„Spadające gwiazdy” na Słońcu. Pierwszy raz zaobserwowano takie zjawisko

Sonda Solar Orbiter (SolO) należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej zaobserwowała niespotykane zjawisko w koronie słonecznej. „Spadające gwiazdy” po raz pierwszy zaobserwowano na Słońcu. Międzynarodowy zespół astronomów bada podobne do meteorytów ogniste kule.

Deszcz koronalny ukrywał nieznane do tej pory zjawisko

Okazuje się, że zjawisko deszczu koronalnego ukrywało podobne do meteorytów kule ogniste, które spadają na Słońce, mogące osiągać szerokość nawet 250 kilometrów. Najbardziej zewnętrzna część atmosfery Słońca, czyli tak zwana korona słoneczna, ma temperaturę milionów stopni i jest zbudowana z plazmy. 

Czasami temperatura w określonych regionach spada, jednak w dalszym ciągu są to setki tysięcy stopni. Co za tym idzie, tworzą się skupiska plazmy nieco chłodniejsze niż reszta. Słońce jest obiektem 333 tysiące razy większym niż Ziemia, co za tym idzie, grawitacja jest tam nieporównywalnie potężniejsza. 

Reklama

Właśnie grawitacja utrzymuje tę gorącą plazmę na swoim miejscu. Jednak czasem chłodniejsze obszary plazmy zostają przyciągnięte przez słoneczną grawitację z niewiarygodną prędkością, nawet do 100 kilometrów na sekundę. W efekcie powstaje efekt kuli ognia spadającej w kierunku gwiazdy. 

„Spadające gwiazdy” na Słońcu

Korona słoneczna jest na tyle cienka, że większość tych ognistych kul jest w stanie dotrzeć na powierzchnię gwiazdy w nienaruszonej formie. Uderzenia tych „spadających gwiazd” uwalniają fale uderzeniowe i przypływ materii, co skutkuje wspomnianym ogrzewaniem korony słonecznej.  

Badania na ten temat zostały zaprezentowane na National Astronomy Meeting 2023. Dane zebrane zostały przez sondę SolO, która w 2022 roku znajdowała się na tyle blisko Słońca, że udało jej się zaobserwować niecodzienne zjawisko ukryte w konie słonecznej.  

Mimo że kule ogniste wydają się wykazywać pewne podobieństwa z tymi, które możemy zaobserwować na Ziemi, to jednocześnie są całkiem różne. Meteoryty wpadające w ziemską atmosferę to małe, skaliste bądź lodowe materiały, które wchodząc w atmosferę, ulegają spaleniu. Jednocześnie powstaje tarcie, które je spowalnia i tworzy za nimi ogniste smugi.  

Natomiast słoneczne „spadające gwiazdy” to skompresowane przez pole magnetyczne kule ognia. Grudki plazmy poruszają się zależnie od pola magnetycznego, a bez ogona ciągniętego w trakcie spadania, trudniej je obserwować. Jak wyjaśniają naukowcy, w koronie słonecznej materiał jest formowany przez niezwykle silne pole magnetyczne, w związku z czym materiał nie może zostać oddzielony od kuli, by utworzyć ogon.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy