Diana: wakeboarding na lodowcu

- Goły lód i potoki wody. To już nie jest snowboarding, tylko wakeboarding - pisze Diana z Diverse Extreme Team w dwunastej części dziennika wycieczki do Les 2 Alpes.

Wczoraj laweta zabrała moje auto. "Lawetowy" Francuz raczej nic nie rozumiał, jakoś dogadaliśmy się na migi. Najlepsze jest to, że jak odpaliłam, żeby pokazać, o co mi chodzi, to wszystko było OK. Wziął więc samochód na przejażdżkę ale i to nic nie dało. Potem jeszcze ja się przejechałam i dziwny odgłos powrócił. "Lawetowy" pokiwał głową, wypełnił papierki i zabrał samochód. W sumie nie wiem, co teraz - ani auta ani odpowiedzi jeszcze nie dostałam?

Wracając do dnia dzisiejszego: wybraliśmy się na górę, jednak widok przerósł najśmielsze wyobrażenia! To już koniec. Goły lód i potoki wody. To już nie jest snowboarding, tylko wakeboarding. Sprawdziliśmy jeszcze warunki w parku, zjechaliśmy ze dwa razy i na dół. Teraz pozostaje już tylko czekanie na moje auto, opalanie się i spędzanie czasu ze znajomymi, których po dwóch tygodniach pobytu raczej nam nie brakuje.

Reklama
Diverse Extreme Team
Dowiedz się więcej na temat: auto | wody | lód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy