Ed Gein - makabryczna inspiracja dla Hollywood

Zbrodnie Eda Geina jeszcze przez długi czas będą źródłem inspiracji dla filmowców. Zaoferował on makabryczną ucztę dla największych fanów przerażającego kina.

Zakres dewiacji Geina był na tyle szeroki i szokujący, że jego przerażające działania zrodziły niektóre z najbardziej krwawych i równocześnie malowniczych filmów z gatunku slasher. Właściwie można powiedzieć, że gatunek ten powstał dzięki Gaiowi, bo żaden scenarzysta nie wymyśliłby tak makabrycznych zbrodni.

Cichy chłopczyk

Edward Gein urodził się 27 sierpnia 1906 roku w Plainfield w Wisconsin. Wychowywany przez matkę, fanatyczkę religijną, która zabraniała mu spotykać się z dziewczynkami uważając je za nieczyste, a seks za wytwór diabła. Ojciec, George, był  alkoholikiem i nie interesował się zbytnio wychowaniem dzieci - pracował na gospodarstwie, a wieczorami pił uciekając od żony, która znęcała się nad nim psychiczne i fizycznie.

Reklama

W szkole uchodził za grzecznego i spokojnego ucznia, zamkniętego w sobie, który nie rzucał się w oczy i niczym nie wyróżniał. Większość osób, która go znała, mówiła później, że gdyby go widziała na ulicy, to na pewno nie zwróciłaby na niego uwagi.

Po śmierci ojca, który zapił się w 1940 roku, Ed wraz ze swoim starszym bratem Henrym zajął się gospodarstwem i coraz bardziej izolowali się od otoczenia, które matka uznawała za grzeszne i diabelskie. Myliła się jednak - prawdziwego diabła miała w domu.

Mordercza seria

W maju 1944 roku niedaleko farmy Geinów wybuchł pożar, bracia poszli go gasić, jednak wkrótce Ed stracił Henry’ego z oczu. A przynajmniej tak mówił policjantom, których powiadomił o zaginięciu brata. Jeszcze tego samego dnia zwłoki Henry’ego zostały znalezione, a właściwie Ed zaprowadził do nich policjantów.

Henry leżał na trawie, która nawet nie była osmolona, na jego skroni były widoczne siniaki, jednak koroner uznał, że był to nieszczęśliwy wypadek i starszy Gein udusił się dymem.

Niespełna rok później zmarła matka Eda, Augusta, którą, jak się później okazało, Ed zatłukł. Po  śmierci matki Ed jeszcze bardziej odseparował się od otoczenia. Pozamykał wszystkie pomieszczenia, z których korzystała matka i zamieszkał w małym pokoiku koło kuchni. Sam w ogromnym domu.

Po śmierci matki Ed czul się zagubiony i samotny, nigdy nie wypracował żadnych przyjaźni, a matka była jedyną bliską mu osobą. Wkrótce jednak zaczął badać to, co do niedawna było zakazane - kobiecą anatomię. Czytał podręczniki akademickie i periodyki medyczne. W tych drugich zwrócił uwagę na opisywane eksperymenty medyczne, których Niemcy dopuszczali się w obozach koncentracyjnych.

Jego zainteresowanie anatomią nasiliło się do tego stopnia, że wykopywał zwłoki z pobliskich cmentarzy i preparował niektóre części ciała, zwłaszcza kobiece narządy rozrodcze i głowy. Z kilku zwłok zdarł skórę i uszył sobie z nich kompletny kombinezon. Również ogromną satysfakcję dawało mu noszenie damskiej bielizny z odpowiednio spreparowanymi kobiecymi narządami płciowymi wewnątrz. Jednak korzystanie z "nieświeżych" zwłok przestało go podniecać. Postanowił poszukać świeższych. 

Wpadka

Bernice Worden zaginęła 16 listopada 1957 roku, była matką zastępcy szeryfa i właścicielką miejscowego sklepu. Na nieszczęście Eda, świadkowie widzieli, jak kręcił się w pobliżu sklepu, kiedy starsza pani zniknęła. Następnego dnia Frank Worden, razem z innymi policjantami, pojechał na farmę Eda. Tam w drewutni znaleziono zwłoki Bernice wiszące na haku rzeźniczym rozpłatane od szyi do kroku, pozbawione głowy. Serce znaleziono w domu, a pozostałe wnętrzności w pudełku w szopie.

Wkrótce znaleziono też czaszki, z których cztery wieńczyły słupki jego łóżka. Nad nim wisiała cała ludzka głowa niczym trofeum myśliwskie. W szafie znaleziono kompletne ubranie uszyte z ludzkiej skóry, maski z kobiecych twarzy, pasek wykonany z kobiecych sutków, a także abażury i miski wykonane z elementów ludzkiego ciała.

Na farmie znaleziono szczątki 15 kobiet, jednak Ed nie mógł sobie przypomnieć, które wykopał, a które zamordował.

Proces

W czasie procesu psychiatrzy orzekli, że Gein jest chory umysłowo, cierpi schizofrenię i psychopatię. W związku z tym sąd nakazał osadzenie go w zakładzie psychiatrycznym. Po dziesięciu latach wznowiono proces, w którym uznano go winnym morderstwa Bernice Worden, nie udało się udowodnić mu zabójstwa Mary Hogan, o które również był podejrzewany.

Ze względu na chorobę psychiczną został skazany na dożywocie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, gdzie zmarł 26 lipca 1984 roku w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy