Koszmarne wyprawy na niemiecką górę przeznaczenia

Erwin Schneider (z lewej) i Petr Aschenbrenner - uczestnicy wyprawy z 1934 roku /Wikimedia Commons /materiały prasowe
Reklama

Nanga Parbat nieprzypadkowo uznawana jest za jeden z najtrudniejszych do zdobycia ośmiotysięczników na świecie. Na własnej skórze przekonali się o tym w latach 30. ubiegłego stulecia uczestnicy dwóch wypraw na "niemiecką górę przeznaczenia".

Według niektórych statystyk odsetek wypadków śmiertelnych przypadających na liczbę wejść na dziewiąty najwyższy szczyt świata (8125 m n.p.m.) wynosi ok. 20 procent.

Heroiczna akcja ratunkowa

To stawia "Nagą Górę" w niechlubnej elicie najbardziej niebezpiecznych gór w Himalajach i Karakorum. Mroczniejszymi statystykami odstraszają potencjalnych śmiałków, którzy zechcą zakłócić spokój kolosa, jedynie K2 (8611 m n.p.m. - od 20 do 25 proc.) i Annapurna (8091 m n.p.m. - od 32 do 41 proc.).

O tym, jak wymagającą i groźną górą jest Nanga Parbat dowiedzieliśmy się w styczniu. Cała Polska trzymała kciuki za ocalenie Tomasza Mackiewicza. Chociaż Adam Bielecki i Denis Urubko dokonali cudu, docierając nocą do odmrożonej i wycieńczonej Elisabeth Revol, ratunek "Czapkinsa" okazał się niemożliwy.

Reklama

Śmierć czołowego wspinacza XIX wieku

Pierwszą próbę zdobycia szczytu podjęto jeszcze w XIX wieku. W 1895 roku na Nanga Parbat ruszyli Anglicy. Albert F. Mummery, czołowy wspinacz swojej epoki, wraz z dwójką nepalskich tragarzy dotarli na wysokość ok. 6100 m n.p.m. Nigdy nie wrócili do bazy.

"Najprawdopodobniej cała trójka zginęła w czasie pokonywania niebezpiecznego lodospadu Diama, gdyż ku północy opadają z przełęczy lodowo-skalne urwiska, którymi na pewno nie odważyliby się schodzić" - czytamy w książce "Na szczytach Himalajów" autorstwa Zbigniewa Kowalewskiego i Janusza Kurczaba.

Albert F. Mummery, Ragobir Thapa Ghurka i Goman Singh Ghurka to pierwsze udokumentowane ofiary wspinaczki na Nanga Parbat.

Niemiecka góra przeznaczenia

Przed II wojną światową stopa człowieka nie stanęła na szczycie żadnego z ośmiotysięczników. Do historii przeszli dopiero w 1950 roku Francuzi Maurice Herzog i Louis Lachenal, zdobywając po morderczej walce wierzchołek Annapurny (8091 m n.p.m.) - kliknij i dowiedz się więcej na ten temat!

Tak jak Brytyjczycy wzięli sobie za punkt honoru zdobycie Mount Everestu, dla Niemców celem numer jeden w Himalajach była Nanga Parbat. Po jednej z wypraw zaczęto nawet nazywać w kraju szczyt "niemiecką górą przeznaczenia".

Dla partii nazistowskiej himalaizm miał mieć znakomite znaczenie propagandowe. Gdyby Niemcy jako pierwsi ujarzmili jedną z najwyższych i najbardziej niebezpiecznych gór globu, władze miałyby kolejny powód do tego, by pokazywać wyższość "rasy panów" nad resztą świata.

W latach 1932-1938 Niemcy czterokrotnie przypuszczali szturm na szczyt "Nagiej Góry". Szczególnie dwie z tych wypraw zapisały się krwawymi zgłoskami w historii himalaizmu.

Walka z rozszalałym żywiołem

Premierowa niemiecka wyprawa na Nanga Parbat osiągnęła wysokość 6950 m n.p.m. Wcześniej dokonano jeszcze aklimatyzacyjnego wejścia na Rakhiot Peak (7070 m n.p.m.). I chociaż do wymarzonego ośmiotysięcznego wierzchołka wiele zabrakło, ekipa wróciła do kraju bez strat w ludziach.

Kolejną eskapadę zorganizowano w 1934 roku. Operacja górska dopiero się rozkręcała, kiedy nadeszły pierwsze dramatyczne wieści. 6 czerwca w obozie III na stan zdrowia zaczął uskarżać się Alfred Drexel. Wspinacz zdołał zejść do niższego obozu, ale było z nim coraz gorzej. Lekarz dotarł do niego 8 czerwca. Niemiec był w krytycznym stanie, zmarł wieczorem na zapalenie płuc.

To był tylko wstęp do tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się na zboczach góry kilka tygodni później. W nocy z 6 na 7 lipca rozszalała się wichura. Wspinacze znajdowali się wówczas w wyższych obozach na wysokości znacznie przekraczającej 7000 m n.p.m. Rankiem 8 lipca kierujący wyprawą Willy Merkl zarządził odwrót. Zejście było jedną wielką walką z żywiołem.

Od 9 do 17 lipca zginęli kolejno: Ulrich Wieland, Nima Nurbu, Pinju Norbu, Nima Tashi, Dorje Nima, Sherpa Dakshi, Wilhelm Welzenbach, Sherpa Gyali i Willy Merkl.

Katastrofa w środku nocy

To właśnie po wyprawie z 1934 roku Nanga Parbat została nazwana "niemiecką górą przeznaczenia". Trzy lata później wspinacze z III Rzeszy znów zameldowali się w bazie pod śmiertelnie niebezpieczną górą. Na czele ekspedycji stał Karl Wien.

Himalaistom dokuczały obfite opady śniegu, co w najwyższych górach świata nie zwiastuje niczego dobrego. Ze względu na możliwość zejścia lawiny przeniesiono nawet obóz czwarty o 50 metrów wyżej, ale to nie uchroniło siedmiu wspinaczy i dziewięciu szerpów przed tragedią.

Dramat rozegrał się dwadzieścia minut po północy.

"Katastrofa nastąpiła na terenie tzw. obozu czwartego, który wydawał się zupełnie bezpieczny, i gdzie dotychczas lawiny się nie zdarzały. Oderwany blok lodowy pociągnął za sobą masy świeżego śniegu, powodując katastrofę, która nastąpić musiała parę minut po północy, gdyż tę godzinę wskazują zegarki ofiar" - odnotowano z końcem lipca w "Nowym Dzienniku".

Pod zwałami lodu zginęli: Karl Wien, Martin Pfeffer, Peter Mullritter, Gunther Hepp, Hans Hartmann, Adolf Gottner, Pert Fankhauser (wspinacze) oraz szerpowie Tigmay, Pasang Norbu, Nima Tsering I, Nima Tsering II, Karmi, Gyalgen Monjo, Chong Karma i Ang Tshering II.

Kilka tygodni po tragedii na lawinisko przybyła z Niemiec ekipa poszukiwawcza. Cytat z książki "Na szczytach Himalajów": "Ciała ofiar pozostały na swoim miejscu, zabrano tylko pamiętniki, aparaty fotograficzne i inne drobne przedmioty na pamiątkę dla rodzin. (...) Wyprawa zakończyła się katastrofą, gdyż alpiniści rozbili obóz w miejscu narażonym na lawiny. A przecież miejsce obozu IV poprzednich wypraw uważane było za najbezpieczniejsze w całej trasie".

Sześć dekad nierównej batalii

W 1938 roku zorganizowano ostatnią przedwojenną niemiecką wyprawę na Nanga Parbat. Szczytu znów nie udało się zdobyć, ale przerwano fatalną serię górskich tragedii, co po wydarzeniach z ostatnich lat można było uznać za spore osiągniecie.

Później świat ogarnęła zbrodnicza polityka Adolfa Hitlera i szaleństwo II wojny światowej. W wysokie góry wspinacze wrócili kilka lat po jej zakończeniu.

Pierwszym himalaistą, który stanął na wierzchołku "Nagiej Góry" był Hermann Buhl. Austriak wspiął się na szczyt 3 lipca 1953 roku, kończąc trwającą blisko sześć dekad nierówną batalię człowieka z dziewiątą najwyższą górą świata. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama