Bluesman żegna Warszawę

To ma być ostatnia trasa koncertowa Chrisa Rei. Artysty, który dokonał rzeczy niebywałej - po ponad 20 latach niemal diametralnie zmienił uprawianą muzykę i zyskał nowych oddanych fanów.

To już nie jest Rea, twórca przebojów w rodzaju "The Road to Hell" czy "On the Beach". Ostatnie jego dzieło to 11 płyt, na których jest 137 nowych bluesowych piosenek.

Bardziej nostalgicznie

Na twarzy Chrisa Rei widać walkę z chorobą. W 2001 roku przeszedł trudna operację, nadal jednak choruje na ciężką odmianę cukrzycy, charakterystyczna dla niego broda ledwo maskuje zmęczoną twarz. To właśnie wtedy jakby dokonała się w nim przemiana - zostawił na boku nagrywanie łatwych, chwytliwych piosenek, a zajął się nostalgicznym, melancholijnym bluesowym graniem.

Reklama

"The Blue Jukebox" to płyta pełna wspaniałych, gitarowych kompozycji z tym czymś, co chwyta za serce w czasie słuchania. Muzyk już nie opowiada historyjek o miłości, ale snuje opowieści o gorzkim, niełatwym życiu.

To pożegnanie

Monumentalnym dziełem jest box "Blue Guitars Earbook". Rea robi tu z gitarą i bluesem prawdziwe cuda. Mimo takiej liczby piosenek, nic się nie powtarza, słuchacz nie czuje znużenia tylko odkrywa coraz to nowe dźwięki i nuty. Muzyk chciał przedstawić wszystkie odcienie bluesa, tego znad Missisipi, teksaskiego, chicagowskiego. Słowem nagrał całe mnóstwo znakomitej muzyki. Jak sam mówi, teraz wreszcie może być sobą i grać to, co go naprawdę fascynuje.

Z powodu choroby Chris Rea zdecydował się zakończyć koncertowanie. Trasa "Farewell Tour" której częścią jest warszawski koncert, to koncerty pożegnalne.

Chris Rea wystąpi w Sali Kongresowej 17 marca o godz. 20.30.

Tomasz Kunert

Dzień Dobry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy