Jak browarnik astronomem został

Miłość Jana Heweliusza do astronomii niczego się nie ulęknie. Jest gotów poświęcić dla niej wszystko. Na dachach swych gdańskich domów tworzy nowoczesne obserwatorium astronomiczne. Wzorem swego mistrza - Tychona Brahe - buduje zestawy sekstantów i oktantów, które pozwalają na niezwykle dokładne pomiary.

Pomimo wczesnej pory w domu zamożnego gdańskiego właściciela browaru panuje wyjątkowy ruch. Jest ranek 28 stycznia 1611 r. Na świat przychodzi kolejny potomek słynnego rodu piwowarów. - Będzie miał na imię Jan - oznajmia pani Kordula swemu mężowi Abrahamowi. A on, wzruszony, dodaje: - Jak mój dziad Mikołaj, ojciec Michał i ja będzie Jan browarnikiem! Pójdzie w nasze ślady i podtrzyma rodzinną tradycję.

Browarnik z głową w chmurach

Młody Johann Hewelcke (1611-1687), jak brzmi niemieckie nazwisko słynnego później gdańskiego astronoma, spełnia wolę ojca bez protestów. Po studiach prawniczych i licznych podróżach do Szwajcarii, Anglii i Francji powraca do Gdańska. Schorowany ojciec przekazuje mu prowadzenie rodzinnego interesu.

- Z radością będę pracował tak jak ty, ojcze - deklaruje Jan. - Ale proszę, nie zabraniaj mi mojej największej pasji, pozwól mi urządzić w browarze obserwatorium. Już na studiach jego wielką miłością była astronomia.

Reklama

Ojciec tylko smutno wzdycha: - Będą się z ciebie śmiać, chłopcze. Nie popieram twojego opętania gwiazdami...

Miłość nie tylko do gwiazd

Szybko się jednak okaże, że astronomia to niejedyna miłość Jana. W 1635 r. zarządca dobrze prosperującego browaru się żeni. Wybranką jest Katarzyna Rabeschke, córka innego znanego gdańskiego browarnika.

Piwowarskie rodziny są sąsiadami. Wkrótce po ślubie Jan zwierza się małżonce ze swego największego pragnienia: - Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł z dachu obserwować gwiazdy. Katarzyna nie ma nic przeciwko pasji męża, i tak już w 1641 roku na sąsiadujących dachach domów dwóch właścicieli browarów przy ulicy Korzennej powstaje świetnie wyposażone obserwatorium astronomiczne.

Teleskop budzi lęk

- Chcę opracować katalog gwiazd - mówi pewnego dnia pogrążony w marzeniach Jan do swojej żony. Ta jednak tak bardzo zajęta jest dziećmi, że nie słyszy męża. - Pomyśl, gdyby udało mi się skonstruować duży teleskop, mógłbym zbadać każdą gwiazdę i oznaczyć dokładnie jej pozycję w katalogu. Ale musiałbym mieć porządne teleskopy z dużą ogniskową, nie takie, jakie mam teraz... Niezwłocznie zabiera się do pracy, a jego nowe teleskopy mierzą aż 45 m.

Nawet te nie zaspokajają potrzeb ambitnego astronoma. Wielkie, ciężkie monstra, na które mieszkańcy Gdańska spoglądają z niedowierzaniem i obawą, wciąż mają ograniczone pole widzenia. Jan nie poddaje się i ulepsza je, dodając kolejne urządzenia. Wzorem duńskiego astronoma Tychona Brahe (1546-1601) montuje system oktantów i sekstantów, dzięki czemu uzyskuje dużo dokładniejsze pomiary.

Nie zmarnuje ani jednego dnia

Dla Heweliusza, od narodzin którego mija w 2011 r. 400 lat, zaczyna się dobry czas. W latach 1648-1682 udaje mu się odkryć ponad 1500 gwiazd, opisać kilka komet i wydać Atlas Księżyca. Poświęca się obserwacjom Merkurego i plam na Słońcu. Jako pierwszy Polak w historii zostaje członkiem Towarzystwa Królewskiego w Londynie.

Udaje mu się wszystko, czego się dotknie. Ale w 1663 r. los zadaje mu okrutny cios - umiera jego ukochana żona Katarzyna. Jan wkrótce znajduje pocieszenie w ramionach młodziutkiej Elżbiety Koopman. Ta córka zamożnego kupca tak jak Heweliusz uwielbia astronomię. Czy mogłaby mieć w jego oczach większą zaletę?

- Wiem, że masz dopiero 16 lat, ale mój zegar niemiłosiernie tyka. Mam 52 lata, a chcę jeszcze tyle osiągnąć, każdy dzień jest bezcenny i chcę go spędzać u twego boku. Wyjdź za mnie jak najszybciej!

Elżbieta się zgadza i przez kolejne lata, aż do śmierci męża w 1687 roku wiernie pomaga mu w pracy.

Andrzej Bicz

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: obserwatorium astronomiczne | astronomowie | Kosmos | Gwiazda | heweliusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy