USS "Hornet". Wrak słynnego lotniskowca odnaleziony

Wrak myśliwca F4F-4 Wildcat na pokładzie odnalezionego "Horneta" /YouTube
Reklama

Statek badawczy "Petrel" odnalazł wrak słynnego amerykańskiego lotniskowca USS "Hornet". Okręt zatonął podczas bitwy pod Santa Cruz.

"Hornet" był trzecim lotniskowcem typu "Yorktown". Powstał dzięki załamaniu się międzynarodowych rozmów rozbrojeniowych i został oddany do służby we Flocie Atlantyku tuż przed wybuchem wojny na Pacyfiku, 20 października 1941 roku. Po ataku na Pearl Harbour został wysłany przeciw Japonii i już po pierwszej misji zapisał się w historii II wojny światowej.

Rajd Dolittle’a i obrona Midway

Na początku kwietnia 1942 roku "Hornet" wyszedł z portu w San Francisco, gdzie na pokładzie startowym ustawiono 16 średnich bombowców B-25B Mitchell. Miały one uderzyć na cztery wybrane miasta Japonii - 13 na Tokio i po jednym na Nagoję, Kobie i Osakę. W drodze "Hornet" spotkał się z bliźniaczym USS "Enterprise", z którym stworzyły zespół Task Force 16. Rajd zakończył się sukcesem, choć stracono wszystkie bombowce. Nie liczono bowiem na spektakularny sukces bombardowania, a na efekt psychologiczny. Ten udał się znakomicie - atak wywołał konsternację wśród japońskich oficerów. Okręty wróciły do Pearl Harbour 25 kwietnia, by miesiąc później wyruszyć pod Midway.

Dla grupy pokładowej "Horneta" było to tragiczne starcie. Żaden z 35 SBD-3 Dauntless z dywizjonów VS-8 i VB-8 z powodu błędu nawigacyjnego nie odnalazły celu. Na lotniskowiec nie wróciły dwa, które wodowały w lagunie Midway. Znacznie gorzej poszło dywizjonowi myśliwskiemu VF-8 i torpedowemu VT-8. Z pierwszego nie wrócił żaden z dziesięciu wysłanych F4F-4 Wildcat, które z braku paliwa wodowały na oceanie. Wroga udało się znaleźć jedynie 15 torpedowym TBF Avenger, które próbowały przeprowadzić atak.

Reklama

Pozbawione eskorty myśliwskiej szybko stały się ofiarami japońskich A6M2 Zero. Jedynie jedna maszyna, pilotowana przez ppor. mar. pil. George’a H. Gay’a, wróciła na pokład macierzystego okrętu. Niestety z dwoma martwymi lotnikami na pokładzie. Gay był jedynym członkiem dywizjonu, który przetrwał atak. Wieczorem SBD-3 z "Horneta" ponownie wyruszyły w powietrze. Wraz z Dauntlessami z "Enterprise" zaatakowały bombami i zatopiły lotniskowiec "Hiryu".    

Ostatnia bitwa

Trzecią i ostatnią bitwą, w jakiej brał udział "Hornet", było październikowe starcie koło wyspy Santa Cruz. Zaczęło się nieźle - SBD z "Horneta" uszkodziły ciężki krążownik "Chikuma" i lotniskowiec "Shokaku". Chwilę później Japończycy odpowiedzieli doskonale skoordynowanym atakiem: w ciągu 15 minut okręt został śmiertelnie porażony. Najpierw na jego pokładzie rozbiły się dwa ciężko uszkodzone bombowce nurkujące D3A2 Val. Bomba jednego z nich eksplodowała na pokładzie. Chwilę później w prawą burtę, na wysokości maszynowni, uderzyły dwie torpedy, unieruchamiając jednostkę.

Zaledwie po kilku minutach okręt się zatrzymał z dość znacznym przechyłem na prawą burtę. Okręt stał się łatwym celem. Wkrótce został trafiony trzema bombami zrzuconymi przez D3A2 w tradycyjny sposób. Eksplodowały wewnątrz okrętu demolując systemy ratunkowe. Jakby nieszczęść było mało, ciężko uszkodzony torpedowy B5N2 uderzył w dziobowe stanowisko artylerii przeciwlotniczej powodując eksplozję amunicji.


Krążownik "Northampton" po kilku nieudanych próbach wziął uszkodzony lotniskowiec na hol i powoli ruszył do bazy. Po paru godzinach marszu radar krążownika wykrył nieprzyjacielskie samoloty. Nie mając eskorty myśliwców, postanowiono pozostawić lotniskowiec własnemu losowi. Dryfujący okręt bronił się zaciekle, zestrzeliwując sześć samolotów przeciwnika. Otrzymywał kolejne ciosy - trafiły go torpedy i bomby. W końcu dowódca wydał rozkaz opuszczenia płonącego okrętu. Załogę podjęły niszczyciele eskorty.

Admirał Halsey wydał rozkaz zatopienia podziurawionej jednostki. Niszczyciele "Mustin" i "Anderson" wystrzeliły 12 torped, z których trafiło 9, a dodatkowo wystrzeliły 130 pocisków 127 mm. Mimo to okręt nie zatonął. Postanowiono porzucić płonący wrak, który około 21.30 26 października 1942 roku został odnaleziony przez japońskie niszczyciele "Mukigumo" i "Akigumo". Dopiero po trafieniu kolejnymi czterema torpedami, "Hornet" zatonął, zabierając ze sobą 140 członków załogi. Był ostatnim amerykańskim lotniskowcem uderzeniowym straconym podczas II wojny światowej.

Wrak

Okręt służył w US Navy niemal dokładnie rok. W tym czasie zdążył zapisać się złotymi zgłoskami w historii wojny światowej. Poszukiwano go od dłuższego czasu. Załoga statku badawczego "Petrel" odnalazła wrak przy pomocy sonaru i zidentyfikowała dzięki dronowi, który wysyłał na żywo obraz wideo. Wrak zidentyfikowano dzięki doskonale widocznemu oznaczeniu okrętu - wielkiej cyfrze "8", pochodzącej od oznaczenia CV-8. Wrak leży na głębokości około 5200 metrów. Jego dokładne położenie jest utrzymywane w tajemnicy.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy