Louis Vuitton Cup - wyścig 4

- 4:0, dzisiejsza przegrana włoskiego teamu przesądza praktycznie o losie tego finału. Nie podejrzewam, aby Luna Rossa miała większą szansę na wygranie wyścigu niż w dniu dzisiejszym, kiedy na pierwszym crossie mieli bardzo komfortową przewagę - komentuje kolejny dzień finałów Louis Vuitton Cup Karol Jabłoński.

- Warunki wietrzne były bardzo skomplikowane, słaby i szkwalisty wiatr wymagał od taktyka, stratega i naturalnie teamu pogodowego niesamowitej mobilizacji, koncentracji, aby właściwie interpretować nadchodzące podmuchy wiatru.

W fazie przedstartowej mimo tego że prawa strona linii startu była korzystniejsza, wyraźnie było widać, że TNZ preferuje lewą stronę trasy a Luna Rossa prawą, co spowodowało, że faza przedstartowa była mało interesująca i każdy ze sterników zrealizował stawiane przed im zadanie.

Bez szans na prowadzenie

- Spory "spleet" po starcie, w przeciwieństwie do teamu włoskiego, bardzo nietypowy dla Kiwi, którzy do tej pory bardzo konsekwentnie żeglowali blisko rywala. Przewaga Luny Rossy około 100m na pierwszym "crossie", w normalnych warunkach wietrznych i konsekwentnej match racingowej taktyce jest to przewaga więcej niż komfortowa. Kiwi wykorzystali a może odwrotnie Luna Rossa została ukarana stratą prowadzenia za mało konsekwentny sposób żeglowania w drugiej części halsówki. Szczególnie decyzja o wykonaniu zwrotu przez sztag po zawietrznej stronie rywala w zbyt dużej odległości od niego, a nie wykonanie "ciasnego leebow" miała decydujący wpływ na przebieg tego wyścigu. TNZ był w stanie żeglować po nawietrznej stronie przeciwnika aż do "starboard layline", co było sytuacją kluczową. Kiwi okrążyli górny znak z przewagą około 20 sekund i nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa aż do mety. Żeglowali szybciej od włoskiego jachtu i nie zostawiali mu żadnych szans do objęcia prowadzenia.

Reklama

Sparingi z Alinghi

- Jutro może być już koniec LVC. Można sobie wyobrazić jak zawiedziony musi być team włoski i jak zmotywowani wypłyną Kiwi na jutrzejszy wyścig, będą chcieli jak najszybciej zakończyć ten etap rywalizacji i mieć maksymalną ilości dni aby przygotować się do decydującej walki o Puchar Ameryki.

- Dzisiejsze sparingi z Alinghi były bardzo emocjonujące. Zrobiliśmy 4 starty, z których wygraliśmy zdecydowanie 2, a dwa pozostałe były równe. Relacje z tego dnia pokaże Eurosport w najbliższym czasie.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: wyścig | louis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy