpaniem lub depresją. Nie jest jasne, czy te różne systemy opieki nad dziećmi rzeczywiście mają niekorzystny wpływ na dziecko lub rodzica i wymaga to dalszych badań porównawczych, ale wydaje się to bardzo logicznym wyjaśnieniem. 

Naukowcy twierdzą, że przyszłe prace powinny przyjrzeć się rozwojowi psychicznemu i dobrostanowi dzieci łowców-zbieraczy w porównaniu z dziećmi z krajów rozwiniętych, a także sprawdzić, czy opieka sprawowana przez matki różni się od opieki sprawowanej przez opiekunki niebędące matkami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy