Test Faceta: Odzież sportowa z Biedronki

W połowie lutego w sklepach Biedronka w całej Polsce pojawi się kolekcja odzieży sportowej. My mieliśmy okazję zapoznać się z tymi produktami nieco wcześniej i sprawdzić je dla was. Jak spisały się w akcji?

To już nie pierwszy raz, gdy popularna sieć dyskontów wychodzi naprzeciw wymaganiom sportowców-amatorów oferując budżetową kolekcję odzieży. Nie każdy, kto w weekend uprawia jogging lub jeździ na rowerze chce wydawać duże sumy na profesjonalny sprzęt. Tym bardziej, że czasem nie jest on najzwyczajniej w świecie potrzebny.

Kolekcja, która pojawi się w sklepach 15 lutego składa się z butów biegowych Dunlop, softshella, spodni i koszulek termicznych. Zarówno buty, kurtki, jak i koszulki dostępne są w różnych wariantach kolorystycznych. Dużym atutem jest cena produktów - oto dokładne ceny produktów, które otrzymaliśmy do testów:

Kurtka Softshell - 59.99 PLN

Spodnie sportowe - 37.99 PLN

Koszulka sportowa - 26.99 PLN

Buty biegowe Dunlop - 59.99 PLN

Reklama

Sprzętem sportowym, który otrzymaliśmy do recenzji, obdzieliliśmy dwóch testerów. Pierwszy z nich, Michał to doświadczony sportowiec, mający na koncie ponad dwadzieścia ukończonych maratonów.

Drugi z testujących, to Mirek. Zapalony kolarz, który zimą dba o formę głównie biegając na świeżym powietrzu. Oto, co nam powiedzieli po kilku treningach z najnowszą kolekcją Biedronki:

Michał

Koszulka:
Mimo tego, że nie wyprodukowała jej renomowana firma, spełnia podstawowe wymogi początkującego i średniozaawansowanego biegacza. Jest lekka, wygodna, nie powoduje obtarć.

Spodnie:
Jak na lekką zimę, wiosnę i jesień są wystarczające, jeśli chodzi o utrzymywanie ciepłoty ciała. Przy większym mrozie, np. -5 stopni C i niżej bieganie w nich będzie ciężkie, z uwagi na uczucie zimna. Nadają się dla lekkich wybiegań, tempem np. 4:4-5:20 minut/kilometr. Przy szybszych treningach będą przeszkadzać szerokie nogawki, bez ściągacza. Plusem ich jest jednak to, że w takich spodniach można wyjść na podwórko, na spacer, czy przed blok , by pokopać piłkę. Gdyby zrobić to w typowych, obcisłych leginsach biegowych, można się narazić na wyśmianie.

Softshell:
Jak na produkt z tej klasy cenowej jest bardzo dobra. Lekka, ciepła, wygodna. Oczywiście nie jest termoaktywna, po dłuższym bieganiu (ponad godzinnym) poczujecie pot na rękach, nad nadgarstkami, za ściągaczem), ale za odzież termoaktywną trzeba zapłacić co najmniej 4-5 razy więcej.



Mirek

Buty Dunlop:
Cholera, lewy gniecie - pomyślałem kończąc sznurować buty. Trening interwałowy ma jednak to do siebie, że szybko pozwala o takich sprawach zapomnieć... Zresztą, but dopasował się do stopy. Dunlopy spisały się bez zarzutu. W porównaniu do butów, w których zazwyczaj ćwiczę, okazały się lżejsze i stabilniejsze. W treningu HIIT ta druga cecha ma spore znaczenie, bo sporo ćwiczeń wykonuje się stojąc na jednej nodze. A jak przeszły test w terenie?

Byłem gotów zamienić leniwą dychę na piątkę leniwca, gdyby Dunlopy oblały sprawdzian, ale po pierwszej piątce wszystko było ok, więc zrobiłem jeszcze jedno kółko. Podeszwa rzeczywiście nie jest gruba, ale moje stawy nie cierpiały. Dunlopy nie zostawiły mi też pamiątki w postaci odcisków. Niedawno musiałem odstawić markowe buty, które kupiłem do biegania, bo po każdym treningu wracałem do domu z pęcherzem na lewej stopie.

Design to kwestia gustu, ale jak dla mnie wyglądają przyzwoicie, a nawet lepiej. Sprawiają wrażenie solidnych, mają wyjmowaną wkładkę i podeszwę, która się nie ślizga, a cieniutka siateczka pozwala stopom oddychać. Poprawiłbym tylko wyścielenie języka.

Koszulka:
To naprawdę dobra propozycja. Ładna kolorystyka, solidne wykonanie. Jest wygodna, zapewnia swobodę ruchów, więc z powodzeniem można zabrać ją zarówno na trening siłowy, jak i na bieganie. Mięciutki materiał i dobry krój zapobiegają obtarciom, a spore wstawki z siateczki pod pachami pozwalają na lepszy przepływ powietrza.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama