Rosja nie chce wypłacić odszkodowania żołnierzowi. "Bo zranili go swoi"

Rosyjscy żołnierze nie mają lekko. Na froncie brakuje im dosłownie wszystkiego, a kiedy zostaną ranni, to nie mogą nawet liczyć na odszkodowanie... szczególnie jeśli za obrażenia odpowiadają towarzysze broni.

Rosyjscy żołnierze nie mają lekko. Na froncie brakuje im dosłownie wszystkiego, a kiedy zostaną ranni, to nie mogą nawet liczyć na odszkodowanie... szczególnie jeśli za obrażenia odpowiadają towarzysze broni.
Rosyjscy żołnierze mają problem z odszkodowaniem za obrażenia wojenne /Wojtek Laski /East News

Chcesz odszkodowanie? Jasne, ale...

Jak informują niezależne rosyjskie media, powołując się na dokumenty sądowe, żołnierze Putina muszą mierzyć się nie tylko z problemami z wyżywieniem, wyposażeniem i fatalnym dowództwem na froncie, ale i bezlitosną biurokracją.

A najlepszym przykładem jest sprawa Chizriego Kurazowa, kaprala jednostki wojskowej 3737 Gwardii Rosyjskiej, któremu wojskowy sąd okręgowy odmówił przyznania standardowego odszkodowania za obrażenia wojenne (przyznawanego przez Kreml od początku inwazji na Ukrainę), wynoszącego 3 mln rubli (ok. 135 tys. złotych).

Reklama

Dlaczego? Bo chociaż jego obrażenia zostały potwierdzone przez rosyjski szpital wojskowy, to dochodzenie wykazało, że ich przyczyną było "niewłaściwe obchodzenie się z amunicją przez członka jego jednostki" (sam dowódca Kurazowa nakazać miał odrzucenie roszczenia!).

Mówiąc krótko, rany nie tylko nie były bezpośrednio związane z żadnymi misjami czy zadaniami bojowymi, ale zostały zadane przez jego własnych towarzyszy, a nie przez siły ukraińskie, co jak się okazuje, ma kluczowe znaczenie. 

Zostałeś ranny na wojnie, radź sobie sam

Mężczyzna kilkukrotnie próbował odwoływać się od decyzji sądu, przekonując we wnioskach, że jednorazowe świadczenie na rzecz rannych żołnierzy powinno zostać wypłacone każdemu rosyjskiemu żołnierzowi rannemu w Ukrainie, w tym w obwodach donieckim i ługańskim (do których Rosja rości sobie prawo własności).

Wszystkie instancje podtrzymały jednak pierwotną decyzję, a ostateczna - wydana przez panel trzech sędziów sądu wojskowego: Wiktora Aleksiejewicza Kostina, Dmitrija Wiktorowicza Merkulowa i Magomedbasira Gapurowicza Szuaipowa - podkreśla, że warunkiem wypłaty jest odniesienie przez żołnierza rany w bezpośredniej walce.

Ten warunek nie został tu spełniony, ale zdaniem sędziów Kurazow ma prawo ubiegać się o inny rodzaj odszkodowania. Pytanie tylko, czy tam nie doświadczy podobnych problemów, bo to nie pierwszy raz, kiedy słyszymy o kwestionowaniu prawa rannych rosyjskich żołnierzy do rekompensaty za obrażenia wojenne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowanie | Rosja | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama