Zapomniane epidemie: Jak cholera dziesiątkowała Europę

Na cmentarzu Fontanelle w Neapolu chowano w XIX wieku szczątki ofiar epidemii cholery /ssviluppo/easyfotostock/Eastnews /East News
Reklama

Świat siedmiokrotnie zmagał się z pandemią cholery. Większość z nich miała miejsce w XIX stuleciu. Liczbę ofiar kolejnych fal choroby spowodowanej niebezpieczną bakterią liczono w setkach tysięcy i milionach, a epidemie wybuchały nie tylko w biedniejszych częściach globu, ale z wielką mocą uderzały również w Europę czy Stany Zjednoczone. Tylko w trakcie jednej epidemii cholery w Wiedniu, zainicjowanej 24 sierpnia 1866 roku, zmarło 15 tys. osób.

Czytaj także: To była największa klęska żywiołowa w historii

Po raz pierwszy cholera dała o sobie znać w 1817 roku. Choroba pojawiła się w rejonie Kalkuty, zaatakowała w innych rejonach Indii, uśmiercając setki tysięcy hindusów i dziesięć tysięcy brytyjskich żołnierzy. Za sprawą szlaków handlowych zaraza stosunkowo szybko dostała się do Azji, na Bliski Wschód, do Afryki i Europy.

Miliony ofiar zarazy na całym świecie

Nie sposób precyzyjnie określić, ilu chorych na cholerę zmarło. Według nieformalnych szacunków pierwsza pandemia pochłonęła od 1817 do 1824 roku nie mniej niż milion, a być może nawet dwa i pół miliona ofiar w Indiach Brytyjskich, Wietnamie, na Jawie i w Korei.

Reklama

Zaledwie dwa lata później (1826-1837) cholera uderzyła ponownie, tym razem bardzo mocno pokazując swe śmiercionośne oblicze w Europie. Zaraza ponownie zaczęła się w Indiach, skąd zawędrowała do Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, a także do obu Ameryk, Chin i Japonii. Ile osób zmarło? Znów mamy jedynie przypuszczenia, mówiące o ponad setce tysięcy ofiar w Rosji i Francji i kilku tysiącach w samym Londynie.

Katastrofalnie przedstawia się natomiast bilans kolejnej pandemii cholery. W latach 1846-1860 tylko w Rosji zmarło na tę chorobę więcej niż milion osób, a setki i dziesiątki tysięcy ofiar cholera pochłonęła w Wielkiej Brytanii (tylko w 1854 roku - 23 tys.), krajach Azji, Afryki, Europy, a także w Ameryce Północnej.

Epidemie cholery na ziemiach polskich

Wspomniana na początku epidemia z Wiednia z 1866 roku wybuchła w trakcie wojny prusko-austriackiej. Konflikt zbrojny sprzyjał doskonale przenoszeniu zarazy, a ta zbierała śmiertelne żniwo, wykraczające poza krwawy bilans walk. Łącznie w trakcie czwartej pandemii zmarło na świecie (dane nieoficjalne) ok. 600 tys. osób.

W ciągu kolejnego stulecia cholera jeszcze trzykrotnie atakowała z wielką siłą prawie na wszystkich kontynentach (113 tys. ofiar choroby we Włoszech w 1867 roku, ponad 80 tys. w Algierii i ok. 50 tys. w USA w latach 70. XIX wieku). Ostatnia pandemia miała miejsce w latach 1961-1975. Zaraza wyszła z Indonezji, by szybko rozlać się po świecie. Bilans: ponad 1,2 mln potwierdzonych zachorowań.

Epidemie cholery nie omijały rzecz jasna ziem polskich. Choroba przybyła do nas wraz z rosyjskimi żołnierzami w latach trzydziestych XIX stulecia. W Warszawie największe spustoszenie cholera siała w 1852 roku. Szacuje się, że zarażony był wówczas co dwudziesty mieszkaniec stolicy, w samym mieście zmarło ok. 4,7 tys. osób. 

Na terenie kraju powstawały czasowe szpitale choleryczne, a także cmentarze, gdzie - w rygorze sanitarnym - chowano ofiary zarazy. Powołany do życia w 1866 roku Komitet Choleryczny m.st. Warszawy przeciwdziałał kolejnym epidemiom, szerząc informacje o zasadach profilaktyki, opiekując się chorymi, organizując zaplecze medyczne, opiekę nad sierotami, których rodzice przegrali walkę z chorobą, czy - dbając o prawidłowy pochówek.

Katastrofalne w skutkach były epidemie cholery wśród ubogich mieszkańców Małopolski i Podhala. W 1846 roku przed zarazą przyszły klęski naturalne - powodzie, nieurodzaj i zniszczone plony, wybuchły rozruchy społeczne. Według różnych nieoficjalnych źródeł najczarniejsze epidemie cholery na ziemiach polskich mogły pochłonąć od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy ofiar śmiertelnych.

Przełom w walce ze śmiertelną chorobą

Jeszcze w połowie XIX wieku medycyna była bezradna wobec kolejnych pandemii cholery. Dopiero w 1854 roku lekarz z Wielkiej Brytanii John Snow badając przypadki choroby w biednych dzielnicach Londynu odkrył, że źródłem zakażeń jest miejska studnia, a nie złe powietrze, jak wcześniej sądzono. 

Odkrycie Brytyjczyka przyczyniło się nie tylko do ograniczenia zachorowań na cholerę, ale też do poprawy warunków sanitarnych mieszkańców wielu miast. Wiedząc już, że choroba może brać się z bakterii ukrytych w skażonej wodzie i pożywieniu, coraz częściej stawiano na nowoczesne wodociągi i kanalizację, a także kontrolę jakości wody i jedzenia. 

Przyczynę choroby ostatecznie poznano w 1883 roku dzięki staraniom niemieckiego badacza i bakteriologa Roberta Kocha. To jemu zawdzięczamy wiedzę na temat przecinkowca cholery i innych bakterii, prowadzących do zakażenia. 

Chociaż ostatnia pandemia cholery miała miejsce kilkadziesiąt lat temu, wiemy jak przeciwdziałać chorobie i jak ją leczyć, w biedniejszych częściach świata wciąż stanowi poważne zagrożenie. Cholera co jakiś czas o sobie przypomina, jak w Południowej Ameryce w latach 1991-1994, czy dopiero co w Jemenie. 

Do grudnia 2020 roku na cholerę zginęło w Jemenie 3981 osób.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cholera | pandemia | Dariusz Jaroń | historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy