Quadem na przeprawę

Byłoby cudnie, gdyby nie to, że kask wymagał ciągłego poprawiania i zajmował jego uwagę bardziej niż prowadzenie quada. W momencie gdy jedną ręką przytrzymywał niesforny "głowochron", a drugą starał się ogarnąć sterowanie maszyną, zanim pozbierał myśli, musiał już myśleć jak pozbierać się z ziemi. Na szczęście wylądował na miękkim mchu.

Zakup ochraniaczy: buzera, nałokietników, nakolanników, odpowiednich butów i kasku miał zamiar zrealizować w bliżej nieokreślonej przyszłości. Lecz gdy obolały podniósł się z ziemi, zweryfikował szybko swoje plany na "jak najszybciej". Apteczka też by mu się przydała, bo nie miał czym opatrzeć otartej dłoni.

Reklama

Wyciąganie z rowu

To nie ostudziło jego zapału. Chciał sprawdzić, co jego quad potrafi w terenie. Lekkim, bo lekkim, ale zawsze terenie. Myślał, że skoro ma wyciągarkę to nie ma na niego mocnych.

Widząc dosyć pokaźny rów, nie mógł oprzeć się pokusie, by do niego nie wjechać. Strome zbocze, jak fajnie! No i się wpakował. Jak wjechał, tak nie wyjechał. Ale nie przejął się. W końcu to okazja do sprawdzenia wyciągarki. Z powodu braku taśmy stalową linę musiał owinąć bezpośrednio na pniu drzewa. I oczywiście podczas wciągania drzewo zostało uszkodzone. Szybko się stamtąd ewakuował.

Przeprawa przez rzekę

Na następny sprawdzian dla quada wybrał rzeczkę. Znalazł odpowiednie miejsce o spokojnym nurcie oraz łagodnych brzegach. Pamiętał, by sprawdzić dno, ale wpakował się do wody w mało off-roadowym obuwiu sportowym i gdy tylko przednie koła znalazły się w wodzie, odwinął gaz.

Nie trzeba chyba wyjaśniać, co się stało... Quadowe ubranie w teren powinno być nieprzemakalne. A najlepiej właściwie dobrane do pory roku i warunków, w jakich będziemy się poruszać. Odzież z Gore-Texu, bielizna odprowadzająca wilgoć od ciała czy wodery do ekstremalnego brodzenia to podstawowy asortyment amatorów jazdy na quadzie.

Są też ograniczenia, jakie stawia przed nami quad w przypadku jego topienia. Trzeba pamiętać o miejscach wrażliwych na zwiększoną wilgotność (elektryka!) i miejscach, do których woda nie powinna w ogóle się dostać (wlot powietrza do silnika!). Do głębokiego brodzenia zasysanie powietrza wyprowadza się ponad lustro wody. Taki sam zabieg dotyczy także wydechu.

Jazda po błocie

Tomek chciał jeszcze zaliczyć jazdę po błocie. Udało mu się znaleźć coś, co nie wydawało się być zbyt wymagające. Dla pewności sprawdził jeszcze, czy zapiął napęd na wszystkie cztery koła. Wrzucił reduktor w pozycję L i z werwą wbił się w lepką maź. Utknął. Bujał maszyną na boki, skręcał kołami, ale quad coraz bardziej się zapadał, a opony zaczęły przypominać sliki bolidów z F1. Seryjne ogumienie nie zdaje w takiej próbie egzaminu. Przydałby się wyższy i bardziej agresywny bieżnik. A może wystarczyłoby nieznacznie zmniejszyć ciśnienie w kołach?

Dobór opon to ważna kwestia. Wyposażenie quada w odpowiednie opony daje poczucie pewności pokonania każdego terenu. Do tego wskazane jest zabranie ze sobą pompki. Nie tylko na wypadek złapania kapcia. Regulacja ciśnienia w czasie terenowej eskapady daje bowiem większe możliwości przystosowania opony do podłoża.

Niestety, nasz przyjaciel miał tylko jedną opcję - wykopać quada. Stracił na to sporo czasu, a z saperką pewnie uwinąłby się w mgnieniu oka. Taka sprytna zabawka powinna mieć swoje stałe miejsce na terenowym ATV. Jeżeli jej nie ma, pozostają rączęta.

Tomka i tak ominęłoby pewnie czyszczenie paznokci, gdyby wziął ze sobą dodatkową linę i oczywiście taśmę. Niewiele brakowało, a linka wyciągarki sięgnęłaby do drzewa.

Którędy droga?

Po wykopaniu swojego quada marzył już tylko o powrocie do domu. Tylko którędy? Oj, przydałby się chociażby najprostszy GPS. Ale cóż, musiał sobie radzić w tradycyjny sposób.

Ostre hamowanie, wsteczny i nawrotka do właściwego skrzyżowania. Tomek z impetem wycofał w las, lecz do przodu już nie dał rady. Złapał kij w tylny wahacz. Wściekły zeskoczył z quada i z nieznaną sobie mocą wyrwał go z chaszczy. Nawet gdyby zabrał ze sobą maczetę lub siekierkę, nie poszłoby mu tak sprawnie. Gdyby miał ze sobą szperacz bądź latarkę, sprawdziłby jednak, czy nic się ze sprzętem nie stało.

Do domu wrócił na oparach. Co by było, gdyby benzyna wcześniej się skończyła, podczas gdy kanister zamiast na bagażniku stał sobie spokojnie w garażu... Tomek nie miał już sił, aby się nad tym zastanawiać. Zostawił czterokółkę przed wejściem i poszedł spać.

Mądry Polak po szkodzie

Następnego dnia sam się sobie dziwił, że wytrzymał tyle czasu bez jedzenia. Przecież powinien wziąć jakiś prowiant do plecaka. Najlepszym rozwiązaniem jest przymocowanie wygodnego kufra z systemem ergonomicznych przegród.

Widząc braki w swoim ekwipunku, Tomek postanowił zrobić listę najbardziej potrzebnych rzeczy i powoli, w miarę możliwości finansowych, zakupić odpowiednie wyposażenie, by następna wycieczka była już czystą przyjemnością.

Grzegorz Głowienka i Jarek Kobierski

Quadzik
Dowiedz się więcej na temat: quad | opony | kask
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy