Wojsko nadal jak w PRL

W polskich miastach po raz kolejny rozpoczął się pobór do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Jak bumerang powraca pytanie, kiedy doczekamy się wojska zawodowego?

Obowiązujące przepisy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej, na mocy których przeprowadza się obecnie pobór wojskowy, pochodzą... z 21 listopada 1967 roku.

Domagamy się wojska zawodowego!

Społeczeństwo polskie już od dawna domaga się wprowadzenia wojska zawodowego. Ten, kto chciałby iść, poszedłby w kamasze. A ten, który ma inne plany, mógłby je w spokoju realizować. Tak sądzi coraz więcej Polaków.

Ostatnie badania pokazują, że za profesjonalizacją polskiej armii jednoznacznie opowiada się już 51proc. Polaków - wynika z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej, przeprowadzonego w styczniu b.r. Dla porównania w 1999 roku liczba zwolenników zawodowego wojska sięgała zaledwie 35 proc.

Reklama

Z ust naszych polityków ciągle jednak słyszymy tylko plany. Zmieniły się już władze, zmieniają się ministrowie... I ciągle brak konkretów.

Demokracja tak, ale nie zawsze?

Ten kto w Polsce wierzy w konstytucyjne prawo do wolności i prawa do wyboru, może się zawieść już w pierwszych latach swojej pełnoletniości. Prawo wolności właściwie w ogóle nie obowiązuje, jeśli wzywa armia, czyli inny konstytucyjny obowiązek.

Każdy młody mężczyzna bez względu na to, jaki ma stosunek do odbywania służby wojskowej, musi stawić się na komisji. Gdy tego nie zrobi, i tak przyjedzie po niego policja, a na dodatek słono zapłaci. Za notoryczne uchylanie się od służby wojskowej grozi kara do 3 lat więzienia. Pytanie - gdzie tu demokracja?

Bez zmian funkcjonuje zasada, że jeśli chłopak jest zdrowy (kategoria A) i zakończył edukację, może śmiało zacząć pakować walizki i czekać na "liścik". Nieważne, że założył nieźle prosperującą firmę (a tak się zdarza coraz częściej), ma kilkuletnie dziecko, czy jego kariera pnie się w górę. Po prostu musi założyć kamasze, zostawić dom, rodzinę, pracę i wyjechać na poligon...

Anglia nie zwalnia z wojska

Od niedawna nawet zagraniczny wyjazd nie zwalnia już z wojska. Według reporterów radia RMF FM, armia bierze się za poborowych, którzy wolą zarabiać pieniądze za granicą, niż spełnić konstytucyjny obowiązek. Dlatego wojsko zaczęło kierować wnioski do organów ścigania, przez które poborowy, przyjeżdżający do Polski, może mieć problem na granicy.

Dowód męskości?

W polskiej mentalności na dobre utarła się opinia, że wojsko wyrabia "męskość". Taki stereotyp wciąż obowiązuje, głównie w środowisku mężczyzn z dużym nadmiarem testosteronu. ? Chcę do wojska, od zawsze o tym marzyłem. Poza tym, jak ktoś nie pójdzie do wojska to nie będzie prawdziwym mężczyzną - twierdzi 18-letni Rafał z małej miejscowości niedaleko Łodzi.

Ciekawe tylko, jakimi metodami odbywa się ta zmiana chłopaka w mężczyznę? "Fala" znana jest nie od dziś. Warto wspomnieć też o powszechnej demoralizacji... Wojsko niekoniecznie może być więc dla wszystkich dobrym rozwiązaniem. Ale na pewno nie powinno przypominać czasów PRL, o których Polacy woleliby raczej zapomnieć...

(tp)

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: wojsko | pobór | Polska Rzeczpospolita Ludowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy