„Święty Graal wraków statków”. Skarb wart miliardy zostanie w końcu wyciągnięty

Wrak hiszpańskiego galeonu San José znajdujący się na dnie Morza Karaibskiego zostanie wyciągnięty tak szybko, jak to jest możliwe. W „świętym Graalu wraków statków” znajdują się kosztowności, w tym złoto i kamienie szlachetne, które wycenione zostały na 20 miliardów dolarów.

Galeon San José w końcu zostanie wyłowiony

Kolumbia ma nadzieję jak najszybciej odzyskać zatopiony trzystuletni galeon, którego wartość szacowana jest na 20 miliardów dolarów. Jednak sprawa nie jest taka prosta, ponieważ fortuna aktualnie znajduje się w zawieszeniu prawnym w związku z tym, że prawa do niej rości sobie również amerykańska firma Glocca Morra, która rzekomo jako pierwsza odnalazła wrak.  

Nie wiadomo, ile kosztowności dokładnie znajduje się we wraku statku. Jego wartość szacowana jest na 20 miliardów dolarów. Na udostępnionych w 2015 roku zdjęciach widać rozsypane na dnie morskim złote monety i inne kosztowności. Galeon San José zatonął 8 czerwca 1708 roku. Na jego pokładzie wówczas znajdowało się 600 członków załogi. 

Reklama

Do tragedii doszło podczas bitwy z Brytyjczykami w wojnie o sukcesję hiszpańską. Przez wiele lat wrak pozostawał jedynie legendą, a skuszeni rzekomym skarbem poszukiwacze, powracali z niczym, gdyż dokładna lokalizacja wraku nie była znana.  

Batalia sądowa o wrak galeonu San José

Amerykańska firma Glocca Morra zgłosiła w 1981 roku, że odnalazła niewidziany od prawie 300 lat skarb i przekazała jego lokalizację Kolumbii. Po odzyskaniu wraku miała otrzymać połowę fortuny. Jednak w 2015 roku ówczesny prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos oznajmił, że marynarka wojenna kraju odnalazła wrak galeonu San José w innym miejscu, jednak nie podając współrzędnych. 

Firma Glocca Morra, obecnie funkcjonująca pod nazwą Sea Search Armada, rozpoczęła batalię sądową, uważając, że kolumbijska marynarka odnalazła te same szczątki, które amerykańska firma odkryła 34 lata wcześniej. Według pozwu Glocca Morra rości sobie prawo do połowy skarbu, czyli około 10 miliardów dolarów. 

Kolumbijski rząd utrzymuje, że rządowi badacze odwiedzili miejsce, w którym rzekomo amerykańska firma odnalazła wrak, jednak „doszli do wniosku, że nie ma tam wraku statku”. Nie wiadomo, jak rozwiąże się ta batalia, jednak wyciągnięcie skarbu z dna Morza Karaibskiego jest aktualnie priorytetem dla prezydenta Gustavo Pedro.  

Niewątpliwie skarb ten stanowi dobro światowe. Znajdujące się tam kosztowności są bezcenne. Jednak wyciągnięcie trójmasztowego statku z 62 działami na powierzchnię będzie bardzo trudnym i kosztownym przedsięwzięciem.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wrak statku | Kolumbia | skarb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy