Flota Rezerwowa - uśpiona moc Ameryki

Flota Duchów, bo tak można określić okręty Floty Rezerwowej Obrony Narodowej, to kilkaset okrętów amerykańskiej Marynarki Wojennej, które w każdej chwili mogą wrócić do walki.

Wojna amerykańsko-hiszpańska pokazała, że samymi siłami głównymi Marynarka Wojenna nie jest w stanie zabezpieczyć swoich zadań operacyjnych. Jeszcze przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny Sekretarz Marynarki Wojennej Josephus Daniels i jego asystent, przyszły prezydent USA, Franklin D. Roosevelt rozpoczęli kampanię, której celem było zebranie środków na powołanie Rezerwy Marynarki Wojennej.

Udało im się zdobyć finansowanie z Kongresu i 3 marca 1915 roku zostały powołane do życia Naval Reserve Force, których członkowie mieli później służyć na Atlantyku w czasie Wielkiej Wojny. Po wojnie do rezerwy trafiły setki okrętów, w tym np. prawie 200 niszczycieli typów Clemson i Wickes.

Reklama

Mimo trudności finansowych Wielkiego Kryzysu i polityki izolacjonizmu Rezerwa Marynarki Wojennej rozwijała się dość prężnie. Powstała szkoła Podchorążych Lotnictwa Rezerwy Marynarki Wojennej, rozbudowano system szkolenia teoretycznego i praktycznego, a każdego miesiąca pasjonaci pływania zbierali się na szkoleniach bojowych. Do dziś rezerwiści szkolą się 39 dni w roku (jeden weekend w miesiącu), oraz dodatkowych 15 dni jednorazowego szkolenia na poligonie.

Wojna i rozwój

To właśnie rezerwiści marynarki oddali pierwsze salwy w czasie wojny na Pacyfiku, kiedy USS Ward z Floty Rezerwowej zatopił japoński miniaturowy okręt podwodny na redzie Pearl Harbour. W ciągu następnych czterech lat liczebność RMW wzrosła z 383 tys. do 3 mln. żołnierzy. Po zakończeniu wojny do rezerwy zostało przesuniętych ponad 2,5 tysiąca okrętów. W 1950 roku w rezerwie Amerykanie posiadali 2277 okrętów bojowych i pomocniczych zacumowanych w ośmiu portach: James River w Virginii, Beaumont w Teksasie, Suisun Bay w Kalifornii, Stony Point w stanie Nowy Jork,  Wilmington w Północnej Karolinie, w Mobile w Alabamie, w  Astorii w Oregonie i Olympii w stanie Waszyngton.

Do dziś istnieją jedynie trzy pierwsze bazy, w których stacjonują zapomniane, zaniedbane i nieużywane jednostki, które powoli stają się wrakami. W założeniu po mobilizacji mają być gotowe do służby w czasie od 20 do 120 dni, jednak w praktyce jest to bardzo trudne do osiągnięcia. 30 kwietnie 2014 roku w rezerwie pozostały jedynie 122 okręty, a ich liczba wciąż jest zmniejszana.

Na ratunek

Okręty Floty Rezerwowej zawsze były powoływane do służby, kiedy Amerykanie szli na wojnę. Od czasu powołania uczestniczyły w siedmiu konfliktach. Podczas wojny w Korei  504 jednostki wróciły do służby. Podczas tzw. ‘kryzysu tonażowego" w latach 1951 - 53 ponad 600 transportowców przeznaczono do przewozu węgla do zniszczonej wojną Europy. Od 1955 roku do 1961 kolejne 600 transportowców służyło za ruchome spichlerze dla Departamentu Rolnictwa.

Podobnie stało się w czasie kryzysu w Kanale Sueskim - amerykanie wówczas reaktywowali 223 transportowce i 29 tankowców. Po wybuchu wojny w Wietnamie do służby wcielono 172 okręty bojowe i transportowe.

W czasie operacji Pustynna Burza transportowce Floty Rezerwowej przewiozły 20 procent całego ruchu towarowego w tym rejonie.

Dla środowiska

Z biegiem lat Marynarka Wojenna zdecydowała się zmniejszyć swój potencjał okrętów rezerwowych przekazując najbardziej zniszczone i najstarsze jednostki do dyspozycji Federalnego Urzędu Morskiego, który, albo przeznacza je do kasacji, albo zatapia jako elementy sztucznej rafy.

W szczytowym okresie na kotwicowisku w zatoce Suisun stało 340 okrętów, dziś niecałe 50. Niestety wszystkie są w opłakanym stanie. Ostatni raz większość z nich pływało bojowo podczas Pustynnej Burzy, teraz rdzewieją i czekają na swój dalszy los.

A można tam zobaczyć USS "Iowa" - pancernik z okresu II wojny światowej, okręty desantowe USNS "Sea Lift" i USNS "Comet", które wsławiły się w czasie konfliktu w Wietnamie, czy statek badawczy USNS "Triumph", który służył na Pacyfiku, jako jednostka wywiadu Marynarki Wojennej. Jedynie przyszłość USS "Iowa" jest znana. 30 kwietnia 2012 roku, US Navy formalnie przekazała prawo własności okrętu Pacific Battleship Center w Los Angeles, gdzie pełni rolę okrętu muzeum. Pozostałe prawdopodobnie trafią do stoczni złomowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy