Kiedy przyczyna niepłodności tkwi po stronie mężczyzny

Płodność mężczyzny, podobnie jak i kobiety, może zmieniać się z czasem, także w zależności od np. zanieczyszczenia środowiska czy stylu życia /123RF/PICSEL
Reklama

We współczesnym społeczeństwie problemy z płodnością występują coraz częściej. W powszechnej świadomości funkcjonuje przekonanie, że przyczyna tego stanu rzeczy leży z reguły po stronie kobiety. W mediach mówi się głównie o profilaktyce i leczeniu niepłodności płci pięknej właśnie. Tymczasem statystyki Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu jasno pokazują, że niemal w połowie przypadków problemu należy poszukiwać po stronie mężczyzny. O tym, gdzie i jak szukać pomocy, opowiada prof. dr hab. n. med. Robert Jach, kierownik Oddziału Klinicznego Endokrynologii Ginekologicznej i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Podstawą diagnostyki niepłodności jest zawsze dokładnie przeprowadzony wywiad lekarski,  ukierunkowany na zaburzenia rozrodu. Następnie warto wykonać przynajmniej jedno badanie seminologiczne, by ocenić nasienie.

- Należy przy tym pamiętać, że uzyskanie nieprawidłowych wyników takich badań nie jest jeszcze powodem do niepokoju. Płodność mężczyzny, podobnie jak i kobiety, może zmieniać się z czasem, także w zależności od np. zanieczyszczenia środowiska czy stylu życia. Dlatego warto powtórzyć badania nasienia pacjenta mniej więcej po miesiącu od uzyskania wcześniejszych wyników - wyjaśnia prof. Robert Jach.

Reklama

Najpierw wywiad

Do zapłodnienia dochodzi w następstwie kontaktu jednego plemnika z komórką jajową. Istnieje jednak bardzo wiele zaburzeń andrologicznych, endokrynologicznych, fizycznych czy też seksuologicznych, które mogą znacznie utrudnić to zadanie. W trakcie wywiadu lekarz powinien dowiedzieć się, czy para starająca się o dziecko w ogóle ze sobą współżyje. W dzisiejszych czasach wielu pacjentów jest bardzo zapracowanych, często mieszkają w innych miastach, więc do stosunku dochodzi po prostu rzadko. Ponadto, oprócz częstotliwości współżycia i jakości nasienia, przyczyn niepłodności u mężczyzn może być wiele.

Ocena seminogramu

Po wywiadzie często kieruje się pacjenta na badanie nasienia najlepiej przeprowadzone specjalnym urządzeniem przy wspomaganiu systemu komputerowego, czyli CASA (Computer-Assisted Sperm Analysis). Taka analiza pozwala ocenić nie tylko liczbę, budowę i ruchliwość plemników, ale też objętość i jakość samego nasienia, a także strukturę chromatyny oraz parametry genetyczne plemników.

- Jeżeli podczas badania wykryje się nieprawidłowości, nie świadczy to od razu o niepłodności pacjenta. Niepłodny jest dopiero mężczyzna, u którego nie stwierdza się ani jednego plemnika w nasieniu, co jest sytuacją niezwykle rzadką. Najczęściej mamy do czynienia z ograniczeniem płodności, czyli subfertylnością. Ocenia się ją na podstawie parametrów Światowej Organizacji Zdrowia czy Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii.

- Te wytyczne regularnie podlegają aktualizacji, która zazwyczaj polega na obniżaniu standardów jakości nasienia. Plemniki współczesnej populacji mężczyzn są coraz mniej ruchliwe i gorszej jakości, ale mimo to wciąż są zdolne do zapłodnienia - tłumaczy prof. Robert Jach. Według wskazań WHO, prawidłowa analiza nasienia powinna być wykonana u mężczyzny po 2-7 dniach abstynencji płciowej - dodaje.

Standardy WHO

Według WHO, aby w ciągu 12 miesięcy regularnego współżycia doszło do zapłodnienia kobiety, liczebność plemników powinna wynosić powyżej 15 mln na ml nasienia, bądź powyżej 39 mln w całym ejakulacie. Kolejną ważną kwestią podczas takiej analizy jest żywotność plemników.

W nasieniu powinno być ponad 58 procent żywych plemników, przy czym minimum 32 procent powinno poruszać się ruchem postępowym. Podczas badania sprawdza się także ich morfologię i budowę. Aby mężczyzna mógł być uznany za w pełni płodnego, wystarczy, że w jego ejakulacie występować będzie zaledwie 4 procent prawidłowych plemników.

Niekorzystne wyniki - co dalej?

Nieprawidłowe wyniki są sygnałem, że diagnostyka przyczyn problemów z płodnością powinna być prowadzona dalej. Lekarz prowadzący, najczęściej ginekolog, po zaobserwowaniu niepokojących sygnałów może odesłać mężczyznę do innego specjalisty.

Do jakiego? To zależy od rodzaju stwierdzonych zaburzeń. Te mogą być przedjądrowe, jądrowe i pozajądrowe. - Do przedjądrowych przyczyn niepłodności zaliczamy: zaburzenia wydzielania i działania hormonów steroidowych, hormonów tarczycy, gonadotropin przysadkowych oraz zaburzenia stylu życia (palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, stosowanie narkotyków, nadmierna podaż cukru).

- Na płodność może też wpływać siedzący tryb pracy, otyłość czy cukrzyca. W takich przypadkach warto skonsultować swój stan z endokrynologiem. Wrodzone lub nabyte zaburzenia budowy jąder, wnętrostwo, zapalenie jąder, urazy mechaniczne oraz żylaki powrózka nasiennego należą do przyczyn jądrowych - to kolejna grupa możliwych powodów obniżonej płodności, w walce z którymi mężczyźnie może pomóc urolog lub androlog.

- Przyczyny pozajądrowe obejmują problemy z docieraniem plemników do pochwy. Należą do nich zapalenia gruczołów najądrzy, nasieniowodów oraz cewki moczowej, a także przyczyny jatrogenne, czyli podwiązane lub przecięte nasieniowody. W takich przypadkach niezbędna będzie pomoc urologa. A jeśli mamy do czynienia z zaburzeniami seksualnymi, brakiem wzwodu czy problemami z wytryskiem, warto zrobić badanie moczu i dodatkowo udać się po pomoc do seksuologa - zaleca ekspert.

Specjaliści rekomendują, by podczas diagnozowania przyczyn problemów z płodnością u mężczyzn, wykonywać dodatkowo badania endokrynologiczne, USG jąder i prostaty oraz w wybranych przypadkach badania genetyczne. Starając się o dziecko, warto zadbać także o zbilansowaną, zdrową dietę, ograniczenie używek i utrzymanie prawidłowego wskaźnika BMI.

Nie wina, a przyczyna!

W trakcie rozmów na temat problemów z płodnością bardzo często mówi się o winie, zadaje się pytanie, po czyjej stronie ona tkwi. To krzywdzące i nieprawidłowe podejście. Nikt w związku dwojga ludzi nie powinien czuć się winien temu, że para z jakiegoś powodu nie może mieć dziecka.

- Pamiętajmy o tym, że takie sformułowanie to niedopuszczalna stygmatyzacja osób starających się o dziecko - mówi prof. Robert Jach.

- Mówimy zawsze o przyczynach problemu, z którymi doświadczeni lekarze pomagają uporać się pacjentom, aby spełniać ich marzenia o dziecku.

____________Informacje o specjaliście:

Prof. dr hab. n. med. Robert Jach jest specjalistą położnictwa i ginekologii, specjalistą ginekologii onkologicznej oraz specjalistą endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości. Prezes Polskiego Towarzystwa Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy, konsultant wojewódzki w dziedzinie endokrynologii ginekologicznej i rozrodczości. Jest kierownikiem Oddziału Klinicznego Endokrynologii Ginekologicznej i Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Przyjmuje również w krakowskim Centrum Medycznym Superior.

 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy