Duży w Maluchu: Maciej Gudowski

Mało kto wie jak wygląda, ale wszyscy znają jego głos. Maciej Gudowski, lektor czytający filmy i programy dokumentalne, zasiadł za kierownicą białego Fiata 126p Filipa Nowobilskiego. Szczerze wyznania gwarantowane!

Filip Nowobilski: Pański podpis widnieje w moim samochodzie obok podpisu Tomasza Knapika. Goszcząc go w programie miałem wrażenie, iż obok mnie siedzi trzydziestoletni erudyta...

Maciej Gudowski: Bo tak jest. Tomek jest po prostu niesamowity. Od momentu kiedy go spotkałem, co było kilkadziesiąt lat temu, do dzisiejszego dnia go podziwiam. Podziwiam go za wszystko, a zwłaszcza za cierpliwość nawet w nerwowych momentach. On nie jest skałą, nie jest też zimny. On jest serdeczny i w każdej sytuacji potrafi pomóc. Od razu mówi, że trzeba coś zrobić tak i jak lub zaproponuje inne rozwiązanie.

Tomasz Knapik bardzo biegle korzysta z serwisu YouTube i jest obecny w mediach, ale pan niezbyt chętnie o sobie opowiada.

Reklama

Jakim pan jest człowiekiem? Co pan zawdzięcza swojemu zawodowi poza satysfakcją?

- Pomaga zachować formę, bo jak nie myśli się o tym, ile ma się lat i dlaczego jest się umęczonym przez życie. Wtedy to nie istnieje, a przynajmniej ja to sobie tak tłumaczę. To, że mój zawód wykonuje z radością ma na to kolosalny wpływ. Zatracam się w mojej pracy, ale z przyjemnością. Młodym ludziom zawsze życzę, aby trafili na pracę, która daje im satysfakcję i właśnie przyjemność. Powiem teraz rzecz straszną: często po wykonaniu swojej pracy, czyli zrobieniu nagrania nawet nie pytam ile ja za to dostanę, ile zarobiłem. Może jest to ważne, ale nie najważniejsze. Najlepsze jest to, że mogę popracować z innymi ludźmi, moimi kolegami.

A co jest najprzyjemniejszego w życiu pana zdaniem?

- Wszystko po troszę. Praca, czas spędzany w domu, wyjazdy wakacyjne. Ja od ponad 40 lat spędzam urlopy w tym samym miejscu. Jestem niereformowalny.

A gdzie?

- Kaszuby. Tam gdzie jest jezioro, las i cisza. Ptaszki tylko śpiewają. Są tam fantastyczni i przemili ludzie. Znam tam wszystkich, mam też świetne kontakty z lokalnym radiem, które puszcza muzykę, którą uwielbiam. Jeżdżę tam trzy razy do roku, staram się omijać terminy wakacyjne. Najczęściej wpadam na Kaszuby w czerwcu, wrześniu i październiku. A jak natura łaskawa, to i chętnie w listopadzie pojadę.

A czy rzeczy materialne sprawiają panu przyjemność?

- Lubię samochody, lubię kupować płyty. Jestem wariatem. Płyty kupowałbym codziennie, a samochody co dwa miesiące.

W swoim Maluchu goszczę często osoby mające na sobie spodnie za tysiąc złotych, koszulę za kilka tysięcy i zegarek za kilkanaście. Co ciekawe, kiedy rozmawiam z aktorami starszego pokolenia nie widzę tej chęci pokazywania bogactwa. Dlaczego pojawia się ona u tych młodych? Chcą coś udowodnić?

- Myślę, że to wynika z tego, iż jest to stara szkoła. Stare pokolenie. Stara klasa.

A teraz ludziom brakuje klasy?


- Tak. I to zarówno na chodniku, w sklepie, jak i w urzędzie. Jest to smutne. Związane jest to z tempem życia i wartościami, które przepadają.

A jak można się zrekonstruować? Dobrym towarzystwem, sztuką, wartościowymi filmami?

- Chyba wszystkim po trochu. Mógłby pan wymienić jeszcze pięć innych rzeczy i one też by pomogły. Miałem kiedyś taką sytuację - poczułem, że coś niedobrego dzieje się z językiem, którym mówię. Powiedzmy, że zacząłem ulegać warunkom panującym na ulicy. Zacząłem wtedy sięgać po teksty Kabaretu Starszych Panów, po teksty Jeremiego Przybory i czytając je czułem jak ten cały muł i szlam spływają ze mnie. Czułem, że wracam do normalnego - dla mnie - świata. Nam zdarzyło się mieć kontakt z tym starszym pokoleniem, z ludźmi z klasą, ze stylem.

To co można zrobić, aby to odtworzyć?

- Każdy, kto chociaż przez chwilę poczuje, że w sobie taką przedwojenną duszę, powinien o nią dbać. Dziwność - mówiąc delikatnie - naszych czasów sprawia, że może ona zaniknąć. Nie chcę, aby padły tu słowa o tym, że to zabijemy lub zatłuczemy, ale nasze życie będzie bez tego zdecydowanie uboższe. Może i prostsze, ale czy fajniejsze?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama