Rosja dostała złom. Dobre pociski Korea Północna zostawiła dla siebie

Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un przeprowadził inspekcję nowych "taktycznych systemów rakietowych" dla Koreańskiej Armii Ludowej (KPA), na udostępnionym nagraniu widać dziesiątki nowych rakiet balistycznych. Pytanie, czy lepszych niż te dostarczone Rosji.

Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un przeprowadził inspekcję nowych "taktycznych systemów rakietowych" dla Koreańskiej Armii Ludowej (KPA), na udostępnionym nagraniu widać dziesiątki nowych rakiet balistycznych. Pytanie, czy lepszych niż te dostarczone Rosji.
Kim Dzong Un i magazyn pełny mobilnych wyrzutni pocisków Hwasong-11D /NK NEWS @nknewsorg /Twitter

W ostatnim czasie o północnokoreańskich pociskach zrobiło się głośno, ale najpewniej nie w sposób, którego życzyłby sobie Kim Dzong Un. Już pod koniec października, kiedy dostawy z Pjongjangu pomagały Moskwie w zdobyciu Awdijiwki, w sieci zaczęły pojawiać się doniesienia o ich fatalnej jakości. Kolejne zdjęcia prezentowały m.in. rozerwane armaty czołgowe, a komentarze rosyjskich żołnierzy sugerowały, że trzeba mieć dużo szczęścia, by te pociski doleciały do celu. 

A na oficjalne dane też nie trzeba było długo czekać, bo ma początku maja Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy ujawniło, że ok. połowa północnokoreańskich rakiet wystrzelonych przez Rosję w kierunku Ukrainy od grudnia 2023 do lutego 2024 r. eksplodowała w powietrzu. Mowa o pociskach Hwasong-11Ga, na Zachodzie znanych jako KN-23, co oznacza mniej więcej "ulepszony Hwasong-11".

Reklama

Czy Rosja dostanie ulepszone pociski Hwasong-11?

To taktyczny pocisk balistyczny na paliwo stałe o zasięgu ok. 450 km, który przypomina rosyjski Iskander-M i południowokoreański SRBM Hyunmoo-2B. Warto jednak zauważyć, że oprócz tej bazowej wersji, Korea Północna opracowała również kilka innych, które zatrzymała jednak dla siebie. Jedną z nich jest Hwasong-11D, czyli pocisk balistyczny krótkiego zasięgu, którego testy przeprowadzono w kwietniu 2022 r. Jest on mniejszą wersją KN-23, wystrzeliwaną z pojazdu kołowego wyposażonego w cztery prostokątne wyrzutnie.

Pocisk ma szacunkowy zasięg 100-180 kilometrów, a każda wyrzutnia może wystrzelić cztery takie rakiety. Hwasong-11D porusza się po quasi-balistycznej trajektorii, która w połączeniu z krótkim czasem całkowitym lotu i możliwością manewrowania w locie sprawiają, że tradycyjne systemy obrony przeciwrakietowej mają trudności z wykryciem i przechwyceniem tego typu rozwiązań.

Pjongjang chwali się nowym wyposażeniem

I wygląda na to, że Kim Dzong Un postanowił się nimi pochwalić przed całym światem, być może próbując zatrzeć kiepskie wrażenie po rosyjskich doświadczeniach z dostawami bazowej wersji. W sieci pojawiło się bowiem nagranie, na którym oglądamy jego wizytę w magazynie pełnym mobilnych wyrzutni służących do transportu, ustawienia w pozycji startowej i odpalenia pocisków Hwasong-11D. 

Jak podają przy okazji media państwowe, Kim Dzong Un mówi tu o "przełomie" militarnym i zapowiada zakończenie planu produkcji jeszcze w tym roku, kiedy to nowe wyposażenie trafi w ręce północnokoreańskiej armii.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy