ORP "Ślązak". Pilnie potrzebne części zamienne do armat

Patrolowiec "Ślązak" podczas uroczystości przekazania okrętu Marynarce Wojennej. Nz. 30-mm armata automatyczna OTO Melara Marlin-WS /Piotr Hukalo /East News
Reklama

1 Regionalna Baza Logistyczna (1. RBLog.) z Wałcza rozpoczęła przyspieszone postępowanie przetargowe na dostawę części zamiennych, narzędzi specjalistycznych i usług wsparcia eksploatacji do armat automatycznych zainstalowanych na korwecie patrolowej ORP Ślązak

Wybór procedury przyspieszonej postępowania ma na celu powstrzymanie dalszego obniżania zdolności bojowej dywizjonu Okrętów Bojowych z 3. Flotylli Okrętów im. Komandora Bolesława Romanowskiego z dowództwem w Gdyni, a co za tym idzie - braku możliwości współpracy z okrętowymi grupami bojowymi NATO.

Dlatego termin składania ofert w postępowaniu minie 16 kwietnia o godz. 9.30. Kryteriami wyboru oferty będą cena (90 proc.) i okres gwarancji (10 proc.). Okres trwania zamówienia, liczony od podpisania umowy, będzie trwał 25 miesięcy.

Zamówienie zostało podzielone na trzy etapy. Każdy ma trwać rok, począwszy od 2020 roku. Ostatni będzie już realizowany w Porcie Wojennym Gdynia na pokładzie samego okrętu.
Szczegółowe Informacje w postępowaniu nie przewidują, która z dwóch typów armat automatycznych jest przedmiotem zamówienia powyższych usług.

Reklama

ORP "Ślązak" jest uzbrojony w 76-mm armatę automatyczną OTO Melara Super Rapid L/62 oraz dwie 30-mm armaty automatyczne OTO Melara Marlin-WS, które zostały dostarczone przez włoskie Leonardo.

Miś na miarę czasów

ORP "Ślązak" wszedł do służby w Marynarce Wojennej RP 28 listopada 2019 roku, więc jest to, przynajmniej formalnie, najmłodszy polski okręt. Faktycznie jego budowa trwała 18 lat i wiele z jego mechanizmów straciło już dawno gwarancję producenta, choć praktycznie nie były używane.

W ramach przebudowy, na którą zdecydowano się w 2009 roku, zrezygnowano z planowanego wcześniej przeciwokrętowego i przeciwlotniczego uzbrojenia rakietowego, a także z systemów zwalczania okrętów podwodnych.

Okręt miał otrzymać jedynie działo OTO-Melara kal. 76 mm, dwa rosyjskie działka przeciwlotnicze kalibru 30 mm AK-630M, które zostały zdemontowane z wycofanych okrętów typu Tarantul-I, cztery ręczne wyrzutnie rakiet krótkiego zasięgu i cztery karabiny maszynowe. Wkrótce zdecydowano, że AK-630M zostaną zastąpione przez dwa działka kal. 30 mm Marlin-WS.

Dziś armata OTO Melara Super Rapid nadal jest głównym uzbrojeniem okrętu. W zależności od wersji może wystrzeliwać na odległość do 40 km 120 kierowanych pocisków Vulcano kalibru 76 mm na minutę. Jeśli chodzi o pociski PFF, służące do zwalczania rakiet przeciwokrętowych, to maksymalny zasięg wynosi do 16 km, a skuteczny około 8-10. Pociski przeciwlotnicze DART mają skuteczny zasięg 5 kilometrów.

Podobny zasięg ma ręczny przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy "Grom". Poniżej tej odległości pozostaje jedynie 30 mm działo OTO Melara Marlin-WS, które przez ograniczoną szybkostrzelność i optykę jedynie w Stanowisku Kierowania Ogniem, nie można nawet nazwać systemem ostatniej szansy.

Jakby było mało, pomimo wcielenia do służby, korwety nie zaopatrzono w narzędzia specjalistyczne, części zamienne i instrukcje obsługi technicznej armat. Nie przeszkolono także załogi z wykonywania ich obsług technicznych.

Rafał Muczyński, Sławek Zagórski

***Zobacz także***

Milmag / Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy