Chałupnicza robota to tylko zmyłka? Rosja ma nową groźną broń
Jak wynika z nowego materiału wideo udostępnionego przez Siły Zbrojne Ukrainy, strona rosyjska zaczęła używać bezzałogowych dronów naziemnych do minowania. System wygląda na chałupniczą robotę, ale może być ekstremalnie niebezpieczny.
W pierwszych miesiącach wojny to bezzałogowe statki powietrzne odgrywały największą rolę i na porządku dziennym pojawiały się w naszych relacjach. Aktualnie, choć wielokrotnie wspominaliśmy już o trendzie na drony typu FPV, czyli zapewniające operatorowi widok z pierwszej osoby, znacznie ułatwiający lokalizowanie celu w trudnych warunkach, zdecydowanie częściej do głosu dochodzą też drony nawodne i naziemne.
W tych ostatnich zdecydowanie specjalizują się Siły Zbrojne Ukrainy, które w ramach rządowej inicjatywy Brave1 testują dziesiątki podobnych rozwiązań zgłaszanych przez lokalnych inżynierów i producentów. Niedawne doniesienia sugerują jednak, że Rosja zaczyna gonić Kijów i na froncie regularnie dostrzec można takie próby - wystarczy tylko wspomnieć, że pod koniec marca informowaliśmy o rozmieszczonych w okolicach Bachmutu bezzałogowych pojazdach naziemnych (UGV) wyposażonych w granatniki automatyczne AGS-17.