Czy zasada "pięciu sekund" naprawdę działa?

"Pięć sekund nie leżało, mrówka nie chodziła" - wielu mężczyzn kieruje się tą zasadą, kiedy zdarzy im się upuścić trzymane w ręce jedzenie na ziemię. Jeszcze do niedawna uczeni chwytali się za głowę zastanawiając się jakim cudem takie zachowanie wciąż spotykane jest w XXI w. Według najnowszych badań okazuje się, że wspomniane "pięć sekund"... naprawdę działa.

Zgodnie z najnowszymi badaniami przeprowadzonymi na brytyjskim Aston University szybkie podniesienie upuszczonego na ziemię jedzenia jest w stanie uchronić je przed znaczącym napływem niebezpiecznych dla naszego zdrowia bakterii.

Naukowcy umieszczali na podłodze (także takiej pokrytej dywanem) różne rodzaje pożywienia na okres od trzech do trzydziestu sekund. Następnie sprawdzali ile bakterii z podłoża "pochłonęły" sprawdzane obiekty.

Wyniki ich eksperymentu wskazały, że jedzenie pozostawione na ziemi przez kilkadziesiąt sekund absorbowało ponad dziesięciokrotnie więcej bakterii niż to podniesione zaraz po upadku.

Rzecz jasna przekąski uratowane w ciągu "magicznych" pięciu sekund też zawierały bakterie, ale nie złapały ich aż tyle jak dotychczas sądzono.

Reklama

Jednakże badaczom daleko do sformułowania stwierdzenia, że jedzenie upuszczonego na ziemię jedzenia jest zdrowe.

Co ciekawe, uczeni potwierdzili, że - z dwojga złego - lepiej  jest upuścić jakiś smakołyk na dywan aniżeli podłogę. Dlaczego?

Bakterie, wbrew pozorom, żyją krócej pośród włókien, a do tego utrudniają one kontakt zarazków z jedzeniem.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jedzenie | fast food
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy