"Czuję się nękany i bezsilny". Autor filmów popularnonaukowych ma dość

Nie pomylę się, twierdząc, że każdy, kto przez dłuższy moment przebywał w internecie, miał możliwość natknąć się na hejt. Niezależnie od tego, czy mówimy o tym wykierowanym w tę konkretną osobę, czy kogoś innego. To zjawisko tak powszechne, że zdarza się, że przyjmujemy je jako standard. "Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie" to tytuł filmu, w którym znany youtuber porusza problem nękania ze strony internautów.

Dawid Myśliwiec to doktor chemii. Jest autorem książek "Przepis na człowieka" i "7 cząsteczek". W internecie publikuje między innymi na YouTubie. To właśnie tam tworzy jeden z najpopularniejszych kanałów popularnonaukowych, czyli "Uwaga! Naukowy Bełkot". Znajdziemy go także na kanale "Wyłącznie Naukowy Bełkot", na którym treści popularnonaukowe są przekazywane w krótszej formie.

Gdy zerkniemy na kilka dowolnych filmów opublikowanych przez Myśliwca, możemy zauważyć, że mamy do czynienia z twórcą, który naprawdę przykłada się do swojej pracy. Materiały są na wysokim poziomie, dotyczą tematów ważkich, przedstawionych w naprawdę zjadliwy, przystępny sposób. Na pierwszy rzut oka można zatem mieć wrażenie, że wszystko jest takie, jakim być powinno. Prawda wygląda jednak inaczej, czym twórca postanowił się podzielić.

Reklama

"Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie"

Myśliwiec porusza w filmie pt. "Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie" trzy problemy, z czego na jeden przeznaczył większą część materiału. Jako pierwszy przytoczył poczucie, że w każdej chwili może zniknąć — taka sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu, kiedy jego konto zostało przejęte, a sprawca rozpoczął transmisję dotyczącą kryptowalut. 

Mimo tego, że była to zdecydowanie niestandardowa sytuacja, publikowane treści były z zupełnie innego miejsca, w innym języku niż zazwyczaj, dotyczyły też innej tematyki, kanał po prostu zniknął. I choć Myśliwiec wiedział, że wina nie leży po jego stronie, a konto najpewniej odzyska, zdaje się, że nie tak powinna wyglądać reakcja platformy, kiedy sprawa dotyczy kanału, które od lat, ciężką pracą przykłada się do sukcesu serwisu.

Drugim problemem jest kwestia tego, że stosowanie tzw. clickbaitów to właściwie jedyne narzędzie, z którego może korzystać, aby filmy były zauważane przez algorytmy. Platforma ma możliwości do tego, żeby w jakiś sposób promować treści popularnonaukowe, które z pewnością można określić jako wartościowe, ale z jakiegoś powodu z nich nie korzysta. 

Myśliwiec zaznacza, że zawsze stosuje nagłówki oraz miniatury, które są odpowiednio dopasowane do treści filmu, jednak jest właściwie zmuszony do tego, aby uciekać się do rozwiązań, które mogą nie podobać się odbiorcom — w przeciwnym razie ogrom pracy, jaki wraz z zespołem wkłada w tworzenie materiałów, pójdzie na marne.

"Nie mam poczucia bezpieczeństwa i czuję się po prostu nękany"

I wreszcie trzeci, najważniejszy problem, czyli nękanie.

Komentujący nie znają litości, nie przebierają w słowach, nie przejmują się tym, że mogą kogoś skrzywdzić. Myśliwiec mówi, że zdaje mu się, że piszący komentarze zupełnie zapomnieli o tym, że po drugiej stronie ekranu siedzi człowiek.

Wśród nieprzychylnych komentarzy na pierwszy plan bardzo wysuwają się te, które dotyczą... szczepionek. Pojawiają się wszędzie, nawet pod filmami, w których nie pada choćby wzmianka o tej tematyce. Komentujący prześcigają się w absurdalnych zarzutach w stronę twórcy, najczęściej zawierają po prostu nieprawdziwe informacje, a bardziej zawzięci potrafią opublikować ponad 100 bardzo krytycznych opinii pod filmami.

Myśliwiec przywołuje także komentarze dotyczące jego wyglądu, choć, co mogłoby się wydawać oczywiste, kwestie aparycji twórcy raczej nie są szczególnie istotne w kontekście przekazywanej wiedzy.

Wśród komentarzy pojawiają się też życzenia śmierci — "Zdarzały się tam życzenia śmierci dla mnie i dla moich najbliższych, też dzieci, jak się ktoś dowiedział, że mam syna". I to pozostawimy już bez, o ironio, komentarza.

Odpowiedzialność w całości spoczywa na twórcach. Czy właśnie tak powinno to wyglądać?

Niewątpliwie, co podkreśla sam twórca, bardzo łatwo jest przyjąć narrację, że jeśli dana osoba tworzy treści, które w jakiś sposób publikuje, to musi się tym samym liczyć z tym, że spotka ją hejt. Trudno zgodzić się z oczekiwaniem, żeby odpowiedzialność za radzenie sobie z tego typu zachowaniem spoczywała w całości na twórcach — tak przecież nie powinno być. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z tak ogromną platformą jak YouTube czy rozwiniętymi technologiami, takimi jak sztuczna inteligencja, które mogłyby pomagać z walce z takimi zjawiskami, o czym również wspomina Myśliwiec.

I wreszcie zastanawiające jest to, kiedy w końcu zaczniemy choć dwa razy myśleć o tym, co i w jaki sposób komentujemy w internecie, a także kiedy będziemy mogli mówić o realnych konsekwencjach wyciąganych w stosunku do osób, które jawnie działają w ten sposób na szkodę innych.

Jeśli jesteście zainteresowani wysłuchaniem całej wypowiedzi Dawida Myśliwca, jest taka możliwość. Film "Nie czuję się bezpiecznie na YouTubie" ma ponad 55 minut, a obejrzeć go można na kanale twórcy, czyli "Uwaga! Naukowy Bełkot".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: YouTube | hejt | agresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy