Dzieci w mundury i do okopów. Tak Rosja produkuje nową armię
Jak dowiadujemy się z najnowszego raportu CNN, Kreml intensyfikuje wysiłki w zakresie militaryzacji szkół. Dzieci zamieniają place zabaw na mundury, granaty i okopy, bo ojczyzna potrzebuje nowego pokolenia żołnierzy.
O militaryzacji szkół publicznych w Rosji możemy usłyszeć od początku inwazji na Ukrainę, ale jej skala znacznie nasiliła się w ostatnich miesiącach. I jak łatwo się domyślić, nie chodzi wcale o nagły przypływ uczuć patriotycznych, ale realne potrzeby zdziesiątkowanej armii.
Jak możemy dowiedzieć się z najnowszej publikacji CNN, place zabaw w całej Rosji stają się placami do organizowania parad "wojskowych". Dzieci już w przedszkolach zakładają "mundury" i biorą udział w ćwiczeniach marszowych, a starsze... no cóż, starsze dzieci kopią okopy, rzucają granatami i strzelają z prawdziwej amunicji.
Do tego na terenie całego kraju gloryfikuje się służbę w siłach zbrojnych, w efekcie czego w Rosji działać ma już ok. 10 tys. klubów wojskowo-patriotycznych, do których należy 250 tys. młodych osób, które uczą się o "chwalebnych bitwach armii rosyjskiej".
Nie można też zapominać o programie nauczania w szkołach, który zmienia się tak, aby kładł nacisk na obronę ojczyzny i wystarczy tylko wspomnieć o nowym obowiązkowym kursie, czyli ""Podstawy Bezpieczeństwa i Obrony Ojczyzny". Według deklaracji ministerstwa edukacji dzieci mają w jego ramach okazję wziąć udział w "zabawach wojskowych", spotkaniach z wojskowym i lekcjach z obsługi dronów.
I to te najmłodsze, bo dla starszych Kreml ma zdecydowanie więcej "atrakcji" typu strzelanie z prawdziwej broni i amunicji "pod okiem doświadczonych oficerów jednostki wojskowej lub instruktorów", a wszystko w celu zaszczepienia "zrozumienia i akceptacji estetyki mundurów wojskowych, rytuałów wojskowych i tradycji bojowych".