Wypadek MiGa. Pierwsze wnioski śledczych

MiGi-29 trafiły do Polski w połowie lat 80. /Bartek Bera /INTERIA.PL
Reklama

Usterka techniczna była przyczyną lipcowej katastrofy wojskowego samolotu MiG 29 koło Pasłęka w Warmińsko-Mazurskiem - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Taka jest pierwszoplanowa wersja przyjęta w śledztwie. Samolot myśliwski spadł na pole. Mimo próby katapultowania, zginął pilot.

Z informacji, do których dotarli reporterzy RMF FM wynika, że problem najprawdopodobniej nastąpił w systemie zasilania silnika paliwem. Pod uwagę branych jest kilka wersji: między innymi zablokowanie przewodów paliwowych, nieszczelności tych przewodów, nieszczelność zbiornika, a ostatecznie brak paliwa.

Wiele wskazuje na to, że przed katastrofą silniki przestały działać. Wiadomo, że już w trakcie lotu pilot zgłaszał problemy techniczne.

Problemem usterki mogły być zabrudzone filtry paliwowe, woda w paliwie, bądź w układzie paliwowym. Pozostaje pytanie, czy dochowano wszelkich procedur podczas tankowania maszyny. Do zanieczyszczenia paliwa mogło dojść chociażby przy tankowania podczas deszczu. Śledczy nie wykluczają też źle umytej cysterny.

Reklama

Teraz będą powołani biegli, którzy mają szczegółowo zbadać tę techniczną przyczynę katastrofy.

Katastrofa

MiG-29 rozbił się w nocy z 5 na 6 lipca pod Pasłękiem.Samolot rozbił się około 500 metrów od zabudowań wsi Sakówka. Ciało pilota znaleziono około 200 metrów od wraku maszyny. Tragicznie zmarły pilot posiadał nalot ponad 850 godzin, w tym ponad 600 na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe i brał udział w licznych międzynarodowych ćwiczeniach.

Tuż po wypadku pojawiło się wiele domysłów, dotyczących przyczyn wypadku. Jeden z ekspertów wnioskował, że doszło do zderzenia w powietrzu, o czym mają świadczyć uszkodzenia jednego ze stateczników pionowych. Z drugiej strony pojawiają się głosy innych, że mogły one powstać w wyniku zderzenia z fotelem katapultowanym.

Nieoficjalnie wojskowi kilka miesięcy temu, po grudniowym wypadku MiGa-29, sugerowali, że mogą istnieć problemy z fotelami K-36. Dziś w mediach specjalistycznych dyskurs zdominowała sprawa możliwej awarii fotela. Według niektórych mediów pilot zgłaszał problemy techniczne.

MiGi w Polsce

Polska wyraziła zainteresowanie radziecką konstrukcją w 1985 roku. Wówczas w Kubince pod Moskwą odbyły się pokazy zdolności bojowych MiGa-29 dla polskiej delegacji. Dwa lata później zostało złożone zamówienie na pierwsze dziewięć samolotów bojowych MiG-29 i trzy samoloty szkolno-bojowe MiG-29UB.

W latach 1989-90 Rosjanie dostarczyli 12 fabrycznie nowych myśliwców. Pierwsze z nich znalazły się na wyposażeniu 1 eskadry 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego z Mińska Mazowieckiego już w czerwcu 1989 roku. W tym ten o numerze bocznym 67, który uległ rozbiciu w grudniu 2017 roku.

Do kolejnej dostawy nowych myśliwców już nie doszło - będąca w recesji Polska zrezygnowała z zakupów. Dopiero w 1995 roku Siły Powietrzne otrzymały z Czech 10 samolotów, które wymienione zostały za 11 śmigłowców Sokół.

Na następne trzeba było czekać aż do 2003 roku, kiedy w Niemczech kupiono 23 15-letnie maszyny. Zapłacono wówczas 1 euro za sztukę. Z tej partii do służby weszło 14 samolotów, które znalazły się w malborskiej 41 Eskadrze Lotnictwa Taktycznego. Jednym z nich był utracony w piątek samolot o numerze bocznym 4103, który przed przekazaniem Polsce nosił oznaczenie 29 + 16.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy