Przepis na szczęście? Bardzo drastyczny...

To rozwiązanie wydaje się ekstremalne, ale naukowcy zapewniają, że daje efekty /123RF/PICSEL
Reklama

​Zrezygnowanie z tego jednego piwka albo drinka wieczorem może sprawić, że będziesz... szczęśliwszy. Najnowsze badania dowodzą, że całkowite odstawienie alkoholu jest szansą na poprawę kondycji psychicznej.

Badacze z Uniwersytetu w Hong Kongu przeanalizowali długotrwały wpływ spożywania alkoholu na ogólne samopoczucie i nastrój. Okazało się, i chyba nie jest to wielką niespodzianką, że na dłuższą metę im mniej pijemy, tym lepiej się czujemy.

Wnioski naukowców z Hong Kongu przeczą dotychczasowym badaniom, według których picie w małych ilościach i od czasu do czasu może mieć pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne.

- W tych pracach nie wzięto pod uwagę długoterminowego efektu - tłumaczy szef zespołu badawczego dr Michael Ni. - Po kilku latach regularnego spożywania alkoholu nasze ogólne samopoczucie wyraźnie się pogarsza.

Reklama

Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące ponad 10 tys. mieszkańców Hong Kongu, z których część w ogóle nie piła alkoholu, a część spożywała go w małych ilościach i okazjonalnie. Konkretnie chodziło o maksymalnie 14 jednostek standardowej dawki alkoholu (200 g piwa, 100 g wina lub 25 g wódki) na tydzień.

Przez cztery lata osoby te były badane pod kątem zdrowia psychicznego. Okazało się, że niepijący koniec końców czuli się o wiele lepiej. Wyniki te porównano z amerykańskimi badaniami, które przeprowadzono na grupie 40-tysięcznej. W tym przypadku wyniki były bardzo podobne.

- Na krótką metę faktycznie spożywający niewielkie dawki etanolu wypadali lepiej na testach - podsumowuje Ni. - Jednak po tych czterech latach widać odwrócenie tej tendencji.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy