Gravel: Uniwersalny rower na cały rok

Kross Esker 4.0 /materiały prasowe
Reklama

Deszcz, błoto, kałuże, dziury w drogach - to codzienne realia każdego fana dwóch kółek w Polsce jesienią. Ale od niedawna prawdziwą furorę robi rower wprost stworzony do takich warunków jazdy - gravel, czyli po naszemu "żwirówka". To model przeznaczony na szybki trening, dalsze wyprawy, ale też do wyścigów i zwykłych przejażdżek po mieście. Idealny na polskie ukształtowanie terenu. Można go nazwać zdziczałą szosówką na sterydach albo twardzielem z "barankiem", który nie kłania się wertepom i krawężnikom oraz nie obraża na założenie błotników czy bagażnika. W tej chwili trwa prawdziwy boom na tak wszechstronne konstrukcje.

Przebojem wdarły się na rynek kilka lat temu, wraz z modą na ultradługie i wyczerpujące wyścigi w USA po szutrach, wiodących przez całą Nebraskę, Kansas czy Ohio. To właśnie za wielką wodą kolarze zaczęli szukać pomysłu na połączenie świetnych właściwości jezdnych na asfalcie i sztywności szosówki oraz sportowego charakteru przełajówki z uniwersalnością roweru trekkingowego, przeznaczonego dla miłośników długich wycieczek. Tak oto powstał kompromis, czyli uniwersalny "wędrowiec" z kierownicą typu baranek, zwany gravelem. Od wymienionych wyżej rowerów odróżnia go cały szereg cech, które ostatecznie pozwalają na cieszenie się nim przez okrągły rok, niezależnie od warunków pogodowych.

Reklama

Czy to w mieście czy poza nim, na płaskim terenie, bezdrożach albo na delikatnych single trackach w lesie, "szutrówka" umożliwi pojechać ci tam, gdzie masz ochotę i skieruje twój temperament. W każdej chwili, zirytowany ruchem aut, możesz zjechać z asfaltu w boczną ścieżkę, a wjazd na kostkę brukową nie skończy się telepaniem całego ciała jak przy porażeniu prądem.  

Specyfika konstrukcji, czyli "Ahoj przygodo!"

- Rowery gravelowe na pierwszy rzut oka przypominają rowery szosowe na "grubszych" oponach lub rowery przełajowe. Jednak powstały do zupełnie do innych celów. Gravel to typ podróżnika, który zachęca do sprawdzenia co jest za następnym zakrętem, zachęca do odkrywania nowych ścieżek i miejsc oraz planowania długich wycieczek. Najważniejsze elementy wyróżniające to rama zaprojektowana tak, aby jeździć komfortowo na długich dystansach. W efekcie rower jest stabilny i zachowuje się przewidywalnie. Pozycja jest bardziej wyprostowana i nie grozi szybkim bólem pleców. Ma pozwalać na spędzanie długiego czasu na siodełku - tłumaczy Marcin Przęzak, product manager firmy KROSS, odpowiedzialny za linię graveli tej marki. -  Kierownica typu "baranek" pozwala na częstą zmianę pozycji rąk, co przy długich eskapadach ma ogromne znaczenie. Z kolei opony w przedziale szerokości 35-45 mm mają dobrze sobie radzić na zróżnicowanej nawierzchni, gładko toczyć się na szutrach czy leśnych duktach. Oznacza to także większy komfort - podkreśla.

Są to więc dwa kółka idealne na męską wyprawową przygodę, gdyż do typowego gravela spokojnie można zamontować błotniki i bagażnik. Witajcie dalekie trasy, pełne błota, kałuż, wertepów, żwiru i konieczności zabierania ze sobą sporego bagażu - w cieplejsze miesiące namiotu i śpiwora, a w chłodniejsze kolejnych warstw odzieży. Ten typ roweru może się pochwalić też kilkoma miejscami na umieszczenie bidonów, dzięki czemu pragnienie nie będzie problemem.

Stanowi również świetną propozycję dla tak modnego od kilku sezonów bikepackingu, czyli zakładania toreb rowerowych bezpośrednio na kierownicę, ramę czy sztycę, bez użerania się z instalowaniem bagażnika.

Jeden wybór do wszystkiego

Najpopularniejsze gravele mają ramę wykonaną z aluminium i szczególnie ze stali, tak jak np. model KROSS Esker 4.0. Takie dwa kółka muszą być wytrzymałe i jednocześnie wybaczać błędy przy jeździe.

Ważą zazwyczaj ok. 10 kg, czyli trochę więcej niż rower szosowy, ale jednocześnie są sporo lżejsze od "górali". Oferują w dodatku większy zakres przełożeń od swoich szosowych czy przełajowych kuzynów, dlatego pomogą swojemu użytkownikowi z uporaniem się z cięższym podjazdem.


"Szutrówka" jest też świetnym kandydatem, by zagościć w domu, piwnicy lub garażu każdego rowerzysty, który chciałby mieć jeden uniwersalny model dwóch kółek na cały rok. Dzięki węższym oponom w długiej trasie nawija kolejne kilometry znacznie łatwiej niż rower górski, a jeździ się na nim znacznie bardziej komfortowo niż na modelach o podobnym rodowodzie.

- Ten segment jest już mocno ugruntowany w USA, a w tej chwili podbija europejskie rynki. To dlatego, że pozwala cieszyć się jazdą i samą podróżowaniem. Sprawdzi się dobrze zarówno jako rower na dojazdy do pracy, a gdy przyjdzie weekend może zabrać nas w dalszą lub bliższą podróż za miasto. Patrząc na mapę Polski, nasz kraj jest idealny dla graveli. Jeżeli przygoda, podróż, ciekawość są dla nas ważniejsze niż sportowe wyniki, odznaczenia za osiągi w Stravie czy kolarski trening z dokładnym pomiarem mocy, to gravel jest idealnym wyborem - zaznacza Marcin Przęzak. 

INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy