Brak ruchu nie jest przyczyną otyłości?

Zaskakujące odkrycie! Pracownicy biurowi spalają tyle samo kalorii, co ich przodkowie - zbieracze i myśliwi, a także ludzie zamieszkujące dzikie rejony ziemi - twierdzą naukowcy. Co to oznacza? Że winą za epidemię otyłości nie można obarczać braku wysiłku fizycznego.

Naukowcy odkryli, że kobiety i mężczyźni z zachodnich cywilizacji spalają taką samą ilość kalorii, co tradycyjne społeczności zamieszkujące tanzańską sawannę. Mimo iż egzotyczne ludy muszą każdego dnia pokonywać dalekie odległości w poszukiwaniu jedzenia, badania pokazały, że spalają oni nie więcej kalorii niż Amerykanie i Europejczycy, prowadzący siedzący tryb życia i wykonujący prace biurowe.


Eksperci od dawna zakładali, że nasi przodkowie wykorzystali więcej energii niż my dzisiaj, wskazując, że brak ruchu może być przyczyną epidemii otyłości.

Reklama


Badania magazynu "PLoS ONE" jako pierwsze wykazały, ile energii wykorzystywali myśliwi i zbieracze. Jednocześnie analizy wykazały, że tempo, w jakim ludzie spalają kalorie pozostaje na względnie stałym poziomie, niezależnie od stylu życia.


"Większość kalorii, jakie spalamy, spożytkowana jest na to, czego nigdy nie dostrzeżemy; mam tu na myśli utrzymanie aktywności naszych narządów i podtrzymanie pracy układu odpornościowego. Aktywność fizyczna to tylko wierzchołek góry lodowej" - tłumaczy wyniki badań ich pomysłodawca Herman Pontzer, z Hunter College w Nowym Jorku.


"Badania pokazały, że można mieć bardzo odmienny styl życia, ale zużycie energii, niezależnie od wszystkiego, pozostaje na podobnym poziomie" - dodaje.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: kalorie | otyłość | odchudzanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy