Tajemnica wąsów Hitlera. Jak było naprawdę?

Żołnierze tłoczyli się w piwnicy, podczas gdy na zewnątrz trwał ostrzał z dział artyleryjskich. Nagle drzwi otworzyły się i do środka chwiejnym krokiem wtoczył się blady mężczyzna. W jego oczach mieszały się ze sobą złość i strach. Wyglądał jak skóra i kości, a jego brzydkie usta zakrywały okazałe wąsy...

Właśnie tak wspomina pierwsze spotkanie z przyszłym nazistowskim wodzem Adolfem Hitlerem (1889-1945) w 1915 roku jego towarzysz broni i niemiecki pisarz Alexander Moritz Frey (1881-1957).

Nie przypuszcza jeszcze wówczas, że ma przed sobą człowieka, który już niedługo rozpęta w Europie piekło drugiej wojny światowej, przyczyni się do śmierci kilkudziesięciu milionów ludzi i zasłuży sobie na przydomek "Geniusza zła". Człowieka, którego twarz z małym wąsikiem pod nosem już wkrótce znać będzie cały świat. Dlaczego Hitler pozbył się swych wspaniałych, pruskich wąsów, które nosił, i zastąpił je drobną "szczoteczką"? Odpowiedź na to pytanie znaleźć można we wspomnieniach Freya, które zostały odkryte w 2007 roku.

Na wojnę z entuzjazmem


Po wybuchu pierwszej wojny światowej w 1914 roku Hitler pełen entuzjazmu sam zgłasza się na ochotnika do armii. W szeregach 16. pułku pieszego przy armii bawarskiej pełni ważne zadanie - jako kurier polny doręcza rozkazy do okopów. W jeden z nich w 1916 roku trafia granat, zabijając prawie wszystkich znajdujących się w nim żołnierzy. Hitler ma szczęście - przeżyje, choć zostaje poważnie ranny w głowę. Na front wraca w następnym roku. Lata wojenne wspomina później jako najpiękniejszy okres w życiu - prowadzoną z dumą walkę za wielki niemiecki naród. 

Reklama

Gaz bojowy atakuje


Na zdjęciach z tego okresu na jego twarzy króluje wielki jak u huzarów wąs, chluba Hitlera, który podobno z wielką pieczołowitością regularnie go woskował. Dlaczego więc później go zgolił? Inspirował się komikiem Charlie Chaplinem (1889-1977), czy po prostu wybrał taki element swojego image’u, by wyróżnić się z tłumu? Według Freya powód jest o wiele bardziej prozaiczny, ale i wymuszony: Musiał skrócić wąsy, żeby zmieściły się w masce gazowej.

Wraz z postępem czasu gaz bojowy pojawia się na polach walki coraz częściej i poszczególne armie robią wszystko, by ochronić swoich żołnierzy przed jego działaniem. Hitler ze swoimi okazałymi wąsami miałby problem z założeniem maski. Do tego istniało ryzyko, że maska nie będzie szczelnie przylegać do głowy. Dlatego też, mimo że bardzo niechętnie, na rozkaz dowódcy musi pozbyć się swej chluby i wyrazu miłości do kraju. 

Taka hańba!


Hitler więc goli wąsy. Mimo to maska gazowa i tak go zawiedzie. W nocy z 13 na 14 października 1918 roku jego oddział podczas wycofywania się z okopów pod belgijskim Ypres zostaje zaatakowany przy użyciu brytyjskiego iperytu, znanego też jako gaz musztardowy. Większość żołnierzy zostaje dotknięta jego działaniem i traci wzrok. Wśród krzyków bólu i paniki ktoś nagle krzyczy: "Trzymajcie się za ramiona!".

Żołnierze chwytają się więc nawzajem i pozwalają wyprowadzić człowiekowi, który choć trochę widzi. Tylko dzięki temu dostają się w bezpieczne miejsce. Hitler, który na jakiś czas traci wzrok, zostaje przewieziony do lazaretu w Pasewalku (na północnym wschodzie Niemiec, niedaleko granicy z Polską). Tam też dociera do niego informacja o niemieckiej rewolucji, abdykacji cesarza Wilhelma II Hohenzollerna (1859-1941) i kapitulacji Niemiec.

Hitler, zdruzgotany, spogląda z okna swojego pokoju. "To największa hańba tego stulecia!" - szaleje z wściekłości. "To Żydzi wzniecili rewolucyjny chaos, to oni są wszystkiemu winni" - myśli z nienawiścią.

Tchórz i próżniak?


Za zasługi w pierwszej wojnie światowej Hitler zostaje odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy, który otrzymuje w 1918 roku. Według współczesnego brytyjskiego historyka Thomasa Webera niesłusznie. Mit Hitlera jako walecznego żołnierza od początku propagowała partia nazistowska, by w ten sposób zwiększyć jego wpływy także poza skrajną prawicą, twierdzi, dodając, że jego współtowarzysze uznawali go za typowego "lenia" i "próżniaka".

Wspomnienia Freya jednak nie zgadzają się z tą teorią: Ludzie, którzy twierdzili, że Hitler to tchórz, nie mieli racji. Nie był jednak też odważny, do tego brakowało mu wewnętrznego spokoju. Zawsze był czujny, przygotowany do działania, sprytny, bardzo mu zależało na samym sobie.

K. Niemiec

21 wiek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy