Najsławniejszy snajper wszech czasów

Dokładnie 95 lat temu, 23 marca 1915 r., w małej wiosce na Uralu urodził się Wasilij Zajcew. To właśnie przed nim drżeli niemieccy żołnierze walczący w Stalingradzie...

O wyjątkowych umiejętnościach strzeleckich Zajcewa, który wytrenował oko w czasie polowań na niedźwiedzie, zrobiło się głośno zaraz po jego przyjeździe do Stalingradu 20 września 1942 r. Najpierw żołnierzowi z 1047. Pułku 284. Dywizji strzelców 62. Armii groziła kara śmierci za zastrzelenie lecącego na spadochronie pilota strąconego niemieckiego samolotu, a potem... stał się idolem kolegów i bohaterem Związku Radzieckiego.

Zajcew, który zgłosił się na ochotnika do jednostek lądowych walczących o miasto Stalina, został nie tylko ułaskawiony, ale także dostrzeżony przez dowódców po tym, jak w ciągu pierwszych 20 dni służby zastrzelił 32 Niemców. Podziw towarzyszy był tym większy, że zrobił to przy użyciu podstawowej broni radzieckiego piechura - karabinu powtarzalnego Mosin wz. 1891.

Reklama

Postrach Niemców

Zajcew, który nim przybył do Stalingradu przez 6 lat służył jako księgowy w radzieckiej Flocie Oceanu Spokojnego, w nagrodę za zabicie Niemców otrzymał z rąk dowódcy pułku celownik optyczny typu PU o czterokrotnym powiększeniu. Jak sam wspominał, nigdy nie czuł strachu i ze spokojem naciskał na spust swojego Mosina... Robił to bardzo często, bowiem między październikiem 1942 r., a styczniem 1943 r. zastrzelił 242 żołnierzy Wehrmachtu oraz innych armii państw Osi. W tej, potwierdzonej dokumentami, liczbie zabitych znajduje się także 11 niemieckich strzelców wyborowych.

Tak naprawdę nie ma pewności, ilu żołnierzy zastrzelił Zajcew, gdyż stał się on jednym z ulubionych bohaterów radzieckiej propagandy, która mnożyła niezliczone, i często wyssane z palca, historie o jego wyczynach. Nie rzadko pojawiają się opinie, że Zajcew zastrzelił w trakcie bitwy ponad 400 Niemców i pomagających im żołnierzy z innych państw. Mnożenie mrożących krew w żyłach historii o piekielnie skutecznym snajperze, który bezlitośnie zabijał wrogów, podnosiło morale radzieckich żołnierzy i potęgowało uczucie zagrożenia, jakie z kolei towarzyszyło Niemcom.

Zobacz, w jaki sposób i z jakiej broni strzelał jeden z najlepszych snajperów wszech czasów:

Najsłynniejszy strzelec wyborowy bitwy stalingradzkiej prowadził w oblężonym mieście szkolę snajperską. Wyszkolił w niej 18 strzelców, których nazywał - od swojego nazwiska - "zajączkami". Szacuje się, że żołnierze ci zastrzelili około 3 tys. Niemców oraz walnie przyczynili się do zwycięstwa ZSRR w bitwie o Stalingrad. Sam Zajcew brał w niej udział do stycznia 1943 r., kiedy to został poważnie ranny w wyniku wybuchu moździerza. Tylko dzięki wysiłkom lekarzy z moskiewskiej kliniki nie stracił wzroku i mógł wrócić na front. Zakończył wojnę nad Dniestrem w stopniu kapitana i z licznymi odznaczeniami, m.in. z orderem Bohatera Związku Radzieckiego. W maju 1945 r. pojechał do Berlina spotkać się z towarzyszami broni.

Pochowany razem z kolegami

Po wojnie Zajcew zarządzał jedną z fabryk w Kijowie. Mieszkał w tym mieście aż do śmierci w 1991 r. - umarł w wieku 76 lat, 10 dni przed ostatecznym upadkiem ZSRR. Zgodnie z jego życzeniem, by zostać pochowanym wraz z kolegami poległymi w bitwie o Stalingrad, 31 stycznia 2006 r. jego szczątki przeniesiono do Wołgogradu. W asyście honorowej złożono je do grobu pod Kurhanem Mamaja - najwyższym punktem w mieście i zarazem nekropolii oraz miejscu pamięci poległych w bitwie radzieckich żołnierzy.

Strzeleckie umiejętności Zajcewa zostały umiejętnie wykorzystane przez radziecką propagandę w bardzo ciężkich dla Rosjan czasach, kiedy walki o Stalingrad wydawały się nie mieć końca. To właśnie dlatego Zajcew jest uważany za najsłynniejszego snajpera wszech czasów. Nie oznacza to jednak, że był najskuteczniejszym. W oficjalnym rankingu strzelców wyborowych Armii Czerwonej Zajcew uplasował się połowie drugiej dziesiątki, a różnica między nim i najlepszym w tej klasyfikacji Michaiłem Surkowem wynosi... 460 zabitych Niemców. Także w bitwie stalingradzkiej większą skutecznością wykazywał się inny snajper - Anatolij Czechow, który - według oficjalnych statystyk - zastrzelił 265 żołnierzy Wehrmachtu. Przy okazji warto dodać, że strzelcem, co do którego liczby trafień nie ma wątpliwości jest Fin - Simo Häyhä. W trakcie fińsko-radzieckiej wojny zimowej 1939-1940 zastrzelił on 505 żołnierzy Armii Czerwonej. Korzystał on wtedy tylko ze standardowych przyrządów celowniczych karabinu Mosin-Nagant M28, bez celownika optycznego.

Zmyślona opowieść?

Historia najsłynniejszego strzelca wyborowego bitwy stalingradzkiej trafiła także na kinowe ekrany. W filmie "Wróg u bram" z Judem Law w roli Zajcewa, przedstawiono domniemany pojedynek między radzieckim snajperem a jego niemieckim odpowiednikiem - niejakim mjr Erwinem Königiem, czy też według innych źródeł - Heinzem Thorwaldem. Trzydniowe polowanie obu strzelców skończyło się zwycięstwem Zajcewa, po tym jak przechytrzył on Niemca i wywabił go z kryjówki...

Warto jednak pamiętać, że film jest tylko inspirowany wydarzeniami opisanymi w książce "Wróg u bram: Bitwa o Stalingrad". Jej autor - historyk William Craig - dowodzi, że pojedynek między snajperami był tylko wymysłem radzieckiej propagandy. Wersję tę potwierdzają także inni badawcze tego okresu. Nie ma bowiem dowodów na to, by kiedykolwiek oficer o nazwisku König (Thorwald) istniał. Mimo to, do dziś w Centralnym Muzeum Sił Zbrojnych w Moskwie przechowywany jest karabin snajperski zabitego Niemca. Tylko nie wiadomo, którego...

Marcin Wójcik

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: snajperzy | żołnierze | zastrzelił
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama