Ziemia ma półtora Księżyca. Jak do tego doszło?

Wygląda na to, że kawałek Księżyca stał się quasi-księżycem, po tym, jak został wyrzucony w przestrzeń prawdopodobnie przez uderzenie asteroidy. Znajdująca się blisko Ziemi asteroida Kamoʻoalewa została przechwycona przez ziemskie pole grawitacyjne i orbituje wokół Słońca. Teraz naukowcy odkryli, jak mogło do tego dojść.

Co to jest quasi-księżyc

Quasi-księżyc, czy inaczej quasi-satelita to obiekt koorbitalny pozostający w pobliżu większego ciała niebieskiego, w tym wypadku Ziemi, okrążając ten sam obiekt centralny, w tym wypadku Słońce, jednak nie jest związany z tym ciałem. W Układzie Słonecznym jest wiele małych ciał, które krążą po orbitach wokół Słońca, jednak trzymają się blisko planet

Przykładem takiego obiektu jest asteroida Kamoʻoalewa. (469219) Kamoʻoalewa została odkryta w 2016 roku za pomocą teleskopu Pan-STARRS 1. Jest to asteroida, której średnica szacowna jest na 40-100 metrów. Na początku XX wieku została przechwycona przez pole grawitacyjne naszej planety i od tamtej pory orbituje wokół Słońca, jednocześnie okrążając Ziemię. Naukowcy przypuszczają, że będzie tak krążyć przez następnych kilkaset lat, bez zagrożenia dla naszej planety.   

Reklama

W związku z tym, że obiega naszą planetę poza granicą strefy Hilla, czyli poza strefą grawitacyjnej dominacji Ziemi, nie stanowi prawdziwego drugiego księżyca, tylko quasi-księżyc. Co ciekawe, Chiny mają ambitny plan wylądowania statkiem kosmicznym właśnie na Kamo'oalewa w 2025 roku.  

Asteroida Kamoʻoalewa stanowi fragment naszego Księżyca

Dwa lata temu naukowcy odkryli, że widmo Kamo'oalewa jest takie samo jak widmo niektórych skał księżycowych. Naukowcy postawili wtedy hipotezę, że asteroida stanowi fragment Księżyca. W wyniku uderzenia większej asteroidy został on wyrzucony w przestrzeń, jednak co do słuszności tego założenia mieli wątpliwości.  

Najnowszy artykuł opublikowany na łamach czasopisma „Communications Earth & Environment” wyjaśnia, jak doszło do tego, że asteroida Kamoʻoalewa dostała się pod wpływ grawitacji naszej planety. Zespół kierowany przez Arona Rosengrena z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazał, że asteroida rzeczywiście stanowi fragment Księżyca. Odkryli, że prawdopodobieństwo uderzenia przez kosmiczny pocisk, który spowodowałby wyrzucenie materiału z Księżyca na tyle potężne, że fragment byłby w stanie uciec przed grawitacją Księżyca, wynosi 6,6 procent.  

Dalsze modele wykazały, że stanie się takim quasi-satelitą jak Kamo'oalewa i znalezienie się na jednej orbicie z Ziemią i Księżycem jest jeszcze mniej prawdopodobne, i wynosi 0,8 procent. Szanse są nikłe, jednak w dalszym ciągu bardziej prawdopodobne niż to, że Kamo'oalewa pochodzi z pasa asteroid. Misja na tę asteroidę i pobranie z niej próbek pozwoliłoby rozwiać wątpliwości do końca oraz możliwe byłoby dopasowanie, z którego dokładnie krateru pochodzi i określić jej wiek.  

Dzięki tej pracy naukowcy mogą obliczyć również, jakie jest prawdopodobieństwo, że Kamo'oalewa i być może inne quasi-satelity, których jeszcze nie odkryliśmy, w przyszłości wyrwą się ze swoich orbit i będą stanowiły zagrożenie dla naszej planety.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: asteroida | Słońce | Księżyc | Układ Słoneczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy