Polacy walczą w Abu Dhabi

Po trzech dniach zawodów typu adventure racing w Abu Dhabi polski zespół Speleo Salomon awansował na ósmą pozycję w stawce 40 teamów z 20 krajów świata. Choć od piątku Polacy przeszli już ponad 130 km, a w kajakach przepłynęli blisko 90 km, to jeszcze nie koniec czekających ich morderczych atrakcji...

Zawody zaczęły się w piątek od adventure triatlon (do trzech dyscyplin dodano jeszcze kajak). Najlepszym w stawce - Nowozelandczykom - nie zajął nawet dwóch godzin. Team Speleo Salomon w składzie: Kasia Zając, Piotr Dymus, Artur Kurek i Bernard Hug miał 11 czas, tracąc tylko 1 min 28 sekund do ekipy Ironmana Faris Al Sultana.

Kara dla Polaków

Niestety do tego czasu doliczono im 10 minut kary - w trakcie pływania zgubili dwa chipy... Ciężkie chwile przeżyli też Szwedzi ze SWECO. Podczas sprintu holująca się para wpadła na słup. Wchodząc do wody dziewczyna straciła przytomność i w związku z tym team nie mógł ukończyć etapu. Zawodniczka szybko doszła do siebie, ale kilkugodzinna kara wykluczyła ich z walki o podium.

Reklama

Odpoczynek na wyspie

Dzień zakończył się biwakiem na wyspie (o średnicy 200 metrów) po kilku godzinach wiosłowania. Na prowadzenie wyszli Nowozelandczycy oraz trzy zespoły z Francji, prześcigając dobrze sobie radzących Szwedów. Spore wrażenie na obserwatorach zrobili Singapurczycy, którzy "wywiosłowali" 9 miejsce.

Wiosłowania ciąg dalszy

Całą sobotę zespoły ponownie spędziły w kajakach i najlepsi - Qasr Al Sarab, ADCO, Vibram Lafuma i ADSC/Wilsa płynęli po płytkich wodach z prędkością 10km/h, a goniące ich ekipy ledwie wyciągały połowę tej prędkości. Speleo Salomon po tym etapie zajmowali 14 pozycję, mając 4 minuty straty do Rosjan i 9 do Niemców z Municipal Affairs.

Minimalana strata

W niedzielę z Wydmy Liwa, skraju pustyni o wdzięcznej nazwie Empty Quarter, zespoły wyszły na 120 km treking z obowiązkowym odpoczynkiem 8 godzin do wykorzystania na dwóch punktach kontrolnych. Przez pierwsze sześć godzin marszobiegu zespół nadrobił straty i podskoczył w klasyfikacji na 10 miejsce. Wyprzedzili Rosjan i miejscowy zespół Mafi Mushkila o ponad godzinę. Do najszybszych na tym etapie stracili zaledwie 5 minut. Pierwsze kilometry (ponad 40) były jednak bardzo ciężkie, temperatura wzrosła i zrobiło się gorąco. Po zachodzie zespół przyspieszył i w poniedziałek rano etap skończyli na świetnym, ósmym miejscu.

To jeszcze nie koniec

Do końca zawodów zostały jeszcze dwa dni: we wtorek czeka ich 90 km pedałowania przez szutry i piaski, a w środę treking w górach Djebel Hafeet, via ferraty i sprint do mety.

Kibicuj Polakom

Na stronie organizatorów www.abudhabi-adventure.com można podejrzeć pozycje zespołów dzięki systemowi GPS tracking. Zawodnicy mają nadajniki i ich położenie widoczne jest z dokładnością do 200 metrów.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Abu Zabi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy