Niemcy budują europejską potęgę? Polakom przejdzie koło nosa

Niemiecka Marine używa sześciu okrętów typu 212A. Planuje budowę kolejnych /Deutsche Marine /domena publiczna
Reklama

Niemcy proponowali współpracę Polakom. Nie doczekali się konkretów. Reuters poinformował, że ThyssenKrupp Marine Systems bada możliwość utworzenia spółki joint venture z Włochami.

Już w 2016 roku Niemcy sondowali możliwość współpracy z Polską. Planowano utworzyć spółkę joint venture wraz z Polską Grupą Zbrojeniową. Każda ze stron miałaby 50 proc. udziałów. Spółka ta miałaby budować okręty podwodne dla Polski, Niemiec i Norwegii, w ramach wspólnego niemiecko-polsko-norweskiego programu, w którym TKMS proponuje okręty typu 212CD, będące rozwinięciem typu 212A. A w dalszej perspektywie budowę okrętów na zamówienia dla innych państw - Włoch czy Izraela.

W połowie 2017 roku pracownicy ThyssenKrupp Marine Systems (TKMS) wraz z przedstawicielami Polskiej Grupy Zbrojeniowej przeprowadzili audyt w czterech polskich stoczniach. Do ewentualnych inwestycji zakwalifikowali trzy: dwie w Szczecinie i jedną w Gdyni.

Reklama

- Polska nie potrzebuje nowych stoczni - mówił w 2018 roku prezes TKMS, dr Rolf Wirtz. - Na przykład w Szczecinie jest znakomita stocznia, w której nie trzeba wiele inwestować. Wystarczy poprawić system pracy i zmodernizować park maszynowy.

- Mamy nadwyżkę zamówień, a nie mamy miejsca, więc szukamy kooperantów - mówi dr Wirtz. W tej chwili na różnym etapie budowy znajduje się 17 okrętów podwodnych. Niemieckie stocznie przygotowują się do budowy kolejnych sześciu w ramach wspólnego norwesko-niemieckiego zamówienia.

Niemcy podkreślają, że od dawna współpracują z polskimi firmami. Na produkowanych w Kilonii okrętach praktycznie wszystkie rury pochodzą ze szczecińskiej firmy Zinkpower. Stal TKMS kupuje z kolei w Hucie Stali Jakościowych w Stalowej Woli.

Przedstawiciele koncernu jasno dawali do zrozumienia, że chcieliby zainwestować w polskich stoczniach, jednak mieli świadomość, że wiele zależy od decyzji politycznych w Warszawie. Warunkiem zainwestowania w polskie stocznie był udział we wspólnym programie zbrojeniowym.

Przedstawiciele niemieckiej spółki szacowali że w Polsce przy samym procesie produkcji pracowałoby od 500 do 700 osób. Kolejne dwa-trzy tysiące znalazłoby zatrudnienie u kooperantów. Na razie są to szacunki. Niemcy podkreślali, że wszystko zależy od przebiegu negocjacji z polskim rządem.

Te jednak upadły wraz z brakiem decyzji, co do programu "Orka" - zakupu okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP. Obecnie planowana jest dzierżawa ponad trzydziestoletniego szwedzkiego okrętu A17 typu Västergötland, jako rozwiązania pomostowego do czasu zakupu nowych jednostek. Wedle pierwotnych założeń programu, pierwszy nowy okręt podwodny miał trafić do służby nie później niż w 2020 roku, a trzeci, ostatni, w 2030 roku.

Konsolidacja

Niemieckie spółki mają duży portfel zamówień i niewielką moc przerobową. Od kilku miesięcy toczą się rozmowy o współpracy i konsolidacji stoczni pomiędzy spółkami ThyssenKrupp Marine System, German Naval Yards Kiel i Fr. Lürssen Werft, co ma rozwiązać największe problemy spółek i zwiększyć konkurencyjność na rynkach międzynarodowych.

Taka współpraca nie byłaby nowością. TKMS i GNYK od lat współpracują przy budowie okrętów z rodziny MEKO. Dotychczas zbudowano 82 jednostki dla 15 państw. W każdym przypadku konsorcjum współpracowało z lokalnymi stoczniami.

Włoska droga

Po fiasku rozmów z polską stroną, niemiecka spółka zaczęła szukać nowych rozwiązań. Zwróciła się do sprawdzonego i pewnego kooperanta. TKMS i włoskie Fincantieri - Cantieri Navali Italiani współpracują ze sobą od lat 90. XX wieku.

Blisko współpracowali ze sobą podczas budowy czterech okrętów typu "Salvatore Todaro", czyli włoskiej odmiany U212A, które były budowane we włoskiej stoczni Muggiano w La Spezia. Od kilku lat Włosi planują budowę kolejnych czterech jednostek typu zmodyfikowanego typu U212 - NFS (Near Future Submarine). W tym samym czasie TKMS rozpoczęła ostateczne negocjacje z ministerstwem obrony Norwegii w sprawie budowy sześciu okrętów typu 212CD. To do tego programu była zaproszona Polska. Obecnie część kontraktu wartego około 30 miliardów złotych może trafić do Włoch.

Niemiecka spółka proponuje Włochom takie same warunkie, jakie były przedstawiane polskiemu rządowi w 2017 roku - utworzenie spółki joint venture z pięćdziesięcioprocentowym udziałem obu stron. Reuters szacuje, że dochód jaki mogliby osiągnąć dzięki współpracy może wynieść nawet 3,4 miliarda euro, czyli 15,6 miliarda złotych. Obie strony utrzymują na razie przebieg rozmów w tajemnicy.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama