Prolog - nasi przed sławami

Marc Blazquez Roura, obrońca Pucharu FIA w rajdach typu Baja, wygrał piątkowy prolog i sobotę wystartował jako pierwszy na trasę etapu z pięcioma oesami.

Blazquez Roura pokonał na 7-kilometrowej próbie o 1,3 sekundy Słowaka Jozefa Sykorę, drugiego w punktacji FIA International Cup 2006. Trzeci na mecie był Boris Gadasina, lider offroadowych mistrzostw Rosji. Łukasz Komornicki i Rafał Marton uplasowali się w połowi stawki uzyskując 23 czas na prologu. Tuż za polską załogą znalazł się aktualny mistrz Włoch, Roberto Ciampolini. Największa sława w stawce, Kenjiro Shinozuka uzyskał 39 czas.

Problemy z trakcją

Rajd Italian Baja rozpoczął się od prologu u podnóża zamku w Aviano. Trasa została zlokalizowana na bardzo krętych i śliskich drogach szutrowych. Brak wiatru i bardzo duże zapylenie trasy spowodowały, że samochody wzniecały tumany kurzu, który przez bardzo długi czas utrzymywał się w powietrzu. Dodatkowo każdy przejeżdżający samochód potęgował zakurzenie i pogarszał widoczność dla kolejnych załóg. W tych warunkach zwycięstwo na odcinku przypadło otwierającemu trasę przy dobrej widoczności Hiszpanowi Roura Blazquezowi na Nissanie Navara.

Reklama

Polska załoga Łukasz Komornicki - Rafał Marton, zgodnie z założeniami pojechała rozważnie, ale szybkim tempem jak na tak niekorzystne warunki dla tylnonapędowego buggy. Już pierwsze metry odcinka potwierdziły, że buggy o mocy aż 340KM ma problemy z trakcją na tak śliskiej trasie. Polacy zajęli 23 miejsce na prologu ze stratą 20 sekund do zwycięzcy, wyprzedzając wiele znanych załóg, m.in. słynnego Kenjiro Shinozukę na Nissanie Pathfinder, który uzyskał 39 czas.

Kibice wzdłuż trasy

- Tak jak się spodziewaliśmy trasa prologu była bardzo wąska, z ciasnymi zakrętami, między drzewami. Nasze buggy z trudem mieściło się na drodze. Wzdłuż trasy było mnóstwo kibiców, którzy często stali w zakrętach. Woleliśmy nie podejmować zbyt dużego ryzyka, dlatego jechaliśmy trochę wolniej. W sobotę czekają nas dwie trasy powtarzane kilkakrotnie. Pierwsza z nich niezbyt pasuje do specyfiki buggy, ze względu na charakterystykę jego prowadzenia. Na drugiej trasie powinniśmy odrabiać ewentualne straty z poprzedniego odcinka. To co stracimy na krętych fragmentach mam nadzieję, że odzyskamy z nawiązką na szybkich partiach - powiedział na mecie Rafał Marton.

Ryzykowny fragment

Podczas przedrajdowej odprawy dla zawodników organizatorzy zapowiedzieli, że na odcinku Spilimbergo, który będzie powtarzany dwukrotnie w sobotę i w niedzielę, najtrudniejszy fragment rajdu, czyli przejazd przez rzekę będzie odbywał się na zasadzie tzw. otwartej nawigacji. Oznacza to, że załogi będą musiały samodzielnie obrać najlepszą trasę do przejechania fragmentu ok. 14 kilometrów w rzece, której dno jest nierówne i usiane dużymi głazami. Niestety ten fragment będzie bardzo ryzykowny dla tylnonapędowego buggy.

Podczas rajdu funkcjonuje również system śledzenia zawodników. Przekaz odbywa się na żywo, z urządzeń zamontowanych w samochodach uczestników, które podają sygnał co 22 sekundy.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: fia | trasy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy