Po co ludziom łaskotki?

Do pewnych rzeczy tak się przyzwyczajasz, że nawet nie zastanawiasz się, po co je w ogóle masz. Co nie zmienia faktu, że są nieco... dziwne. Wystarczy spojrzeć na siebie okiem Obcego, by zauważyć, że nie wszystko jest takie oczywiste.

Wyobraź sobie, że porywają cię obcy i zaczynają zadawać trudne pytania. Na przykład takie, jak w tytule. No bo czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego sam nie możesz się połaskotać albo po co ci miód w uszach? Albo po co ci nos, skoro możesz oddychać przez usta? Dlaczego masz akurat pięć, a nie siedem palców? Własne dziecko też potrafi być upierdliwe, więc na wszelki wypadek trzeba wiedzieć, co powiedzieć. Taka wiedza nie ma wprawdzie wielkiej wartości praktycznej, ale na pewno pozwoli ci błysnąć erudycją przy piwie. Albo zaimponować szczeniakowi.

Reklama

Dlaczego mamy gęsią skórkę, gdy oglądamy horrory?

Zakończenia nerwów w skórze są jak kobiety - reagują emocjonalnie i nie mamy nad nimi żadnej kontroli. Dziś gęsia skórka jest już zupełnie niepotrzebna, ale kiedyś, dawno temu, kiedy byliśmy jeszcze pokryci futrem, pod wpływem strachu włosy podnosiły się, dzięki czemu sprawialiśmy wrażenie większych i silniejszych niż w rzeczywistości. Od tego czasu straciliśmy większość włosów, ale mimowolna reakcja pozostała. Podobnie zresztą reagujemy na mróz. Gdy przenika nas zimny wiatr, mamy gęsią skórkę, próbując w ten sposób nastroszyć futro i ochronić się przed zimnem. Bezskutecznie.

Gdzie się podziewają niewypuszczone na wolność bąki?

Czy wiesz, że zatrzymanie na siłę gazów w brzuchu aż 250 razy zwiększa prawdopodobieństwo,że twoja głowa w końcu eksploduje jak korek od szampana? Na szczęście jest to 250 razy więcej niż zero. - Tak naprawdę nie można powstrzymywać gazów w nieskończoność, zwłaszcza gdy czujesz, że musisz się wysikać. - wyjaśnia dr Philip Schonefeld, gastroenterolog z Bethesda Naval Hospital. To trochę tak, jak z deklaracją współpracy z SB - możesz ją ukrywać, możesz zaprzeczać, udawać, że to nie ty, ale i tak w końcu będzie swąd - zazwyczaj wtedy, gdy przestajesz o tym pamiętać, np. gdy śpisz lub idziesz do toalety, albo gdy w niej zasypiasz. Żeby zmniejszyć ciśnienie gazów, musisz po prostu połykać mniej powietrza podczas jedzenia i rzadziej żuć gumę. A jeśli i to nie pomaga, sięgnij po dostępne w aptekach bez recepty środki na wzdęcia.

Po co nam usta i dlaczego tak lubimy się całować?

- Wargi chronią nas przed wkładaniem do paszczy rzeczy, które naprawdę nie powinny tam trafić - wyjaśnia specjalista anatomii człowieka dr Glasgow. Cienka skóra i liczne zakończenia nerwowe w tym rejonie są na tyle wrażliwe, że potrafią wyczuć w jedzeniu wszystkie rzeczy (takie jak kolce, kamienie czy żywe gryzonie, które nie powinny się znaleźć wewnątrz organizmu).

Liczne mięśnie wokół warg pozwalają nam też wkładać do ust i utrzymywać wewnątrz rozmaite rodzaje pożywienia - odsypkiego ryżu, przez kawałki mięsa, aż do wody. No dobrze, ale skoro usta służą do jedzenia, dlaczego używamy ich do całowania?

To resztka naszej zwierzęcej natury i choćbyś obejrzał tysiąc filmów, w których pocałunki są jedynie romantyczne, tak naprawdę jest to odległe echo zachowań, które dziś jeszcze możesz obserwować np. u psów. Zwierzęta, dobierając się w pary, obwąchują się i oblizują nawzajem.

My robimy to samo - całując się, obwąchujemy się i dajemy sobie czas na rozpięcie tego cholernego zapięcia na plecach partnerki.

Dlaczego na mrozie cieknie nam z nosa?

I bardzo dobrze, że cieknie! W ten sposób organizm stara się ogrzać powietrze, które wciąga do płuc. Wydzielina w nosie podnosi temperaturę śluzówki i wilgotność, co ułatwia podgrzewanie powietrza. Suchy nos nie potrafi ogrzać tak szybko powietrza - wie o tym każdy pies. Jeśli jednak przebywasz na zimnie zbyt długo, śluzówka zaczyna wydzielać zbyt dużo płynu i w końcu wydzielina spływa ci do gardła. Na szczęście 4 proc. jej zawartości to cukier, więc da się to przeżyć. Jest znacznie smaczniejsza niż woskowina.

Po co nam miód w uszach?

Woskowina to mieszanka tego samego tłuszczu, który wydzielasz na całym ciele, z drobinkami kurzu i z pyłem wiszącym w powietrzu. I pełni podobne funkcje: chroni skórę przed dostępem wody i zabezpiecza ucho przed owadami, bakteriami i grzybami. Gdy jednak uzbiera się jej za dużo, może zatkać przewód słuchowy i spowodować pogorszenie słuchu. Lekarze nie zalecają wkładania do ucha czegokolwiek cieńszego od własnego małego palca, ale jeśli nie chcesz odciąć się od świata dźwięków - żuj gumę, to pomaga oczyścić kanał słuchowy. A jeśli już się zatka - wlej do ucha kropelkę oleju jadalnego, który zmiękczy woskowinę i ułatwi jej usunięcie.

Dlaczego, gdy zasypiamy, czasami dziwnie wierzgamy nogami?

- W ten sposób ciało próbuje jeszcze na chwilę utrzymać się w stanie jawy - wyjaśnia dr Christopher Jones z University of Utah. Ten stan, między jawą a snem nazywa się hipnagogią. Czasami takie gwałtowne szarpnięcie się przydaje, bo pozwala jeszcze na chwilę skupić uwagę na tym, co do ciebie mówi ta dziewczyna, która sprowadziła na ciebie tę senność. Ale czasami zdarza się, gdy naprawdę chcesz zasnąć. Wynika to stąd, że nasz układ nerwowy stopniowo się uspokaja pod koniec dnia i gdy jest już zupełnie gotowy na sen, ?przełącza się? w tryb bezruchu (między innymi po to, żebyśmy nie robili pod kołdrą tego, co nam się akurat śni). Gdy w tym momencie coś dotrze jeszcze do mózgu, jakiś dźwięk, czy wstrząs, próbuje on przywrócić cię do świadomości, wysyłajac silny impuls, powodujący gwałtowne napięcie mięśni, często interpretowany jako uczucie spadania. Zazwyczaj zresztą nieskutecznie, gdyż po chwili wchodzisz już w fazę głębokiego snu.

Dlaczego tak bardzo boli, gdy zatniemy się papierem?

To bardzo proste. Koniuszki palców, czyli to miejsce, w które zacinamy się najczęściej mają więcej zakończeń nerwowych niż jakakolwiek inna część ciała. Tak, tak, jest ich tam więcej niż na penisie! (Czyżby to dlatego taką przyjemność sprawiała nam masturbacja?) A zacięcie papierem dociera dokładnie na tę głębokość, na której znajdują się zakończenia nerwów. Jako, że podstawowym źródłem bólu jest kontakt z powietrzem, musisz czym prędzej uszczelnić rankę - np. smarując ją maścią przeciwbakteryjną i zaklejając plastrem.

Dlaczego burczy nam w brzuchu?

Bo nasze jelita połączone są równolegle z mięśniami, które wykonują ruchy robaczkowe, przesuwając w ten sposób pokarm w dół i w doł aż do wylotu. Jeśli w jelitach nie ma co przesuwać, one dalej się kurczą i kurczą. W rezultacie wszystkie płyny, które znajdują się w jelicie są przeciskane przez liczne zakręty, powodując charakterystyczne odgłosy bulgotania.

Najlepszym sposobem na burczący brzuch jest wypełnienie jelita czym sycącym, np. kilkoma kromkami chleba. Jeśli i to nie działa, powiedz słuchaczom, że właśnie trawisz swoje problemy.

Po co nam paznokcie i dlaczego je obgryzamy?

Paznokcie to ewolucyjny spadek po pazurach. Chociaż już nie musimy wbijać ich w ciało ofiary, ani grzebać nimi w ziemi, wciąż przydaję się, gdy musisz przedrzeć złożoną w kilkoro kartkę papieru, czy wyjąć drzazgę z palca. No i chronią niezwykle delikatne i bardzo mocno unaczynione opuszki palców przed urazami. Wyobrażasz sobie, jak ciężko grałoby się w kapsle bez paznokci? A obgryzanie? Zdaniem lekarzy i psychologów, czynność żucia pomaga zmniejszyć stres. A paznokcie właściwie zawsze są pod ręką.

Dlaczego się czerwienimy?

I znowu wszystko przez naszych odległych przodków. W obliczu zagrożenia mózg wysyła do układu krwionośnego sygnał, że potrzebuje więcej krwi, serce zaczyna bić żywiej i dostarcza jej dodatkową porcję. Również do twarzy. Dzięki temu jesteśmy wstanie reagować szybciej, szybciej myśleć i szybciej się poruszać. Jedna z teorii mówi też, że przed laty, gdy mieliśmy jeszcze futra, ale już gołe twarze, czerwony kolor odstraszał napastników. Dziś nikogo już nie odstrasza rumieniec na twarzy jest raczej dowodem skrępowania. Czerwieni się większość z nas, niektórzy bardzo często - rumieniec wywołuje u nich już np. każde wystąpienie publiczne, inni zaś czerwienią się dopiero, gdy zostaną przyłapani z opuszczonymi spodniami pod płotem sąsiada. Są też ludzie cierpiący na tzw. erytrofobię, czyli lęk prze rumienieniem się. Ci mają dopiero kłopot, ponieważ rumieniec wywołuje w nich sam strach przed rumieńcem. I ten stan należy już leczyć, gdyż może skutkować poważnymi zaburzeniami więzi społecznych.

Jeżeli masz skłonność do czerwienienia się w sytuacjach publicznych, a wiesz, że np. za tydzień masz mieć wystąpienie, na kilka dni przed tym wydarzeniem zacznij łykać witaminę B complex, która wzmacnia układ nerwowy.

Co tak śmierdzi pod pachą?

I co jeszcze dziwniejsze, dlaczego twój własny zapach wydaje ci się nawet, nawet? Pod pachą znajdują się gruczoły, które uaktywniają się w wieku dojrzewania i zaczynają wydzielać łój. Łój miesza się z potem i tworzy amoniak i inne substancje o silnym i raczej nieprzyjemnym zapachu. Ale dlaczego twój zapach jest odstręczający dla innych, a dla Ciebie niekoniecznie? Być może dlatego, że taki zapach jest dowodem, że zrobiłeś coś pożytecznego; posprzątałeś w końcu piwnicę, spędziłeś godzinę w siłowni czy choćby udało ci się uciec przed psem sąsiada. To wyjaśniałoby też zagadkę, dlaczego menedżerowie wyższego szczebla nigdy nie są spoceni. A tak poważnie sama wydzielina gruczołów pachowych raczej nie pachnie, zaczyna wydzielać niemiła woń dopiero, gdyż zaczynają się rozkładać bakterie na niej żerujące. Dlatego, jeśli przeszkadza ci twój zapach spod pach, możesz je ogolić wtedy bakterie nie będą miały na czym się zatrzymywać.

Jak długo można unikać pisuaru?

Właściwa odpowiedź, jak w większości pytań zaczynających się od ?jak?, brzmi: to zależy. Przy normalnym trybie życia górną granicą wyporności pęcherza jest 8 godzin. Ale jeśli np. właśnie wypiłeś trzecie piwo - czas maksymalny ulega dramatycznemu skróceniu. Jeśli bowiem przekroczysz nominalną pojemność pęcherza sięgającą od 0,5 do 1,5 litra, zacznie się rozciągać. Mocno rozciągnięty pęcherz potrafi pomieścić nawet 5 l moczu. Niestety, to sprawia, że rozluźniają się mięśnie odpowiedzialne za opróżnianie pęcherza, w związku z czym z czasem mocz zaczyna zalegać, narażając właściciela pęcherza na infekcje układu moczowego.

Dlaczego po przebudzeniu zawsze macie śpiochy w oczach?

Ta urocza wydzielina, której tak trudno się pozbyć to efekt łagodnej reakcji alergicznej. Gruczoły łzowe wydzielają cały czas wydzielinę, która utrzymuje oko w stanie wilgotnym, chroni je przed czynnikami zewnętrznymi i oczyszcza z drobinek kurzu. W tej wydzielinie jest tłuszcz, śluz i woda.

Podczas snu ta wydzielina się gromadzi w kąciku oka i wysycha, zmieniając się w skrawki zielonkawej suchej substancji, nazywanej śpiochem. W stanach zapalnych, np. przy zapaleniu spojówek, gruczoł łzowy pracuje na podwyższonych obrotach, a wówczas śpiochy potrafią skleić oko tak, że bez przepłukania się nie otworzy.

Skąd nasz ciało wie, że pora wstawać i to zawsze mniej więcej o tej samej porze?

Chociaż nigdy nie słychać jego tykania, w części mózgu zwanej podwzgórzem mamy ulokowany wewnętrzny zegar biologiczny, który ustala rytm dobowy. To on mówi nam, kiedy pora spać, a kiedy pora wstawać. Jest też odpowiedzialny za temperaturę ciała. Kiedy chce cię obudzić, najpierw podnosi temperaturę ciała, a następnie powoduje, że twoje ciało zaczyna wydzielać hormony i inne substancje, które ułatwiają przejście z fazy snu do aktywności. Jednym z regulatorów tego zegara jest światło słoneczne, dlatego właśnie mamy taki problem z zaśnięciem, gdy zmieniamy strefę czasową. Zegar potrzebuje wtedy kilku dni na przestawienie się. Bez słońca ma tendencję do spóźniania się. U ludzi, którzy przebywali dłuższy czas w pomieszczeniach, do których nie docierało światło słoneczne, doba wydłużała się do 25-26 godzin.

Dlaczego sami nie możemy się połaskotać?

Gdyby to było możliwe, nikt nie chodziłby do kina na komedie. Większość z nas spędzałaby całe dnie na chichotaniu jak nastolatki pod sklepem. Bo chociaż łaskotki wywołuje drażnienie zakończeń nerwowych twojej skóry, to jednak za interpretację tych bodźców i twoje reakcje odpowiada centralny układ nerwowy. Wrażenie łaskotania powstaje zaś tylko wtedy, kiedy dla systemu nerwowego jest to zaskoczenie. Jeśli sam próbujesz się połaskotać (nawet piórkiem), tego warunku nie jesteś w stanie spełnić.

Po co faceci mają sutki, skoro i tak z nich nie korzystają?

Krótko i zwięźle: po nic. To atawizm, jak łechtaczka u kobiety. Ona mają piersi, którymi mogą karmić, my zaś mamy tylko zaznaczone miejsca, w których moglibyśmy mieć piersi, gdybyśmy byli kobietami. Należymy do tego samego gatunku i na pewnym etapie życia płodowego, zanim rozstrzygnie się jakiej płci będziemy, wszystko mamy takie samo. Śladem tego unisexowego okresu są właśnie sutki u facetów. Nie pełnią żadnej funkcji poza jedną - estetyczną. Pobaw się w dowolnym programie do edycji zdjęć i usuń sobie sutki, a zobaczysz, że bez nich wyglądałbyś jak chłopak Barbie.

Dlaczego mamy deja vu?

Wielu ludzi wierzy, że zjawisko nazywane deja vu, czyli wrażenie, że coś się już kiedyś widziało, że było się już w tej sytuacji, jest dowodem na życie po życiu, że rację mają hindusi wierzący reinkarnację. Niestety, wyjaśnienie jest bardziej prozaiczne. Uczucie, że widziałeś już tę wieżę, chociaż w Paryżu jesteś pierwszy raz wżyciu, wynika (nie licząc oczywiście setek filmów i zdjęć,

które wcześniej widziałeś) z opóźnienia w komunikacji między dwiema półkulami mózgowymi. Obraz odbierany przez jedną zostaje z minimalnym opóźnieniem dostarczony do drugiej, na tyle niewielkim, że w tej pierwszej nie zdąży się jeszcze pojawić pamięć tego obrazu. Druga półkula rozpoznaje obraz jako już widziany, tyko nie potrafi umieścić w czasie, kiedy go widziała, bo nie było go jeszcze w "pamięci podręcznej".

Dlaczego mamy deja vu?

Ups! Znowu?

Piotr Pflegel

Men's Health
Dowiedz się więcej na temat: układ | paznokcie | pora | układ nerwowy | zapach | ciało
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy