Gra o życie

Na ekrany kin wchodzą właśnie dwa filmy: "Podwójna gra" i "Rewolwer". Oba pokazują historie tzw. porządnych ludzi, których skusiły szybkie i duże pieniądze.

Przegląd wyznawców koła fortuny warto rozpocząć od pozornie normalnego faceta, Danny'ego Mahowny. Historia życia tej autentycznej postaci stała się kanwą filmu "Hazardzista" Richarda Kwietniowskiego. Ten skromny urzędnik bankowy z Toronto nawet po awansie w pracy nadal jeździł gruchotem i skąpił 30 dolarów na kolację ze swoją dziewczyną.

- Dostałem podwyżkę, ale nie trzeba od razu szaleć - usprawiedliwiał się Mahowny i lekką ręką trwonił majątek u kanadyjskich bukmacherów i w Atlantic City. Machinę autodestrukcji uruchomił, zaciągając fikcyjną pożyczkę na drobną kwotę w macierzystym banku. Później stworzył nieistniejącego klienta, otwierał rachunki na setki tysięcy dolarów, fingował spłaty długów obligacjami. Właściciel kasyna tak go opisywał: - Seks, wóda, narkotyki? Nie. Mahowny jest nieskazitelny, zależy mu tylko na kolejnym rozdaniu. To czyste piękno. Uwielbiam go!

Reklama

Swoja "arię di bravura" Danny wykonał, gdy pewnej nocy wszedł do kasyna z kwotą półtora miliona zielonych, rozbił bank w black jacka i oddał wszystko przy stole do gry w kości. W chwili aresztowania Danny miał na koncie ponad 10 wyłudzonych milionów dolarów. Kasyno, w którym tego dokonał, zamknięto na 24 godziny za złamanie przepisów. Dzień ten nazwano w Atlantic City Dniem Danny'ego Mahowny.

Zawodowy szuler

Innym, legendarnym przykładem utracjusza jest "Robal", grany przez Edvarda Nortona w "Hazardzistach". Ten zawodowy szuler siada do stolika z myślą: "niemoralnie jest zostawiać im pieniądze". Tuż przed wyjściem z więzienia ogrywa swoich kompanów z wszystkich papierosów, chociaż sam nie pali; zostawia im tylko po jednym na pożegnanie i resztę wyrzuca do kosza na śmieci przed otwierającą się bramą.

Po drugiej stronie krat "Robal" namawia skutecznie do współpracy swojego najlepszego przyjaciela Mike'a (Matt Damon), który kiedyś grał czysto, analizując karty i gesty przeciwników. Tworzą duet sprzecznych ideałów, ale tych samych interesów i wpadają w tarapaty. Inną ciekawą postacią w "Hazardzistach" jest Joey Knish (John Turturro), guru Mike'a. Dla niego poker to zwykła praca - źródło utrzymania rodziny.

Hazardzista z przypadku

Takim typem hazardzisty jest Octavio (Gael Bernal), bohater filmu "Amores perros". Jego rottweiler o imieniu Coffe broniąc się, zagryzł psa wystawianego w walkach przez lokalnego gangstera. Niespodziewana waleczność pupila stała się szybko jedynym źródłem dochodów chłopaka i przyczyną tragedii.

Natomiast Jack Manfred w wykonaniu Clive'a Owena ("Krupier" reż. Mike Hodges) to pisarz dotknięty niemocą władania piórem, z początku traktujący pracę krupiera jako punkt obserwacyjny dla własnych inspiracji. Według niego kasyno to magnes przyciągający ludzi naznaczonych piętnem kalectwa społecznego. Sam nieświadomie przekracza jednak tę cienką linię dzielącą pozornie kontrolowane terytorium siły woli i czyjegoś misternie przygotowanego planu...

Winne są hormony - informuje dr Sławomir Wolniak, specjalista psychiatrii z prywatnego ośrodka terapii uzależnień Wolmed koło Łodzi. Od hazardu uzależnieni są zwłaszcza ludzie, którym brak hormonów szczęścia. Są nimi serotonina i noradrenalina. Ludzie, którym brakuje tych substancji w mózgu, szukają impulsów, które pomogłyby ten niedobór wyrównać. Jednym z takich silnych bodźców może być np. hazard. Ludzie uzależnieni od gier zachowują się jak alkoholicy.

Gra na giełdzie to też hazard - przyznaje Robert Wasiak, naczelnik Wydziału Operacji Brokerskich Biura Maklerskiego Banku Gospodarki Żywnościowej SA. Całe nieszczęście polega na tym, że jeżeli pierwsza transakcja jest udana, człowiek zaczyna wierzyć w swoją nieomylność. Znacznie lepiej jest, gdy na początku inwestowania pieniędzy spotka go porażka, która zmusza do większego myślenia o tym, co się stanie, gdy przegra. Człowiek, który zaczyna tracić dorobek życia, zwykle zamyka się w sobie. O kłopotach rzadko mówi rodzinie, gdyż wierzy święcie w odmianę losu. Zawsze doradzam swoim klientom, aby podchodzili z dystansem do gry na giełdzie.

Dzień Dobry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy