Który zdrowy tłuszcz jest zdrowy?

Słyszałeś o tłuszczach omega-3? Jego zalety reklamują dziś setki produktów. Tymczasem sami producenci kłócą się, który z nich jest najbardziej zdrowy.

Wystarczy przejść się po hipermarkecie, żeby dostrzec legion produktów zachwalających korzyści zdrowotne zawartych w nich kwasów tłuszczowych omega-3. Ale czy konsumenci dostają to, za co specjalnie więcej płacą?

- Większość nie rozumie, o co chodzi - twierdzi Vivian Tysse, menedżer norweskiego producenta tranu Denomega.

Dodane do innych produktów, omega-3 mają sprawiać, że są one bardziej zdrowe. Omega-3 zapobiegają chorobom układu krążenia, dzięki nim mózg lepiej pracuje, a oczy widzą dłużej i dalej.

Zdaniem producentów EPA i DHA "omega-3" jest terminem zwodzącym konsumentów ponieważ odnosi się do trzech rożnych kwasów tłuszczowych - EPA, DHA i ALA, których działanie nie jest takie samo.

Reklama

- Jeśli się tego nie ureguluje, będzie wzrastać ryzyko przewlekłych chorób, które kosztować będą nasze systemy zdrowotne miliardy dolarów rocznie - twierdzi Adam Ismail, dyrektor Światowej Organizacji na Rzecz kwasów EPA i DHA Omega-3 (GOED).

Producenci tranu chwalą sobie decyzję Szwecji, która zakazała uzywanie terminu "omega-3" na opakowaniach produktów spożywczych. Teraz producenci będą musieli zaznaczyć, który z trzech kwasów zawiera ich produkt.

Czy to brzydko pachnie?

- Konsumenci nie czują różnicy, ale to tak naprawdę EPA i DHA są tym, czego nasze ciało potrzebuje - mówi Ian Lucas, producent tranu z Kanady. - Ludzie nie jedzą tyle ryb, ile powinni - mówi Tysse, dlatego jej zdaniem dodawanie kwasów omega-3 to według niej "najlepsze rozwiązanie".

- Trzeba informować konsumentów, żeby dokonywali świadomego wyboru - mówi Philip Fass, przedstawiciel Martek Bioscences Corporation, amerykańskiego producenta oleju z alg.

W przeciwieństwie do stanowiska producentów tranu, Martek stoi na stanowisku, że DHA w zupełności wystarcza. - Wierzymy, że DHA dostarcza wszystkich korzyści zdrowotnych, jakie ludzie potrzebują - mówi.

Według niego producenci oleju wytwarzanego z roślin cieszą się większym zaufaniem konsumentów, bo są bezpieczniejsze dla zdrowia niż produkty rybiego pochodzenia.

Producenci tranu bronią się, że toksyny, znajdowane w dużych ilościach w ciałach ryb z powodu ogólnego zanieczyszczenia oceanów, są wypłukiwane w trakcie produkcji tranu. A nowe technologie zamieniające tran w proszek z długim okresem ważności, sprawiły, że można wzbogacać żywność tranem bez psucia jej smaku i zapachu.

Odzyskanie zagubionego składnika

Producenci tranu bronią tezy, że ich produkt ma optymalną zawastość EPA/DHA. Powołują się na badania Duńczyków z lat siedemdziesiątych, które wiązały opartą na tłuszczach rybich dietę Inuitów (grupa eskimosów zamieszkująca m. in. Grenlandię) z bardzo niskim wskaźnikiem występowania u nich chorób serca.

Te badania zainspirowały innych do zgłębiania zdrowotnych właściwości kwasów omega-3 i dały podwaliny pod boom opartego na nich przemysłu.

Producenci tranu mówią o misji przywrócenia ludzkości ważnego składnika odżywiania. - Nie chcemy dodawać czegoś nowego do naszej diety, tylko zwrócić nam jej zaginiony składnik - zauważa Tysse.

EPA i DHA, których głównym źródłem są ryby, nasz organizm wchłania od razu. W przypadku ALA, ten kwas tłuszczowy jest przetwarzany przez wątrobę w EPA i DHA. Zdaniem wielu naukowców, w sposób tak mało efektywny, że korzyści dla zdrowia z jego spozycia są praktycznie niezauważalne.

Clarisse Douaud, tłum. i opr. ML

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy