Chorwackie MiG-i-21. Pora wymienić zabytek

Chorwacja jest jednym z ostatnich użytkowników MiG-ów-21 /Filip Horvat /East News
Reklama

Chorwaci kolejny raz szukają samolotów, które zastąpią muzealne MiG-i-21. Poprzednie podejście zostało zablokowane przez Amerykanów. Tym razem ma być inaczej. W dodatku wybrali zupełnie inną drogę zakupu sprzętu niż Polacy.

MiG-i-21 można jeszcze spotkać w krajach trzeciego świata i... na Bałkanach. Obok takich krajów jak Sudan, Angola, Korea Północna, słynne "ołówki" mają na stanie siły powietrzne Serbii, Rumunii i Chorwacji. Dwa ostatnie, należące do NATO, państwa od kilku lat starają się zakupić maszyny, które zastąpiłyby leciwą konstrukcję.

Poprzedni przetarg wygrała oferta Izraela, który zaoferował F-16C/D Barak wraz z pakietem logistycznym i izraelskimi systemami. Wówczas pojawiły się problemy. Amerykanie zablokowali sprzedaż. Według informacji podanych przez izraelską i chorwacką prasę, rząd USA miał nie zgadzać się na możliwość reeksportu samolotów ze względu na to, że ich zakup został sfinansowany w ramach pomocy wojskowej USA dla Izraela i ze względu na izraelskie systemy zamontowane na pokładzie, co ograniczyłoby znacznie zakres prac, w które mogliby włączyć się Amerykanie.

Reklama

Wobec twardego stanowiska Stanów Zjednoczonych, Izrael musiał wycofać swoją ofertę, a Chorwaci musieli rozpisać kolejne postępowanie. 20 stycznia tego roku ministerstwo obrony Chorwacji wysłało zaproszenie do składania ofert na nowe samoloty wielozadaniowe.

Pisma wysłano do rządów USA, które zawierało zapytanie w sprawie nowo wyprodukowanych F-16C/D Block 70 i Szwecji, która oferuje nowe JAS 39C/D Gripen. Oferty Grecji, Izraela i Norwegii dotyczą używanych F-16 w różnych wersjach. Natomiast z Włoch byłyby to używane Eurofighter Typhoon, a z Francji używane Dassault Rafale.

Pilna sprawa

Nowe samoloty mają zastąpić dwanaście przestarzałych myśliwców MiG-21bis/UMD należących do wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej. Siedem z nich, będących w najlepszych stanie technicznym, miało zostać zmodernizowanych przez ukraińską spółkę UkrSpecEksport, zgodnie z umową z lipca 2013 roku.

Dodatkowo Ukraińcy mieli odsprzedać pięć wyremontowanych samolotów tego typu z własnych zasobów. W 2016 roku pojawiły się informacje o rażących nieprawidłowościach przy modernizacji, a sprzedane dodatkowe samoloty miały być w istocie złożone z płatowców wielu egzemplarzy.

W związku z powyższym rozpoczęto postępowanie na zakup nowych lub używanych samolotów. Brano pod uwagę nowe F-16C/D Block 70/72 z USA, używane F-16C/D Barak Izraela i F-16C/D Block 30 z Grecji oraz nowe FA-50 z Korei Południowej i JAS 38C Gripen ze Szwecji. Rząd w Zagrzebiu miał być też zainteresowany używanymi samolotami Kfir z Izraela i Mirage 2000 z Francji.

Jest to zupełnie inna droga, niż ta którą obrała Polska, kupująca nowe samoloty bez rozpisywania przetargu i bez dialogu technicznego, co porównując choćby do zakupów chorwackich i fińskich, jest ewenementem.

Rafał Muczyński, Sławek Zagórski

Milmag / Interia.pl
Dowiedz się więcej na temat: Izrael | Chorwacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy