Berserkowie: Nieustraszona furia pod wpływem odurzenia?

Jaka była tajemnica walecznych Berzerków? Hipotezy mówią o naturalnych środkach odurzających /East News
Reklama

Nie odczuwali strachu, bólu, nie znosili porażki. W przypływie walecznego szału byli w stanie odgryźć krawędź tarczy. Nic więc dziwnego, że berserkowie, nieznający strachu wojownicy nordyccy, są atrakcyjnym tematem dla społeczeństwa, w tym także naukowców, którzy próbują odkryć sekret ich nieprzezwyciężonej siły.

Ta specyficzna "zwierzęca siła" nazywana także berserkergang, według wielu ekspertów wykazuje wyraźne na oznaki zatrucia toksyczną rośliną. Z takiego założenia wyszedł także etnobotanik Karsten Fatura, który w czasopismie naukowym "Journal of Ethnopharmacology" napisał, że wojownicy mogli posiłkować się lulkiem czarnym (Hyoscyamus niger) - trującą rośliną z rodziny psiankowatych znaną już w starożytnym Rzymie jako roślina narkotyczna, anestetyczna i lecznicza, zażywana np. przy migrenach czy problemach ze spaniem.

Najnowsza hipoteza etnobotanika kłóci się ze wcześniejszymi założeniami, według których niezwyciężeni wikingowie spożywali przed walką muchomora czerwonego (Amanita muscaria).

Reklama

Fatura przyznaje, że wiele cech zachowania berserków odpowiada wpływowi, jaki ma na nich spożycie grzybów. A jednak jedna rzecz nie dała mu spokojnie spać - po spożyciu muchomora czerwonego nie następują ataki niekontrolowanej agresji i gniewu, co było najbardziej charakterystyczne dla tych wojowników. Dlatego naukowiec jest zdania, że zamiast grzyba, wikingowie spożywali lulek czarny, po którym obserwowano właśnie takie charakterystyczne wybuchy agresji.

Zatrucie tą rośliną manifestuje się na różne sposoby - od lekkiego podrażnienia po niepohamowaną furię. Zachowanie zależy przede wszystkim od dwóch czynników: przyjętej dawki oraz nastawienia konkretnej osoby.

- Ponieważ wściekłość jest najbardziej typową cechą berserkergangu, objawy te przemawiają za spożywaniem lulka, a nie muchomora - wyjaśnia Fatur.

Spożycie tej rośliny może tłumić ból, co odpowiada historiom o niezmordowanych wojownikach, którzy byli niewrażliwi na rany odniesione na polu walki i obrosły mitem o nieśmiertelności. Ponadto w czasie, kiedy prowadzili swoje niestrudzone podboje, Skandynawia była pełna lulka czarnego, czego nie da się powiedzieć o muchomorze. Potwierdzają to liczne znaleziska archeologiczne, na przykład grób kobiecy z Danii z 980 roku, w którym w specjalnym woreczku odkryto nasiona tej byliny.

Ale hipoteza o lulku nie jest idealna - co także potwierdza sam naukowiec, ponieważ np. opowieści o gryzieniu tarczy bardziej przypominają zaburzenia psychiczne a nie zachowanie spowodowane spożyciem rośliny. Fatura ma nadzieję, że archeolodzy włączą się w jego badania, co mogłoby wnieść nowe światło w zagadnienie.

Jarosław Piotrowski

21 wiek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy