Przecież czuję się świetnie...

Z żył. Nawet jeśli jesteś młody i wysportowany, możesz tam już mieć spory bałagan.

Cholesterol jest nam potrzebny do życia tak samo jak powietrze. Bez tej tłustawej, krążącej we krwi substancji nasze błony komórkowe zapadłyby się, jądra przestałyby pompować testosteron, a szare komórki nie mogłyby prowadzić intensywnych procesów myślowych.

Niestety, cholesterol jest również bezwzględnym zabójcą. Dlatego naukowcy od dawna poszukiwali leku, który by nie tyle uwolnił nas od cholesterolu, ile utrzymał pod kontrolą jego ciemną stronę.

Udało się, i obecnie mamy sześć różnych leków, znanych jako statyny, które pomagają obniżyć poziom lipoprotein niskiej gęstości, czyli tzw. złego cholesterolu (LDL). Super, mamy w końcu leki, które pomagają chorym. Ale tylko tym, którzy go zażywają. Badania przeprowadzone niedawno na Uniwersytecie Stanforda pokazują, że tylko połowa ludzi, którym statyny mogłyby pomóc, faktycznie po nie sięga.

Reklama

Dlaczego tak mało? Przyczyna jest prawdopodobnie banalna. Hipercholesterolemia, czyli wysoki poziom cholesterolu, nie boli jak głowa czy ząb, łatwo więc przeoczyć objawy albo je zignorować. Warto zadać sobie trudne pytanie, czy przypadkiem nie jesteś w tej drugiej połowie.

Za dużo cholesterolu

Pierwszy krok jest oczywisty: zbadaj sobie poziom cholesterolu LDL. Możesz poprosić o skierowanie swojego lekarza rodzinnego, ale możesz też zrobić sobie test prywatnie, co kosztuje ok. 50 zł. Wynik między 130 i 159 miligramów na decylitr (mg/dl) jest według nowych wytycznych opublikowanych przez amerykański Narodowy Instytut Serca, Płuc i Krwi za granicznie wysoki. Zdecydowanie lepiej mieć mniej niż 110 mg/dl. Poziom cholesterolu HDL powinien zaś być wyższy niż 40 ml/dl.

Jeśli spośród czynników ryzyka chorób serca - przypadki chorób serca w rodzinie, BMI wynoszący 25 lub więcej, cukrzyca typu drugiego - ciebie dotyczy tylko jeden lub żaden, możesz próbować obniżyć poziom złego cholesterolu metodami domowymi: ćwicząc i stosując odpowiednią dietę (więcej o diecie na sąsiedniej stronie). Ale jeśli podpadasz pod dwa lub więcej czynniki ryzyka oraz masz podwyższony poziom LDL, powinieneś poważnie rozważyć zażywanie statyn.

Jak to działa?

Każdy gram tłuszczów nasyconych, który ładujesz sobie do ust, ląduje w wątrobie, gdzie zatyka filtry, które powinny wyłapywać cholesterol LDL z krwi. Jednocześnie enzym o pełnej wdzięku nazwie reduktaza HMG-CoA, również działający w wątrobie, wytwarza świeżą porcję cholesterolu LDL i wysyła do krwi. Bez dobrze działających filtrów, które powinny wypłukiwać nadmiar LDL, zaczyna się gromadzenie cholesterolu. Co wspólnego mają z tym statyny? Statyny, będące inhibitorem reduktazy HMG-CoA, hamują jego działanie, obniżając w ten sposób poziom LDL i ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia.

Łykaj przed snem

Fabryka tłuszczu, wątroba, nie pracuje w systemie czterozmianowym. Reduktaza HMG-CoA wytwarza najwięcej cholesterolu LDL w nocy. Jeśli więc chcesz, żeby statyny skutecznie walczyły ze złym cholesterolem, sięgnij po tabletkę tuż przed snem. "To pora, kiedy ludzie nie jedzą, dlatego lek może łatwiej oddziaływać na wątrobę" - wyjaśnia doktor Ira S. Nash z Centrum Medycznego Mount Sinai w Nowym Jorku.

A sama dieta nie wystarczy?

Na pierwszy rzut oka to wydaje się nawet logiczne: przestajesz dostarczać wątrobie tłuszcze nasycone, więc zapobiegasz nadmiernej produkcji LDL i w konsekwencji zapychaniu naczyń krwionośnych. Teoretycznie prawdziwe, jednak w praktyce raczej niewykonalne. Po pierwsze, trudno się oprzeć przysmakom z tłuszczami nasyconymi, po drugie, nawet jeśli nadludzkim wysiłkiem zdołasz poskromić apetyt, rezultaty mogą być niewspółmierne. "Nawet bardzo surowa dieta może tylko w niewielkim stopniu obniżyć poziom cholesterolu, leki zaś mogą dać radykalną poprawę" - twierdzi John Elefteriades, szef kardiochirurgii na Uniwersytecie Yale i ekspert MH. Więcej, możesz kontrolować ilość spożywanych tłuszczów nasyconych i mimo to mieć kłopoty z wysokim poziomem cholesterolu.

Jak to możliwe? Winne są produkty, które zawierają tłuszcz już przetworzony w cholesterol, np. masło, krewetki, tłuste mięso. Jest to tzw. cholesterol pokarmowy, który stanowi około 25 proc. cholesterolu krążącego w naszych żyłach. Ale i na to jest lekarstwo - środek, który zawiera nie tylko statyny, ale również substancję blokującą wchłanianie cholesterolu w jelitach. W niedawno przeprowadzonych badaniach klinicznych zaobserwowano 51-procentowy spadek poziomu cholesterolu LDL u pacjentów zażywających ten lek.

Czuję się świetnie, więc po co mi leki?

Wszystkiemu mogą być winne twoje geny. "Około 30 proc. ludzi, którzy do nas przychodzą ma defekt genetyczny, odpowiedzialny za wysoki poziom cholesterolu mimo odpowiedniej diety i wagi - mówi dr Elefteriades. - Tak naprawdę, szczupli i sprawni ludzie powinni dostawać statyny szybciej niż otyli, ponieważ trudniej im obniżyć poziom LDL przez zmianę diety".

Odszyfruj swój kod

Jeśli któryś z twoich rodziców, siostra albo brat cierpieli lub cierpią na choroby serca lub cukrzycę, zachowaj szczególną ostrożność i raz do roku zbadaj poziom cholesterolu. Nie daj się zwieść pozorom i zrób to nawet jeśli masz 20 lat i uprawiasz pięciobój na zmianę z triathlonem. Sekcje zwłok żołnierzy z I wojny światowej i młodych ofiar wypadków samochodowych dowodzą, że blaszka miażdżycowa zaczyna odkładać się w naczyniach krwionośnych już u nastolatków. Zmierz sobie też poziom białek C-reaktywnych (CRP). Podwyższony poziom CRP we krwi występuje w stanach zapalnych i w połączeniu z podwyższonym poziomem cholesterolu wskazuje na wysokie ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, w tym nawet ataku serca.

I tak do końca życia?

Twoja wątroba, jak stary pies, nie potrafi uczyć się nowych sztuczek. "Nieważne jak długo bierzesz którąś ze statyn - jeśli przestaniesz, poziom cholesterolu LDL wróci do wartości sprzed kuracji w ciągu zaledwie kilku dni" - wyjaśnia dr Gerber. Są też inne powody, dla których warto zestarzeć się ze statynami. Badania fińskich uczonych wykazały, że zażywanie statyn przez 10 lat przedłuża życie nie tylko dlatego, że zapobiega chorobom serca. "Okazało się, że pacjenci zażywający statyny byli o 12 proc. mniej narażeni na choroby nowotworowe niż ci, którzy ich nie brali" - twierdzi autor badania dr Timo Strandberg. Leki te mogą też obniżać ryzyko wystąpienia raka prostaty i przełyku, chorób nerek, a nawet stwardnienia rozsianego.

Czym uzupełnić kurację?

Choć tak skuteczne, statyny zwalczają tylko jedną przyczynę zawału serca. Inny winowajca, wysokie ciśnienie krwi, wymaga bardziej wszechstronnego podejścia. Badania opublikowane niedawno w British Medical Journal dowodzą, że połączenie statyn z codzienną dawką aspiryny i tzw. beta-blokera zmniejsza ryzyko śmierci z powodu chorób układu krążenia aż o 83 proc., bardziej niż jakakolwiek inna kombinacja leków nasercowych. Morał: statyny są doskonałym lekiem, ale nie są "lekiem na całe zło".

Nie zapominaj o HDL

Wprawdzie statyny świetnie sprawdzają się przy obniżaniu poziomu złego cholesterolu LDL, nie potrafią jednak podnieść poziomu tego dobrego, frakcji HDL. Poza tym, nie wpływają na poziom białek C-reaktywnych. "U niektórych ludzi stan zapalny naczyń krwionośnych jest wynikiem niskiego poziomu cholesterolu HDL" - mówi dr Eric Topol, szef kardiologii w Cleveland Clinic i ekspert Men's Health.

Podziel ogólny poziom cholesterolu (suma LDL i HDL) przez poziom cholesterolu HDL. Jeśli wyjdzie ci wynik mniejszy niż 3,5, wszystko w porządku. Jeśli jest równy 3,5 lub większy, poproś lekarza o przepisanie niacyny. Duże dawki tej witaminy - do 2 g dziennie - mogą przez jakiś czas powodować szczypanie skóry głowy, ale powinny również podnieść poziom cholesterolu HDL.Warto się czasem podrapać.

Piotr Pflegel

Men's Health
Dowiedz się więcej na temat: choroby | leki | ryzyko | cholesterol
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama