UB-85. Okręt zatopiony przez morskiego potwora

Legenda niemieckiej broni podwodnej zaczęła rodzić się podczas Wielkiej Wojny, kiedy pierwsze „Szare Wilki” zaczęły wychodzić na Morze Północne. Jednym z nich był UB-85, zatopiony ponoć przez morskiego potwora.

UB-85 był jednym ze 96 wybudowanych przybrzeżnych okrętów podwodnych typu UB III. Typ powstał z rozwinięcia niezwykle udanej serii typu UC II, na której koncie znalazło się ponad 1800 zatopionych statków i okrętów. Niemieccy inżynierowie postanowili zwiększyć siłę uderzeniową okrętu, wskutek czego powstał typ UB III, uzbrojony w pięć wyrzutni torpedowych (4 dziobowe i rufowa) z zapasem 10 torped oraz działo 8,8 cm SK L/30 lub 10,5 cm SK L/45.

UB-85 został zbudowany w stoczni AG Weser w Bremie. Na powierzchni wypierał 516 ton, pod wodą 647 ton. W kadłubie o długości 55,85 m, w ogromnej ciasnocie, pomiędzy zapasowymi torpedami, skrzynkami z pleśniejącym jedzeniem, w smrodzie uryny, smarów i potu służyło 3 oficerów i 31 marynarzy. W takich warunkach mogli przejść przy prędkości ekonomicznej nawet 15 tysięcy kilometrów.

Reklama

Okręt został zwodowany 26 października 1917 roku. Niespełna miesiąc później wszedł w skład Kaiserliche Marine. Dowództwo nad nim przejął Kapitänleutnant Günther Krech, młody, dobrze rokujący, energiczny oficer.

Pechowy okręt

Pierwszym patrolu, przeprowadzonym na początku 1918 roku nie osiągnął żadnych sukcesów. Po odpoczynku, UB-85 wyszedł na drugi swój patrol u wybrzeży Irlandii. Tam 30 kwietnia Krech zauważył wychodzący z portu statek pasażersko-towarowy. Zaczął ustawiać U-boota na pozycji do ataku. Młody kapitan nie mógł pomylić się bardziej.

Z Belfastu wychodził równolatek UB-85, zwodowany pod koniec września 1917 roku, slup typu "Anchusa", HMS "Coreopsis". Krecha prawdopodobnie musiała zmylić sylwetka okrętu - długa nadbudówka i niewielki mostek na śródokręciu oraz wysoki komin, a także maszty załadunkowe. Okręt wyglądał mało bojowo. Uzbrojony był jednak w dwa działa 102 mm, dwa działa 12-funtowe, oraz zrzutnie bomb głębinowych. I właśnie wychodził na patrol przeciwko okrętom podwodnym.

UB-85 znajdował się wówczas na powierzchni, zataczając łuk, aby ustawić się prostopadle do "pasażera". Kiedy wydawało się, że pierwsza łatwa ofiara będzie mogła zostać zapisana na konto U-boota, role się odwróciły.

Chwilę wcześniej wachtowi na "Coreopsis" zauważyli niewielki kiosk U-boota. Marynarze szybko obsadzili działo, został podany im namiar i po kilkudziesięciu sekundach dziobowe działo oddało pierwszy strzał.

Niemieccy marynarze najpierw zobaczyli błysk, później usłyszeli świst przelatującego pocisku, aż w końcu za okrętem wyrosła wysoka fontanna wody. Krech wydał rozkaz natychmiastowego zanurzenia, po kolei wszyscy zaczęli zjeżdżać po drabince w głąb okrętu. Niestety w pośpiechu źle został zamknięty właz i do środka zaczęła wlewać się woda. W dodatku Brytyjczycy nie zamierzali poprzestać tylko na zagonieniu okrętu pod wodę. Wkrótce wokół niewielkiego kadłuba zaczęły wybuchać bomby głębinowe.

Potwór

Do wnętrza zaczęły wlewać się tony wody morskiej. Krech wydał rozkaz szasowania (opróżnienia) zbiorników balastowych, aby załoga mogła opuścić okręt. UB-85 wyskoczył na powierzchnię jak korek. Marynarze zaczęli wyskakiwać za burtę. Wkrótce cała załoga znalazła się na pokładzie "Coreopsisa", gdzie opowiedzieli przerażającą historię.

Kiedy zapytano kapitana, dlaczego atakował na powierzchni, ten miał odpowiedzieć, że w nocy, kiedy ładowano akumulatory, okręt został zaatakowany przez morskiego potwora. Niezależnie od siebie niemieccy marynarze opisali go jako "bestię z dużymi oczami, osadzonymi w rogatej głowie". Inni mówili o potworze o "małej głowie, ale z zębami, które połyskiwały w poświacie księżyca". Krech zeznał, że wszyscy marynarze znajdujący się na wachcie zaczęli strzelać do potwora. Ten jednak uszkodził kadłub i włazy. "To dlatego nie mogliśmy się zanurzyć" - powiedział Krech.

Tajemnica

W połowie października inżynierowie kładący w pobliżu Belfastu kabel podwodny natknęli się na wrak, który wstępnie został rozpoznany na obrazie sonaru jako jednostka typu UB III. Prawdopodobnie jest to właśnie UB-85, choć pewności jeszcze nie ma. W tym rejonie Morza Irlandzkiego, w przesmyku pomiędzy Szkocją a Irlandią, na dno poszło co najmniej 12 brytyjskich i niemieckich okrętów podwodnych.

Dopiero nurkowie będą mogli potwierdzić nazwę okrętu, a także zbadać przyczynę zatonięcia - czy była to awaria mechaniczna, przez którą nie udało się domknąć włazu, czy też przyczyna była zgoła inna.

Dr Innes McCartney, historyk i archeolog morski, stwierdził, że dzięki temu znalezisku będzie można z całą pewnością określić przyczynę zatonięcia, gdyż wrak jest w doskonałym stanie. Prawdopodobnie więc badania naukowe obedrą wrak UB-85 z legendy o morskim potworze, który zaatakował marynarzy w nocy.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy