Rosjanie w tarapatach. Połowa pocisków z Korei Północnej to złom
Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy ujawniło, że około połowa północnokoreańskich rakiet wystrzelonych przez Rosję w kierunku Ukrainy od grudnia 2023 r. do lutego 2024 r. eksplodowała w powietrzu.
Amerykański wywiad już w sierpniu ubiegłego roku wszedł w posiadanie informacji, które sugerowały nabierające tempa rozmowy o przekazaniu Rosji północnokoreańskiej broni. I nie trzeba było długo czekać, żeby zobaczyć "technologię" Kim Dzong Una w Ukrainie - ba, chociaż Pjongjang wielokrotnie zapewniał, że nie sprzedaje i nie będzie sprzedawał broni Rosji, Kijów już przed ujawnieniem tych informacji przechwycił północnokoreańskie rakiety z rosyjskich zapasów.
Pierwsza dostawa pocisków od czasu ujawnionych wrześniowych rozmów Putina i Kim Dzong Una dotarła jednak pod koniec października i posłużyła m.in. do zdobycia Awdijiwki (Ukraina ogłosiła, że uzyskała wstępne dowody na początku stycznia tego roku). Co ciekawe, niedługo później w sieci zaczęły pojawiać się doniesienia o jej... fatalnej jakości, dołączone zdjęcia prezentowały m.in. rozerwane armaty czołgowe, a komentarze rosyjskich żołnierzy sugerowały, że trzeba mieć dużo szczęścia, by te pociski doleciały do celu.