Radioaktywna trutka na ludzi

Śmierć Aleksandra Litwinienki przypomniała światu, że w rosyjskich arsenałach znajduje się mnóstwo radioaktywnych trucizn, których dawna Armia Radziecka zamierzała użyć wobec swoich wrogów.

Radzieccy, a później zapewne i rosyjscy naukowcy, prowadzili badania między innymi nad zastosowaniem talu i polonu.

Dzisiaj okazuje się,

że nie byli jedyni; że równie mordercze plany snuli czołowi eksporterzy wolności i demokracji spod gwieździstego sztandaru. I nie chodzi tu wcale o zdemoralizowaną do cna CIA, a o amerykańską armię.

O tych planach

dowiadujemy się z właśnie odtajnionych amerykańskich archiwów wojskowych z początków zimnej wojny. Czytamy w nich, że za pomocą radioaktywnych trucizn amerykańska armia chciała eliminować niewygodne osoby - wojskowych i cywilnych przywódców. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek zostały one użyte.

Reklama

Pozostaje więc mieć nadzieję, że nigdy do tego nie doszło. To jednak nie zmienia faktu, że zawartość wojskowych archiwów po raz kolejny demaskuje prawdziwe oblicze polityki zagranicznej USA.

M.O.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: armia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy