Walka na ostrzu... łyżwy

Mistrzostwa Świata Red Bull Crashed Ice powracają w 2011 roku z większą liczbą wyścigów, fanów i akcji na lodzie.

W 2010 roku najszybsi łyżwiarze świata ścigali się i gonili, by ostatecznie stoczyć lodową walkę na dwóch spektakularnych torach: w Monachium (Niemcy) i Quebecu (Kanada). Podczas tegorocznej zimy sceną, na której rozegrane zostaną oficjalne Mistrzostwa Świata Red Bull Crashed Ice, staną się lodowe kanały przebiegające przez cztery miasta: Monachium, Valkenburg, Moskwę i Quebec.

70 km/h w lodowej rynnie

Ubiegłoroczny zwycięzca Martin Niefnecker (Niemcy) wywołał spore zamieszanie, zostawiając daleko w tyle światową elitę i zdobywając tytuł pierwszego Mistrza Świata Red Bull Crashed Ice. W tym roku lubiący zimno Finowie, nieustraszeni Kanadyjczycy oraz legenda ice cross downhillu - Jasper Felder (Szwecja) zrobią wszytko, co w ich mocy, by pokazać, kto tu rządzi!

Reklama

Tegoroczne wyścigi Mistrzostw Świata Red Bull Crashed Ice z pewnością przeniosą te spektakularne zawody na zupełnie nowy, wyższy poziom. Ice cross downhill to połączenie jazdy na łyżwach i skiercrossu. Zawody organizowane są w środowisku miejskim, a zawodnicy ubrani w strój do hokeja ścigają się czwórkami, podążając w dół stromych, lodowych kanałów urozmaiconych wyskoczniami, przeszkodami i ostrymi zakrętami.

Prędkości osiągane podczas zjazdu dochodzą nawet do 70km/h! Ten kto pierwszy na dole - wygrywa.

Widowiskowy sport z Polakiem w roli głównej

15 stycznia światowa elita powróci do Parku Olimpijskiego w Monachium (Niemcy), gdzie odbędzie się otwarcie sezonu. Wśród uczestników wystąpi również Polak - Jakub Owczarek z Sosnowca, który gra w amatorskiej lidze hokeja na lodzie w barwach Zagłębia Sosnowiec.

- Uczestniczyłem jak dotąd w dwóch edycjach Red Bull Crashed Ice - Praga 2005 i Monachium 2010 - i są to zdecydowanie jedne z najbardziej widowiskowych ekstremalnych zawodów sportowych na świecie. Niezwykle efektowny jest fakt ich rozgrywania w centrach największych miastach na świecie, a do tego wielotysięczna widownia, i olbrzymie prędkości na łyżwach, mało który sport potrafi dostarczyć takiego kopniaka adrenaliny - komentuje zawody Jakub.

Tysiące fanów

Zaledwie trzy tygodnie po Monachium - 5 lutego, do listy słynnych miejsc goszczących najlepszych na świecie ice cross downhillerów dołączy Valkenburg (Holandia). Po Holandii zawody zorganizowane zostaną w Moskwie(26 lutego), gdzie bez wątpienia można będzie liczyć na tłumy kibiców i temperatury zdecydowanie poniżej zera.

Ostatni, finałowy przystanek tegorocznych Mistrzostw Świata Red Bull Crashed Ice rozegrany zostanie 19 marca w Quebecu (Kanada). Od czasu debiutu zawodów w Kanadzie w 2006 roku, ponad 100 tysięcy fanów rok rocznie podziwia lodową rywalizację na ogromnych torach zbudowanych w sercu historycznego starego miasta.

Starcie lodowych tytanów

Siedmiokrotny zwycięzca Jasper Felder (Szwecja) po nieudanym sezonie 2010 (został zmuszony wtedy do wycofania się z zawodów w Monachium z powodu kontuzji pleców oraz złamania dwóch żeber na skutek wypadku podczas ostatecznej rozgrywki sezonu w Kanadzie) zrobi wszystko by udowodnić, że zasługuje na tytuł najlepszego zawodnika ice crossu w całej historii tego sportu.

Tak jak Felder, fińscy łyżwiarze, zazwyczaj zajmujący silną pozycję na międzynarodowej scenie, nie byli w stanie utrzymać tempa Martina Niefneckera (Niemcy) w 2010 roku i teraz liczą na rewanż. Łyżwiarze z Kanady, którzy dominowali przez kilka kolejnych lat, mają nadzieję na powtórzenie sukcesu jaki odniósł Kyle Croxall, zwyciężając w finałowym ubiegłorocznym odcinku w Quebecu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama