Śmigłowce ZOP. Ministerstwo rozpoczyna dialog

SH-2G będzie wycofywany ze służby. Na razie MON nie sprecyzował, jaka maszyna może go zastąpić na pokładach okrętów. Dopiero rozpoczęto dialog techniczny /Bartek Bera /INTERIA.PL
Reklama

Inspektorat Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej poinformował o zamiarze rozpoczęcia dialogu technicznego dotyczącego zakupu od 4 do 8 wielozadaniowych morskich śmigłowców pokładowych. Jest to kolejny z mikrozakupów, jakie realizuje MON w ostatnich latach.

Zgodnie z informacją Inspektoratu Uzbrojenia MON, program o kryptonimie "Kondor" ma wyłonić dostawcę śmigłowców  zdolnych do poszukiwania, śledzenia i zwalczania okrętów podwodnych oraz radiolokacyjnego wskazywanie celów (RWC). Wiropłaty mają posiadać pakiet logistyczny oraz szkolenie personelu latającego i technicznego.

W ramach dialogu technicznego, który zostanie przeprowadzony od maja do lipca 2020, szczególnej analizie i ocenie zostaną poddane kwestie dotyczące uzbrojenia, systemów łączności, ochrony, identyfikacji, nawigacji oraz walki radioelektronicznej. Na zgłoszenia do udziału w dialogu technicznym, IU MON będzie czekać do 21 stycznia 2020 roku.

Reklama

Na zastępstwo

MON planuje dialog dotyczący śmigłowców o masie startowej nie większej niż 6,5 tony. Oznacza to, że będą one prawdopodobnie rozpatrywane jako następcy planowanych do wycofania śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) typu Kaman SH-2G Super Seasprite.

Cztery, obecnie wykorzystywane, śmigłowce Kaman SH-2G Super Seasprite, pierwotnie zostały wyprodukowane dla US Navy w latach 1992-1993. Trafiły do gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej wraz z dwoma fregatami rakietowymi typu Oliver Hazard Perry w październiku 2002 i sierpniu 2003 roku. Pierwsze dwa (nr 163544 i 163546) wraz z ORP "Gen. T. Kościuszko", pozostałe (nr 3543 i 3545) przyleciały z bazy lotnictwa morskiego w Nordholz w Niemczech. SH-2G weszły do służby w sierpniu 2003 roku w składzie nowego klucza śmigłowców morskich w ramach 28. Puckiej Eskadry Lotniczej w Babich Dołach.

Mały wybór

Z obecnie produkowanych wiropłatów kryteria ministerstwa spełniają AgustaWestland AW159 Wildcat, produkowany przez brytyjski oddział włoskiej spółki Leonardo w Yeovil w Anglii. Brytyjska Royal Navy wykorzystuje te 6-tonowe śmigłowce do zadań ZOP, uzbroiwszy je w lekkie torpedy Sting Ray i ładunki głębinowe Mk 11. Śmigłowiec przenosi też cztery pociski przeciwokrętowe MBDA Sea Venom, zdolne do uszkodzenia lub zatopienia okrętu o wyporności do 1000 ton.


Odpowiednią masę startową ma także AS565 Panther, czyli zmilitaryzowana wersja AS365 Dauphin, produkowany przez europejską spółkę Airbus Helicopters. Śmigłowiec nie waży więcej niż 4,3 tony i może przenosić lekkie torpedy Whitehead A.244/S lub Mk 46. Ponadto, przenosi przeciwpancerne pociski kierowane MBDA HOT, czy pociski przeciwokrętowe AS.15 produkowane przez Airbusa (zaprojektowane przez nieistniejącą już spółkę Aérospatiale).

Warto przypomnieć, że obecnie należąca do Leonardo spółka PZL-Świdnik podczas kieleckich targów MSPO 2012 zaprezentowała morską wersję pokładową śmigłowca W-3 Sokół. Projekt otrzyma kryptonim W-3PL/N, był realizowany ze środków własnych i miał opierać się na śmigłowcu wsparcia pola walki W-3PL Głuszec Takie rozwiązanie również spełniałoby wymóg IU MON, gdyż maksymalna dopuszczalna masa tej konstrukcji to 6,4 t oraz miałby mieć zdolności zwalczania okrętów podwodnych i innych celów morskich. Niestety śmigłowiec nie wyszedł poza fazę koncepcyjną.

Nowe śmigłowce

Rozpoczęcie dialogu technicznego to kolejny etap zakupu nowych śmigłowców dla Marynarki Wojennej. 26 kwietnia 2019 roku minister Błaszczak podpisał w imieniu rządu umowę na zakup czterech śmigłowców AW101 dla Marynarki Wojennej. Cztery śmigłowce będą kosztowały 1.65 mld PLN. Cena obejmuje śmigłowce wraz z pakietem logistycznym, szkoleniowym i sprzętem medycznym. Jak informował MON na Twitterze: "Zawarta dziś umowa dotyczy dostawy czterech śmigłowców AW101 przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) wyposażonych dodatkowo w sprzęt medyczny pozwalający na prowadzenie akcji poszukiwawczo-ratowniczych CSAR - bojowego poszukiwania i ratownictwa".

Licząc koszt zakupu śmigłowca podobnie, jak to robili politycy PiS cztery lata temu w przypadku śmigłowców caracal: dzieląc koszt zakupu przez ilość kupionych śmigłowców Polska musi zapłacić 412 mln PLN za jedną sztukę.

Offset obejmuje m.in., żeby wymienić te najistotniejsze elementy: przekazanie wiedzy i umiejętności, które zezwolą na przeprowadzenie czynności przygotowawczych, wstępnych przedlotowych, startowych i polotowych, jak również demontażu, montażu i sprawdzania systemów, instalacji i układów śmigłowca AW101, wykonywanie obsługi technicznej systemów: pław radio- i hydroakustycznych, łączności i sygnalizacji. Producent przekaże także informacje dotyczące umiejętności wyważania śmigłowca i technologii zdejmowania i nanoszenia powłok malarskich.

Śmigłowce, podobnie jak Wildcaty, będą produkowane w Yeovil w Anglii i we włoskim Vergiate koło Mediolanu. Należąca do spółki fabryka w Świdniku wyprodukuje jedynie zespoły owiewek silników i przekładni, wyposażenie kabiny pilotów: płytę sufitową, puste przedziały awioniki z drzwiczkami, płytę tablicy rozrządu oraz konsole pulpitów. Wszystkie te elementy bez wyposażenia elektronicznego. Ponadto Świdnik wyprodukuje elementy konstrukcyjne śmigłowca: przegrodę i owiewkę nosową oraz tylną część kadłuba, wraz z opcjonalną rampą.

Jedynie co może martwić to rozdrobnienie typów, które będą używane, co znacznie podnosi nie tylko koszty codziennej obsługi, ale także szkolenia załóg. Będą to kolejne miliony złotych wyrzucone w błoto. Może też dość do absurdalnej sytuacji, że Marynarka Wojenna RP będzie wykorzystywała sześć różnych typów śmigłowców w ilościach nieprzekraczających kilku sztuk.

Rafał Muczyński, Sławek Zagórski

***Zobacz także***


Milmag / Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy