F-16 i strzał adrenaliny

Co ma robić człowiek, który potrzebuje nowych wrażeń, a żyje w świecie, w którym już coraz mniej jest miejsca dla bohaterów czy awanturników? Na przykład, może zostać pilotem F-16.

Po pierwsze - zdaj: - Już w 6. klasie podstawówki chciałem być pilotem. Chciałem się wyrwać, robić coś, co mi da nowe doznania, adrenalinę: latać, skakać ze spadochronem - mówi kapitan Krystian Zięć. Kiedy pojechał do Dęblina na testy do liceum lotniczego, z grupy 30 chłopaków wybrano tylko 2 osoby - w tym jego.

Także później szczęście Zięcia nie opuszczało. Był jednym z 12 pierwszych polskich pilotów przeszkolonych w USA. Za jego szkolenie zapłaciliśmy 2 miliony dolarów...

Zastrzyk adrenaliny: Największa adrenalina i strach były nie podczas nauki latania na F-16, tylko na wysłużonych MiG-21. - Musiałem wylądować na lotnisku w Krzesinach. Widoczność była minimalna, lało. W takim momencie człowiek "trzyma się za jaja", chce zobaczyć wreszcie tę końcówkę pasa startowego, złapać ją zębami i wylądować. Nowe F-16 są tak naszpikowane elektroniką, że możemy lądować przy najgorszej pogodzie. Pewnie, że teraz najwięcej adrenaliny pojawia się podczas realnej walki w powietrzu. Treningi różnią się tylko tym, że nie odpalamy prawdziwej broni, reszta jest jak na wojnie.

Reklama

Niebezpieczeństwo: W powszechnej opinii, zawód pilota uważany jest za niebezpieczny, ale kapitan podważa tę tezę. - Nie wydaje mi się, że to szczególnie niebezpieczne zajęcie. Gdybyśmy chcieli obliczyć współczynnik zgonów wśród pilotów w danym czasie, to wiadomo, będzie on wyższy niż np. wśród kreślarzy. Ale jakbyśmy porównali go z zawodem górnika, to nie wiem. Ostatnio zginęło ich przecież tak wielu.

Stres zostaje na ziemi: - Przede wszystkim uprawiam sport. Wydzielane podczas wysiłku endorfiny pomagają się odstresować. Przez ostatnie dwa lata, gdy byłem w USA, po szkoleniu głównie pływałem w basenie, chodziłem na masaże i relaksowałem się. Do tego siłownia i jogging. Z tym odstresowaniem też nie można przesadzać. Wiadomo, trzeba się wyluzować i odpocząć. Pilot, który ciągle się szkoli, nie może mówić o stresie. My, piloci, generalnie nie możemy mieć z nim problemu.

Czy możesz zostać pilotem?: Trzeba mieć końskie zdrowie. Kandydaci z wadami postawy, kręgosłupa, słabym wzrokiem, zaburzeniami błędnika odpadają już w przedbiegach. Trzeba być także bardzo odpornym na przeciążenia. - Kandydat na pilota musi znosić przeciążenia dochodzące do 9 G. Bada się to podczas specyficznych prób, polegających nie tylko na krótkotrwałym poddaniu się przeciążeniu, ale na wykonaniu określonych zadań - mówi pilot.

Jadąc bardzo szybką windą w wieżowcu, doświadczamy przeciążenia sięgającego ok. 2 G, a jadąc rollercoasterem ok. 3-4 G. W lotnictwie preferowane są także pewne typy osobowości. Na pewno nie ma tu miejsca dla ludzi nadpobudliwych, z wybujałym ego, zbyt pewnych siebie, podejmujących niepotrzebne ryzyko połączone z brakiem umiejętności przewidywania jego konsekwencji. To jest praca zespołowa. Podstawową jednostką ognia są dwa samoloty. Zawsze trzeba obliczyć współczynnik ryzyka do efektu. Nie ma miejsca na brawurę i ułańską fantazję, choć jest miejsce na indywidualność.

Beata Dżugaj, Paweł Kempa, współpraca Julian Obrocki.

Kapitan Zięć to pierwszy bohater cyklu "Ryzykanci". Nasi użytkownicy będą mieli również okazje poznać sylwetki reportera wojennego, kierowcy rajdowego i antyterrorysty.

Men's Health
Dowiedz się więcej na temat: kapitan | F-16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy