Zamień mięsień piwny na kaloryfer

Statystyki są porażające. Co drugi mężczyzna w Polsce cierpi na otyłość brzuszną. Popularny "mięsień piwny" z pewnością nie jest powodem do dumy. To choroba, którą trzeba leczyć i z którą trzeba walczyć. Jak? Ćwiczeniami, dietą i odpowiednimi zabiegami.

"Mięsień piwny" - to najdelikatniejsze z określeń męskiego brzuszka, których jest całkiem sporo i w większości są zabawne. Nikomu nie powinno być jednak do śmiechu. Te zaokrąglone kształty nie są naszym przyjacielem, tylko wrogiem, z którym trzeba walczyć, bo konsekwencje mogą być dużo poważniejsze od nieatrakcyjnego wyglądu.

Otyłość brzuszna pogarsza pracę narządów. Zwiększa prawdopodobieństwo nowotworu jelita grubego, trzustki i prostaty, unosi przeponę co utrudnia oddychanie, może prowadzić do kamicy żółciowej i zapalenia trzustki, a także zniszczyć naszą wątrobę.

Reklama

Fakty i mity

Mięsień piwny już z nazwy wprowadza nieco w błąd. W tym przypadku "mięsień" nie jest dobrze dobranym słowem, skoro skóra z coraz większym trudem napina się w okolicach pasa. "Piwny" sugeruje z kolei powód naszej otyłości, a to nieprawda, bo z otyłością walczą też ci, którzy nie raczą się alkoholowym napojem chłodzącym.

Czemu akurat brzuch? Lokalizacja nadmiaru tkanki tłuszczowej to kwestia hormonalna. Panie tyją na "gruszkę", czyli bardziej w okolicach ud, bioder i pośladków, a panowie na "jabłko", czyli w okolicach pasa brzucha i klatki piersiowej. To tam tkanka tłuszczowa zawiera najwięcej naczyń krwionośnych i to tam najłatwiej gromadzi się tłuszcz. Efekt "puchnięcia" to skutek siedzącego trybu życia, stresu i niewłaściwej diety.

Dieta cud? Wystarczy rozsądek

Śniadanie? - Zjem w pracy, ewentualnie chwycę jakąś bułkę przelotem. Stop! Rezygnowanie z porannego posiłku i jedzenie w pośpiechu to najczęściej popełniane przez mężczyzn błędy. Regularne żywienie to podstawa. Najlepiej spożywać 4-5 posiłków dziennie, a od stołu powinniśmy odchodzić z uczuciem lekkiego niedosytu.

Zamiast śniadania powinniśmy zrezygnować z obfitej obiadokolacji. Ważne jest ile jemy, ale również, co jemy. Tłusty stek, fast-foody, słodycze i kolorowe napoje gazowane należy odstawić na bok. To często tysiące kalorii i niewiele wartości odżywczych. Regularne spożywanie alkoholu jest także niewskazane. Jedno piwo nikomu nie zaszkodzi, ale pite codziennie już tak.

Złocisty trunek jest wysokokaloryczny i wzmaga uczucie głodu. Co zatem możemy jeść i pić? Dobrze zrobią nam produkty zawierające złożone węglowodany i błonnik. Białe pieczywo należy zastąpić pełnoziarnistym, a codzienne menu uzupełnić o kaszę, ryż, płatki zbożowe, warzywa i owoce.

Ruch receptą na brzuch

Zdrowszą dietę należy wspomóc zwiększoną aktywnością fizyczną. Wysiłek wspomaga przemianę materii przez co zwiększa się zapotrzebowanie na energię. Jej niedobory organizm uzupełni sam, pobierając ją z "magazynu" wokół naszego pasa. Najprostsze metody są najlepsze. Zamiast wylewać litry potu na siłowni, można zostawić samochód w domu, a do pracy pojechać rowerem. Pomogą długie spacery i aerobik.

Jak już rozruszamy nasze skrzypiące stawy, to warto pomyśleć o bieganiu. Rozsądnie. Nie trzeba zaczynać od razu od maratonu - liczy się systematyczność. Ćwicząc, pamiętajmy o odpowiednim przygotowaniu, nie tylko o rozgrzewce, ale również o właściwym stroju i obuwiu, a po treningu nie wychładzajmy za szybko organizmu.

Płaski brzuch i już

W staraniach o ładnie wyrzeźbiony brzuch wspomoże nas współczesna medycyna estetyczna. Exilis to nowatorski zabieg modelowania kształtu ciała, który trwa ok. 40 minut, a jego efekty są widoczne od razu. Exilis poprawia strukturę, napięcie i jakość skóry, tak, że po serii około czterech zabiegów ciało każdego mężczyzny stanie się smuklejsze. - Exilis swoją moc zawdzięcza innowacyjnej technologii RID, która w trzech krokach radzi sobie z nadmiarem tkanki tłuszczowej: rozpoznaje, izoluje i deaktywuje komórki tłuszczowe.

To możliwe dzięki połączeniu w głowicy urządzenia dwóch mechanizmów - ultradźwięków i radiofrekwencji, do tej pory stosowanych wyłącznie oddzielnie - tłumaczy dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm.

Tajemnica sukcesu tkwi w temperaturze, bo obszar poddany zabiegowi nagrzewa się do 40 stopni Celsjusza, co znacznie przyspiesza metabolizm. - Tłuszcz zostaje rozbity, rozpuszczony i uwolniony z komórek tłuszczowych, dzięki czemu wątroba może go zmetabolizować - tłumaczy dr Agnieszka Bliżanowska.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: mięśnie | dieta | zabiegi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy