Scam w mediach społecznościowych to poważne zagrożenie dla naszych portfeli

Cyberprzestępcy coraz częściej wykorzystują dużą popularność rynku social media commerce, czyli zakupów, które robimy za pośrednictwem ulubionych portali społecznościowych. Do swoich działań wykorzystują dostępne na nich narzędzia sprzedażowe, np. Marketplace, transmisje live na Facebooku czy też możliwość kupowania na Instagramie. Na szczęście możemy się przed nimi bronić.

Scam stał się w ostatnich latach prawdziwą plagą towarzyszącą platformom społecznościowym. Niestety do zwiększenia jego zasięgu przyczyniają się coraz liczniejsi infulencerzy, którzy nieświadomie dają się wciągnąć we współpracę z oszustami. Reklamują oni nieznane produkty, zachęcając setki tysięcy swoich obserwatorów do zakupu z "okazyjnym" rabatem. Problem w tym, że nierzadko "okazje" te okazują się towarem wątpliwej jakości, sprowadzanym z Chin.

Oszuści upodobali sobie zwłaszcza jedno z najdłużej funkcjonujących narzędzi sprzedażowych w social mediach, czyli Marketplace na Facebooku. To wygodna, bezpłatna platforma handlowa, będąca konkurencją dla OLX czy Allegro, dedykowana sprzedaży lokalnej. W Polsce funkcjonuje z powodzeniem od blisko 5 lat. Daje możliwość transakcji, która odbywa się wyłącznie w oparciu o bezpośredni kontakt między kupującym a sprzedającym, na podstawie ustaleń w prywatnych wiadomościach. 

Reklama

Trzeba jednak wiedzieć, że w przypadku takiej transakcji portal nie gwarantuje żadnej ochrony konsumenckiej, więc w razie oszustwa, jesteśmy pozostawieni sami sobie. I właśnie ten fakt skrzętnie wykorzystują przestępcy! W jaki sposób? 

Aby przykuć naszą uwagę, zamieszczają np. ofertę oddania rzeczy za darmo. Mogą to być zabawki dla dzieci czy niepotrzebne ubrania. Komunikacja jest szybka i uprzejma, sprzedający przesyła na prośbę dodatkowe zdjęcia, czy podaje więcej szczegółów, po czym przesyła link do opłacenia kuriera i... za jego pomocą "czyści" konto kupującego, bo fałszywy formularz sczytuje dane logowania do banku lub dane karty kredytowej.

Nieuczciwe transmisje live

Facebook oferuje też inny, interaktywny sposób sprzedaży, podczas popularnych transmisji live. To narzędzie stwarza sprzedającemu okazję do zaprezentowania produktu na żywo i do nawiązania bezpośredniej interakcji z potencjalnymi nabywcami. Klienci mogą w czasie transmisji zadawać pytania czy np. prosić prezentującego o pokazanie jak działa produkt, a potem zdecydować się na zakup w sklepie na Facebooku, który jest połączony z tym profilem. To wszystko ma w zamyśle twórców narzędzia uatrakcyjnić i ułatwić sprzedaż.

Atrakcyjność to słowo klucz - sprzedawcy przekonują na transmisjach live, że ich produkty są unikatowe, w pojedynczych sztukach, więc zachęcają do zakupów na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy" i oczywiście, warunkiem dokonania zakupu jest uiszczenie opłaty przed wysyłką towaru. To ma zapewnić, że kupujący rzeczywiście jest zainteresowany danym przedmiotem.

A jak działa druga strona? Niestety, w sieci znajdziemy mnóstwo skarg na to, że po transmisji, ich autorzy inkasowali wpłaty za produkty, a potem nagle usuwali konta na Facebooku i znikali, nigdy nie wysyłając kupującym opłaconych produktów. To oszustwo finansowe bazuje na wzbudzaniu zaufania klienta poprzez sprytne budowanie wrażenia wiarygodności: przecież widzimy na żywo osobę sprzedającą, nie jest anonimowa, widzimy też zainteresowanie innych kupujących. To wszystko może obniżać naszą czujność - na to właśnie liczą złodziej

Informacja prasowa/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Facebook | Instagram | scam | bezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy