Prora. Wymarzone sanatorium Hitlera

Ośrodek Prora - marzenie Hitlera spełni się po 80 latach. Ale w nieco innych realiach /Getty Images
Reklama

Prora miała być sztandarowym ośrodkiem wypoczynkowym dla niemieckich robotników. Osiem monstrualnych betonowych bloków. Każdy z nich liczył sześć pięter. Wszystkie mogły pomieścić 20 tysięcy letników w 10 tysiącach dwuosobowych pokoi. Do dziś jest to najdłuższy budynek na świecie. Ma prawie 4,5 km długości!

Ośrodek powstał i należał do organizacji Kraft durch Freude, czyli Siła przez Radość. Była to organizacja powstała pod egidą Niemieckiego Frontu Pracy - instytucji zrzeszającej robotników, rzemieślników, pracowników umysłowych i pracodawców. KdF powstało w 1933 roku w wyniku obaw Hitlera przed żądaniami związków zawodowych. Nowa organizacja miała skanalizować zainteresowania robotników i zorganizować im czas po pracy w duchu narodowo-socjalistycznej ideologii.

KdF miało organizować dla niemieckich robotników i ich rodzin wypoczynek. Oferowano darmowe wakacje w ośrodkach wypoczynkowych w Niemczech i w zaprzyjaźnionych państwach, głównie we Włoszech.

Reklama

Dla organizacji zbudowano dwa ogromne wycieczkowce "Wilhelm Gustloff" oraz "Robert Ley", które zabierały robotników na rejsy po norweskich fiordach i wyspach morza śródziemnego. Prócz specjalnie zamówionych jednostek KdF posiadała 11 innych, mniejszych, liniowców, które wychodziły na rejsy po Bałtyku i Morzu Północnym.

Sanatorium

Nie wszyscy mogli ruszyć na rejs. Dlatego też szef KdF, Robert Ley, zaproponował budowę wielkich ośrodków wypoczynkowych. Pierwszy z nich miał zostać wybudowany na Rugii, pomiędzy Sassnitz a Binz. Zgodnie z doktryną, zaprojektowany przez Clemensa Klotza ośrodek wypoczynkowy, miał sprawić, że wypoczynek nad morzem przestanie być luksusem dla najbogatszych. Państwowe sanatoria i ośrodki wypoczynkowe miały zrównywać różnice, jakie były pomiędzy robotnikami, a rządzącymi. Przynajmniej na papierze.

Ośrodek miał się ciągnąć przez 4,5 kilometra. Osiem wielkich bloków miało pomieścić 20 tysięcy robotników w 10 tysiącach dwuosobowych pokoi. Letnicy mieli do dyspozycji dwa duże baseny, kino, teatr i salę widowiskową na 20 tysięcy miejsc. Organizacja koncertów, spektakli i festiwali, była kolejnym celem statusowym KdF. Stowarzyszenie miało zorganizować cały czas wolny robotników. Oczywiście w duchu narodowo-socjalistycznym.

Budowę rozpoczęto w 1936 roku. Każdego dnia na plac budowy stawiało się 9 tysięcy robotników. Przez 3 lata, do wybuchu wojny, udało im się postawić bloki i je zadaszyć. Po 1939 roku zmieniły się jednak priorytety i sanatorium wykończono do stanu surowego zamkniętego. Jedynie w niektórych pomieszczeniach założono wszystkie instalacje. Robotnicy przenieśli się do Peenemünde, gdzie rozpoczęli budowę kompleksu naukowego, znanego później z testów pocisków V-1 i rakiet V-2.

Pod wojskową kuratelą

Podczas wojny w ośrodku zamieszkali członkowie personelu pomocniczego Luftwaffe, a po fali ciężkich nalotów na Hamburg, tam właśnie przeniesiono cywili pozbawionych dachów nad głową.

Po wojnie do ośrodka wprowadzili się Sowieci. Sanatorium zostało zamienione na koszary 2 Brygady Artylerii. Armia Czerwona stacjonowała w Prorze do 1955 roku, kiedy koszary zostały przekazane Narodowej Armii Ludowej NRD. Jednak dopiero w 1960 roku do bloku numer 5 wprowadzili się żołnierze 40 Batalionu Spadochronowego "Willi Sänger". W 1982 roku ich miejsce zajęły wojska inżynieryjne.

Po zjednoczeniu Niemiec planowano zburzenie ośrodka, jednak po przekazaniu budynków władzom lokalnym, utworzono w nich szkołę wojsk inżynieryjnych, a po wybuchu wojny na Bałkanach, zorganizowano ośrodek dla uchodźców.

Upadek i powstanie

Po 1994 roku opuszczony ośrodek niszczał. Samorząd lokalny nie miał funduszy na poważny remont. W końcu bloku numer 3 przeznaczono na muzeum, a w pozostałych planowano otwarcie schroniska młodzieżowego. Muzeum funkcjonowało do 2005 roku. Plany utworzenia schroniska młodzieżowego urzeczywistniają się dopiero od kilku lat.

Na początku XXI wieku postanowiono sprzedać kompleks. Całość została zakupiona przez kilku prywatnych deweloperów. Dziś cztery budynki znajdują się w trakcie renowacji, w jednym funkcjonuje hostel. Trzy pozostałe pozostają zrujnowane.

Prora miała być sztandarowym projektem KdF. Przed wojną nie udało się go ukończyć. Dopiero 80 lat po jej zakończeniu wraca do pierwotnego przeznaczenia. Obecnie jest gotowych 400 miejsc noclegowych. Docelowo planuje się przygotować 2000 łóżek dla chętnych na odpoczynek w dawnym sanatorium Hitlera.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy