ZKZM-500: Strzela laserem, czy śmiechem?

Strzelanie laserową bronią znane nam było dotąd głównie z gier komputerowych i filmów science-fiction. Zdaniem Chińczyków rynsztunek przyszłości staje się właśnie teraźniejszością. Tamtejsze media donoszą, że w kraju opracowano laserowy karabin, którego niewidoczny dla oka promień potrafi razić z odległości kilkuset metrów!

"Natychmiastowe zwęglenie ludzkiej tkanki" - to zdaniem inżynierów z Chin efekt trafienia promieniem lasera nowej broni. Jej nazwa "ZKZM-500" jeszcze nikomu nic nie mówi, ale docelowo wzbudzać ma popłoch i panikę w szeregach wroga.

Broń została opracowana w instytucie optyki i mechaniki precyzyjnej w Xian, na miejscowej akademii technicznej. Podobno jest już przetestowana i gotowa do masowej produkcji. Pierwsze egzemplarze prototypowe już służą - trafiły do jednostek antyterrorystycznych chińskiej policji.

Zdaniem wynalazców, ZKZM-500 nie jest bronią śmiercionośną, ale może być wykorzystywana w wielu sytuacjach. Na przykład do tymczasowego obezwładnienia podczas odbijania zakładników z rąk przestępców. Żyjemy w XXI wieku, więc to nie pierwszy raz, gdy technologia rodem z science-fiction staje się rzeczywistością, lecz w tym wypadku wiele osób jest nadal sceptycznych co do chińskiego lasera.

Gazeta South China Morning Post donosi, że nowy karabin jest wielkości AK47, a do zasilania wykorzystuje litowe akumulatory podobne do tych, jakie znamy ze smartfonów. Umożliwiają one oddanie do 1000 laserowych strzałów, poniżej dwóch sekund każdy. Jak tłumaczą twórcy - broń nie jest w stanie zabić, lecz wydłużenie czasu promieniowania wiązki laserowej może spowodować oparzenia skóry, a nawet wypalić dziurę.

To rzecz jasna informacje kolportowane przez Chińczyków. Ale czy na pewno ta broń jest tak potężna? Niektórzy internauci po obejrzeniu filmu prezentującego możliwości ZKZM-500, twierdzą że opowieści o jego potędze to tylko propaganda.

Reklama

"To niemożliwe, żeby zasilana baterią litowo-jonową laserowa zabawka była w stanie wyprodukować wystarczającą ilość ciepła w jednym punkcie w odległości 800 metrów" - pisze jeden z internautów.

"Chińczycy, obudźcie się ze swojego snu" - dodaje kolejny.

"Ta broń prawdopodobnie nie istnieje. Fizyka jest nieubłagana i nie można jej pominąć. Realistycznie, same baterie musiałyby ważyć setki kilogramów, żeby wytworzyć taki promień" - podkreśla inny komentator.

Znawcy techologii laserowych uważają, że broń, nawet jeśli działa, to ewentualnie na nudystów. Wiązka laserowa jest bowiem zbyt słaba, by przebić się przez chociażby podkoszulek.

Miało być groźnie i potężnie, a wyszło zabawnie. Niestety w tym wypadku na wdrożenie technologii sci-fi musimy jeszcze trochę poczekać. A ZKZM-500 na pewno znajdzie jakieś zastosowanie. My na przykład widzimy go w sequelu komedii "Strzelając śmiechem"...


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy